Jesienny Anioł
- Piękna. Chciałbym być jej bohaterem, ale nie wiem czy potrafię, staram się, ale nie zawsze wszystko wychodzi... niestety.
- Każdy był chciał. Ja też, ale w bajkach zawsze są
jakieś czarownice
i zatęchłe lochy ...
Znów zapanowała dłuższa chwila ciszy. Spojrzenia nie wiedziały gdzie uciekać, nogi chciały już wychodzić i wszystko przerwać. On w końcu się odezwał:
- Pragnę być postacią z twoich marzeń, wiesz? - powiedział i spojrzał prosto w zielono-złote oczy dziewczyny.
- Ja... też bym chciała, żebyś nią był. Twoja niesprawdzona nigdzie historia, pisana moją ręką już jest... bohaterem moich marzeń - powiedziała z wahaniem w głosie.
- To historia, która mogłaby pasować do wielu innych. Napisz mi rolę, która będzie tylko moja...
- Jeżeli chcesz, żeby była tylko twoja to sam musisz ją stworzyć. Ja znam tylko swoje bajki... - powiedziała i zrobiła łyk herbaty.
- A jak ci się nie spodoba?
- A musi?
- Chciałbym, żeby była twoim marzeniem...
- Marzeń nie tworzy się na siłę, albo są albo ich nie ma... i same o sobie decydują i same się wybierają... marzenia są głęboko w nas. Ale... ty masz predyspozycje na moje marzenie - powiedziała z uśmiechem.
- Tylko, żebym je dobrze wykorzystał i nie zmarnował szansy, jaką daje mi ślepy los.
- Ważne są próby spełnienia własnych oczekiwań i próby wykorzystania szans niż sam fakt ich dokonania.
- Ale pełna satysfakcja jest przy spełnieniu.
- Owszem jest.
- I równie ważne jest spełnianie własnych marzeń, prawda?
- Tak...
- Właśnie. A ty jesteś moim marzeniem jak również to, abym ja został twoim.