KAY-rozdział jedenasty
z nas...Kate i Amanda miały prawo żyć...oddychać tak jak my...ciesząc się światem...Carsch nie miał prawa im tego odbierać bawiąc się w Boga...
-Dopiero z Tobą się zabawie ty suko...bedziesz wyć z bólu aż zdechniesz.
-Dość tego prosze wyprowadzić oskarżonego.
-Mnie...ją wyprowadźcie-próbując wyrywać się policjantom
Po dłuższej chwili pełnej krzyków oskarżonego:
-Oskarżony,tak jak i wiele innych osób nazywa mnie suką rządną zemsty...stoję przed wami jako zwykła obywatelka pragnąca jedynie sprawiedliwości... prosząca o nią w imieniu tych które nie mogą poprosić...gdyż zostały brutalnie zamordowane...tak wyglądają teraz a tak wyglądały za życia
Pokazawszy przysięgłym zdjęcia młodej pełnej życia kobiety i niewinnej,uroczej dziewczyny prokuratorka wraca na swoje...tym razem obronca już się nie uśmiecha,nie siedzi z założonymi rękoma...w jego oczach pojawiła się niepewność i strach o los jego klienta.
Tymczasem przysięgli udali się na obrady...