Jeden dzień

Autor: asza
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Druga nad ranem, pięknie. Już od dziesiątej siedzę i piszę ten referat dla Mariusza, bo mnie poprosił przedwczoraj. Potrzebuje do pracy. Powiedział, żebym zrobiła to jak najszybciej, ale nie umówiliśmy się dokładnie, bo spieszył się.
Samo pisanie nie jest złe, bo lubię pisać i pomagać innym. Wspieram wszystkich, którzy tego potrzebują, a jeśli nie wiedzą nawet, jak wygląda przecinek postawiony w odpowiednim miejscu, to ręce same aż rwą się do pomocy. Mariusz taką osobą jest. Dlatego też kategorycznie zabroniłam mu pisania do mnie esemesów. Wszak masochistką nie jestem. A kiedy się mogę wykazać, bo- jak się okazało po wnikliwej analizie- temat niegłupi- to już w ogóle. Najgorsze jest to, że kochany Mariusz ani przez chwilę nie pomyślał, że ja nie mam pojęcia o ekumenizmie w perspektywie czasu. Teraz szastam wiedzą na prawo i lewo, mogę cytować odpowiednie wypowiedzi Jana Pawła II i innych- mniej znanych osób- na wyrywki. Jednak łatwo nie było.
Latałam po różnych bibliotekach i buszowałam po stronach internetowych, których adresy mi się nawet nie śniły. I postanowiłam zadzwonić do Marzeny, gdyż wydawało mi się, że ona ma na ten temat dużo do powiedzenia. Kiedy jednak już się z nią połączyłam, okazało się, iż biedaczka nie ma pojęcia, o czym mówię. Dawno nie rozmawiałyśmy, więc postanowiłam zmienić temat na jej szczerze odwzajemnioną miłość do niedawno poślubionego Tomasza. Niegdyś rozmawiałyśmy często i gęsto, ale ja zaczęłam studia, ona swoje skończyła… i kontakty się rozluźniły. Kiedy w czasie rozmowy nieopatrznie zerknęłam na zegarek- spanikowałam. Gadałyśmy niemal dwie godziny. Szybko więc umówiłyśmy się na herbatę w bliżej nieokreślonym dniu przyszłego tygodnia, po czym zakończyłam rozmowę.
Czwarta dwadzieścia cztery. Właśnie skończyłam ostatni przypis. Zadowolona podniosłam głowę, po czym jęknęłam. Gwałtowna zmiana pozycji po sześciu godzinach nie okazało się dobrym pomysłem. Nieoczekiwanie coś ciepłego usiadło mi na nogach. To moja niezastąpiona Fuka, roczny owczarek anatolijski, przybiegła do pokoju, żeby sprawdzić, czy jej pani zgłupiała do reszty.
- Fuczka. Moja uluu…- urwałam i jęknęłam głośniej niż poprzednio. Schyliłam się, żeby pogłaskać psa, a tu znowu ten ból. Fuka oparła przednie łapy na moich kolanach, tak że mogłam ją przytulić.- Moja kochana...
Powoli zwlokłam się z krzesła. Moje nogi natychmiast zawiodły mnie do kuchni. No tak. Oprócz kawy i kilku herbatników, co spożyłam na śniadanie, nic dziś nie jadłam. Najpierw musiałam lecieć na uczelnię, później do tych bibliotek, a następnie na spotkanie z Moniką, która udzieliła mi cennych wskazówek co do pisania tego referatu. Przeżuwając płatki, zaczęłam szukać maści na bolący kark. Wzrok mój zatrzymał się na zlewie. To znaczy- zatrzymałby się na zlewie, gdyby go było widać. Zapomniałam pozmywać po wczorajszym spotkaniu- stwierdziłam. W dodatku nie nakarmiłam psa- uświadomiłam sobie z przerażeniem. Szybko więc przygotowałam Fuce psi przysmak. Co ona ze mną ma… Nagle poraziła mnie myśl, czego dziś nie zrobiłam przez durne pisanie durnego referatu. Miałam pilnie zadzwonić do Dominiki, pójść na pocztę, uprasować bluzki- o co prosiła mnie Justyna, poszukać dla mamy tych rajstop, zajrzeć do pani profesor… Trudno.
Poszłam do łazienki, gdzie zastałam ciuchy do prania. O nie- pomyślałam.- Nie dam się wyprowadzić z równowagi. Wzięłam ciepły prysznic kojący moje zdrętwiałe ciało i zszargane nerwy.
Zastanawiałam się, jak by się tu położyć, żeby przypadkiem nic sobie nie złamać. Wybrałam lewy bok. Ledwie dotknęłam głową poduszki, zaczęłam zasypiać.
Usłyszałam telefon. Nie, wydaje mi się- pomyślałam. A jednak komórka rzeczywiście dzwoniła. Zerknęłam na wyświetlacz, aby sprawdzić, komu kupić zegarek w prezencie. Oprócz napisu MARIUSZ w oczy rzuciła mi się jeszc

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
asza
Użytkownik - asza

O sobie samym: O napsutej krwi, zszarganych nerwach i źle postawionych przecinkach, czyli perypetie dziewczyny z głową. W chmurach. "Ciągle zaczynam od nowa", a przynajmniej się staram na zingela.wjo.pl
Ostatnio widziany: 2021-08-06 18:20:36