Kiedy miałam 16 lat...
ze zarywalam nocki.Dla dobra firmy. Po tak wyczerpujacym dniu,nocy, wsiadalam do duzej zoltej taxowki,ktora zawsze czekala na mnie na rogu ulicy.Dojazd do mieszkania zajmowal mi raptem 10 minut.W tym czasie emocje opadaly,przychodzil czas na rozluznienie sie,wspolna pogawedke z zawsze usmiechnietym Panem Albertem.Cholera.gdyby byl o 20 lat mlodszy i mial pelne uzebienie...ale,czasu nie cofniesz.
A w domu totalna sielanka..kawa,papierosy,Black Sabbath i brudne skarpetki. High fashion w wykonaniu mlodej gniewnej "bizneslomen".
Tutaj juz nie musialam udawac,w kazdej chwili moglam zadzwonic do najwazniejszej osoby w moim zyciu i najzwyczajniej w swiecie poplotkowac,pozalic sie,podroczyc.Byla tak wyrozumiala,tak kochana,normalnie wytulic i wycalowac.Czasami tesknilam za dziecinstwem,rodzinnym miastem i za starymi znajomymi,wtedy zazwyczaj podchodzilam do kuchennego blatu i czule glaskajac najnowszy model ekspresu do kawy,podziwialam piekne widoki rozciagajace sie przed tarasem mojego apartamentu.Poczucie wyobcowania znikalo po pewnym czasie.Uchylilam okno,powiew wiosennego deszczu wypelnil moje pluca.
Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam liczyć do dziesięciu.Kasja opanuj emocje,może byc tylko lepiej,za niecałe 5 godzin rozpoczyna się kolejny piękny dzień. Gowniane myśli,gówniane wszystko..Tylko dlaczego nagle uświadomiłam sobie że ktoś dyskretnie zerka na mnie z przeciwka? 5 piętro,balkon i duże czarne oczy..tylko to zapamiętałam.
2.
-No naprawdę,chyba nie myślisz sobie że mam jakieś zwidy? Ewidentnie mnie obserwował! Na miłość boską ja stałam tam w samym staniku! Taka zapuszczona,biedna Ronia z dzikiej doliny..ja pierdole,jak to musiało wyglądać..
-Kasja wyluzuj..czy ta sytuacja jest aż tak problematyczna? Budzisz mnie o 5.56 z nadzieją że otrzymasz bezgraniczne wsparcie emocjonalne od swojej starej dobrej znajomej? Chrzań się,Ty i te Twoje wyimaginowane problemy..Moze kawa o 8.00 u mnie? Ochłoniesz i wtedy pogadamy.
-Ha! Zawsze moge na Ciebie liczyć....pii/....
3.
Poranki są piękne.Szczególnie te "babskie". Otwierasz jedno oko,później drugie,delikatnie przeciągasz się,jak kot,macasz brzuch i sprawdzasz czy jest wszystko pod kontrolą.Normalnie centymetr w dłoni.Dajesz sobie jeszcze 5 minut drzemki i tak sukcesywnie,aż nagle zdajesz sobie sprawe ze jestes spóźniona.Iiii to jest najgorsza wersja.Na bok zbereźne myśli i romantyczne wewnętrzne wywody.Przecież nie moge się spóźńić na poranną latte u przyjaciółki.No way! Po chwili z żenującym uśmiechem na twarzy,uświadamiam sobie że automatycznie wyciągam mleko z lodówki.Moja dietetyczka pewnie teraz przewraca sie ..w sumie pewnie na drugi bok..Zwinnym ruchem prawej dłoni odkręcam starodawny słoik,przechodzący z pokolenia na pokolenie,wsypuje do zielonej miski złotą garść pszennych płatków,dwie łyżeczki otrębów owsianych,do tego jeszcze troche orzechów,suszonych owców.Wszystko zalewam wrzącym i kipiącym mlekiem,oczywiście nie zapominając o korzuchu.Tadam! Śniadanie podano.
Oczywiście zdaje sobie sprawe z faktu,ze jedzenie na stojąco i na dodatek w pośpiechu fatalnie wpływa na moją przemiane materii ,ale co tam,w miedzy czasie popijam mleczną ciape zimnym sokiem grejfrutowym i wszystko zaczyna chuczyć i buczyć.Dosłownie.
Następnie rozpoczyna się szybkie ogarnięcie szafy.Oczywiście większość wcześniej przygotowanych w wyobraźni wizualizacji dzisiejszego ubioru odpada.Czerwona bluzka w praniu,szare spodnie brudne,czarna marynarka u Nadii..Ile jeszcze mogę tak wymieniać,nie dopuszczając oczywiście kwestii że coś ,broń Boże,może być "zbyt dopasowane"? Trudno,jade w piżamie! To będzie najlepsze rozwiązanie.W zasadzie Kasja mieszka tylko trzy przecznice stąd.Przecież nie spotkam o tej godzinie miłości swojego życia,byłego,albo co gorsza księdza proboszcza.Nie lubie gorszyć ludzi.ale w takich momentach jak ten ,wszystko mi jedno.A co! P