Krzesło
Po kolejnych piętnastu minutach- wiem, bo obok drzwi do pokoju dziewięć wisiał zegar- ukazały się cieliste rajstopy i czarna miniówka. Szła sztywno, wyprostowana zamknęła drzwi nie żegnając się z doktorem. Trzasnęła nimi- nie za mocno. Usiadła. Na krześle obok pokoju numer osiem. Złapała się za głowę. Zamknęła oczy.
Hej, ja przed tobą się rozbieram- coś zadzwoniło w torebce. Trzęsące się dłonie zaczęły poszukiwać grającej komórki. Blada twarz jeszcze bardziej zbladła, gdy w końcu dłonie odnalazły rzecz, której szukały. Położyła nogę na nogę. Odkasłała. Wzięła głęboki wdech i wydychając powietrze przycisnęła zieloną słuchawkę- jak sądzę:
-Słucham?
-Nie.
-Byłam, kupiłam.- Odpowiadała lakonicznie. Lewą dłonią przytrzymywała prawą, by w tej ustały palpitacje.
-Z Tomkiem jestem. Gdzie? Na piwie.
Zaśmiała się nerwowo.
-Nie wiem.- Odłączyła się. Schowała telefon. Wydmuchała nos. Wstała i wyszła. W drodze do wyjścia szukała jeszcze czegoś w torebce. W końcu wyciągnęła zapalniczkę.
Usłyszałam trzaśnięcie drzwiami. Recepcjonistka spojrzała za pacjentką i zamknęła drzwi na klucz. Zaczęła zamiatać.