Krótka historia Benka

Autor: zibi16
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

            - Ula… A tak, to jak się mam zwracać?

            - Leszek. Po prostu Leszek.

            - … Ale zapitki nie ma – zastrzegał się Benek.

            - A to? – i Leszek wskazał butelkę wina.

            - No tak… - uśmiechnął się.

            - Nie ma krzeseł, to będziemy pić na stojąco. Nalej – Leszek chyba dobrze się bawił.

            - Usiądź – wskazał mu krzesło. My młodzi postoimy.

            Usiadł. Spojrzał na Benka, i zaczął cmokać. Benek rozlał do szklanek. Ula wypiła po nim.

            - Nie masz lekko – Leszek się rozglądał – Musisz wykombinować butlę gazową i maszynkę. Ja też się rozejrzę.

            - I mały czajnik. Patelnię i garnek mam.

            - No właśnie. Zwłaszcza teraz… - patrzył na Ulę, i głupio się uśmiechał. Chyba mu się podobała. I chciał się dowiedzieć skąd się wzięła, i co się wydarzyło wówczas w nocy. Zastanawiał się jak zacząć, i w końcu uznał, że najlepiej walić prosto z mostu:

 - Ula, to ty w nocy wołałaś pomocy? Słyszałem od sąsiada, że to była młoda dziewczyna, ubrana tylko w majtki i w koszulę. – Nie przyznał się, że ją obserwował zza firanki.

            - … Ale tylko Benek wyszedł, by mi pomóc – powiedziała z goryczą.

            - Ktoś cię napadł? Skrzywdził?

            - Nie chcę o tym mówić.

            - To napijmy się. – Uznał, że się nie dowie, i prędzej coś wyciągnie od Benka, lecz nie dzisiaj.

 

            Wypili pół litra, żartując, i rozmawiając o jakichś błahych sprawach.

            Leszek miał dosyć. Był pijany.

            - Połóż się – zaproponował Benek.        

            - Idę! – odpowiedział z pijacką determinacją.

            Podniósł się z trudem, i też z trudem dotarł do drzwi. Benek podszedł do niego, położył dłoń na jego ramieniu, i tym razem już z przekonaniem, że jednak sobie nie poradzi, ponowił propozycję:

            - Chodź do łóżka, prześpij się.

            - Idę, do domu.

            - Ula, odprowadzę go.

            - Ty też masz dosyć. Ale idź, bo sam nie zajdzie.

 

            Ula została sama. Nadawała się również do łóżka, ale usiadła na krześle, z ciężką głową, z czymś mdłym w gardle i brzuchu, z zaburzeniami wzroku, więc westchnęła, i zwiesiła głowę. Chciała o czymś pomyśleć, może o czymś ważnym, ale zasnęła.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
zibi16
Użytkownik - zibi16

O sobie samym: Napisz kilka słów o sobie
Ostatnio widziany: 2023-05-04 18:17:38