Krótka historia Benka
Wrócił Benek. Udało mu się ją położyć. Sam też się wyciągnął obok niej.
Nie spodziewał się wizyty Leszka. Ale rozumiał jego ciekawość. Musiał wiedzieć o wszystkim co się dzieje na osiedlu.
Teraz w głowie miał inną, ważniejszą myśl: gdy się obudzi, będzie miał kaca. I jego ostatnia myśl przed zaśnięciem, skierowana była na butelkę wina, czy aby coś w niej zostało.
5.
Przez kolejne pięć dni było tak, jak być powinno. Benek zaopatrywał dom w wino i w skromne żarcie. Ula nie wychodziła z mieszkania, choć mogła. Coś w niej dojrzewało. O czymś myślała.
Benek był dla niej przyjacielem, ale nie budził w niej ochoty na miłosne igraszki. Pewnie jej gust w tym temacie był bardziej wyrafinowany, a może, tak po prostu miała tego dosyć.
Ósmego dnia, Benek, jak zwykle wrócił rano z zaopatrzeniem, na śniadanie. Dni z Ulą coś w nim zmieniły. Były objawieniem nieznanej prawdy, i jakąś obietnicą, która w kuszący sposób pokazywała mu inną stronę życia. Więc czuł się lekko i swój pobyt na osiedlu skracał do niezbędnego minimum.
Ósmego dnia wrócił przed dziewiątą, i nie zastał Uli. Trochę się zaniepokoił, coś go ukłuło w piersi, z trudnością przełknął ślinę.
… Po kilku dniach nieobecność Uli stała się faktem, i to bolesnym.
Znowu minęło kilka dni, potem miesięcy. Wydawało się, że wszystko wróciło w stare koleiny.
Ale to nieprawda… Los dał Benkowi prezent: małe światełko w ciemnym tunelu, i zaraz je zgasił. Więc Benek, po nocach, myślał o tym światełku.
No, ale to też dar. Mieć wyobraźnię, która ubarwia życie, choć co rusz otwiera zapadnię pod szubienicą.
Minęły dwa lata. Benek podjął ważną decyzję: udał się do lekarza. Jego tryb życia musiał się odbić na jego zdrowiu. Tak też i lekarz określił jego stan, jako poważny. Diagnoza brzmiała: rak gardła.
*
Ta krótka historia Benka pewnie nic nie wniosła w rozwój ludzkości.
Ale czy to powód, by Benek nie miał swojej krótkiej historii?
--------