List Samobójcy
I kiedy znów zapadnie cisza z życiem rozstania powoli i majestatycznie spłynie z nieba na ziemie płatek białego śniegu, który w ostatnim wspomnieniu zatopi się we krwi kałuży zmieniając kształt i barwę a powietrze mroźne i gęste w ciszy nocnego szelestu poniesie ostatnie tchnienie i nastąpi … zapomnienie...
Taka jest śmierć samotna w ciszę poranka wtopiona w sen nasz przeniesiona w wymiarach wielu - niesie wspomnienie nas samych i pragnienie takiej śmierci na leśnej skąpanej w śniegu polanie...
Czy zabije się znów na śniadanie czy podetnę sobie żyły w wannie zawsze ma krew zmiesza się, że śniegiem lub woda tam gdzie kończy się i zaczyna każde życie i połóg ...
Całe życie to sekunda strachu, lęku, odrętwienia, smutku, odepchnięcia, ciszy, odprężenia, zapomnienia … Śmierć to pchnięcia stali, uderzenie kuli, zapach gazu - zamknięcie drzwi, za którymi znów jesteśmy … my...
Czy się bać? Czy uciekać? A może samemu śmiercią wypiąć się na świat...?
Wybór zamyka się w słowach... I wyborach tak płochych jak agonalny trzepot motylich skrzydeł przypinanych za życia szpilką do stereotypowych szkolnych tablic …
Życie i świat to manipulacja i gra… i tylko przejście i śmierć uwalniają nas na chwilę…
Zamykam drzwi, nie zapuka do nich już nikt…
dydymus
Wiecej: http://www.eioba.pl/a/32gd/list-samobojcy#ixzz1GINWAQUB