"JEJ ŻYCIE I NOWY JORK" CZ.I
Było Cicho i Bardzo Świątecznie, dookoła padał Żarliwy Śnieg.
Ten Śnieg był z jednej strony Zimny, a z drugiej Żarliwy ze Wspomnień i Gorących Uczuć.
"Dlaczego było Cicho i Świątecznie?"...Bo była to Nadzwyczajna Zima ; Zima , która była Tą Jedną, Tą Jedyną...
Dookoła było również Mnóstwo Ludzi...To właśnie Oni - Ci Ludzie ... Skupili się nad tym, co się Działo Wewnątrz...
Nieznali Jej, Tej , która Uchodziła za Samotną ; ale Jej Tajemnica była Już Im Znana...
Była Znana od czasu jak usłyszeli Głos pochodzący z wewnątrz Małej Chatki.Mała Chatka, była Umieszczona w
Lesie...To właśnie Tam , Zwykła Ona Żyć, Spać, Wstawać...
Ta Mała Chatka , pozwoliła Jej na Życie częściowo , lecz tylko Częściowo na Osobno...
Gdyż pewnego razu, zapukał do Niej - ON...Był Kimś Nadzwyczajnym...
Z Ognikami w Oczach i Nadzieją w Głosie...
To dzięki Niemu - Zrozumiała Czym Jest Życie , a ponieważ Pojawił się Nagle w Jej Życiu- NIkt O tym Nie
Wiedział...
Na początku Nie Była Ona Pewna, czy coś do Niego Czuje...
Te rozmowy Nocami i w Dzień patrzenie Sobie w Oczy ... a jednak - Coś do Niego...
Poczuła!"Jak wyglądała w Rzeczywistości ?"...
Była Nietypową Młodą Kobietą... o Gorącym Sercu i Kocich Oczach...
Kochała Ptaki, Zwierzęta,Naturę... i Życie...chociaż było Zawsze Bardzo Trudne!
A Jej Włosy były Długie aż do Pasa... były one koloru Czarnego!
Wracając do tego Co Ją Spotkało ...
Dawno Temu zanim zamieszkała Tu w Tym Miejscu ...
Była Lokatorką Jednego z Domów!
Ta Mała Chatka to jedna setna z Tego Co w Życiu Miała...
Kiedyś Samotną Nie Była, przynajmniej Nie w Większości...
Miała Dom , który był zbudowany gdzieś w Centrum Nowego Jorku...
Ten Dom , był zbudowany ze Szkła Cennego i Cegły...
Był On Ogromny... Miał aż 7 pokojów tak dużych jak ogromne Pokoje kiedysiejszych Królowych w Zamku!
Miała Wszystko , czego Pragnęła... i Męża i dużo Pieniędzy...
Bywała w Klubach Jazzowych Nowego Jorku...!
Słuchała Jazzu Nocami i Dniami, gdy tylko Czas na to Znalazła...
Bywała w Klubach, bo miała też Przyjaciół Tam...
Tam Piła Drinki , Śpiewała Jazzowe Kawałki i Dużo Tańczyła w Rytm Jazzowych Rytmów...
Kochała Jazz, dlatego ,że Dzięki Słuchaniu Go...Stawała się Bardziej Spokojna!
Ulica na której mieszkała, była cała Zbudowna z Jazzu...
To taka Przenośnia- Po Prostu- Jazz było Słychać Wszędzie Dookoła i można było zobaczyć nawet tych, którzy
Tańczyli i Grali na Saksofonach!
Budynki na Jej Ulicy były tak Duże jak Największe Wieżowce na Świecie !
To były po prostu Drapacze Chmur jak zwykli to nazywać Tamtejszy Mieszkańcy...
Nowy Jork był Miastem pełnym Poetycznych Uniesień i Jazzowej Zawiłości z jednej strony; a z drugiej Prostoty...
W Kafejkach- tam gdzie Mieszkała Grzmiało aż od Ludzi , którzy Słuchali Jazzu...
Wszystko dokładnie Tam - Rozpływało się w Ustach- bo Lody tam zakupione też były Jazzowe!
Wyborne były One i bardzo Elegancko Przystrojone...
Wtedy to Wszystko wydawało się być dla Niej Proste i Jasne jak Słońce!
W Swoim Domu zrobionym ze Szkła i Cegły miała Ogromne Kino Domowe i mnóstwo Pamiątek, nawet Orientalnych
z Podróży, jakich dokonała w Przeszłości...
Kochała Muzykę, to jest Pewny Fakt...
Śpiewając i Tańcząc Zanurzała się w Rytmach Dotąd Zakazanych...Jazz - to Jej Druga Strona Duszy i Serca...
Jazz był dla Niej Wszystkim , co mogła nazwać " Muzyką Jej Uczuć"...
Pewnego razu więc postanowiła ,że zostawi Męża w Domu i pojedzie do Ogromnego Jazzowego Klubu w Nowym
Jorku!
Jej Zamiarem było Śpiewanie tzw. Karaoke...
Wybrała się więc do Klubu zwanego : " Jazz Club Cafe"...