Jak zostałem człowiekiem mafii

Autor: andreas
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

no bo przy tych prędkościach tylko cud może uratować człowieka. Wstąpmy gdzieś na kieliszek. Miło mi się z panem gawędziło, coś panu opowiem.-

-Zgoda, mnie też ciekawie upłynął czas. Jeden kieliszek nie zaszkodzi.-

 

                                                                         ****

 

-Woli pan czystą czy kolorową?-

-Czystą oczywiście, po niej głowa nie boli-

-Panie starszy, pół literka żytniej i dwa kieliszki; nie będziemy się rozdrabniać, no nie?-

-Jasne, ćwiartka na głowę to w końcu nie tak wiele.-

-No to cyk; ojciec cyk, matka cyk, zbudowali motocykl. Widzi pan, mnie wszystko kojarzy się z motocyklami. A teraz szybciutko na drugą nóżkę.-

-Niech będzie, dla równowagi, lubię symetrię w przyrodzie.-

-Widzę, że ma pan poczucie humoru podobne do mojego. Co pan na to, jeśli zaproponuję brudzia?

Stefek jestem.-

-Jak najbardziej, miło mi, Józek.-

-Wiesz, tak mi się z tobą rozmawia, jakbyśmy się znali, bóg wie, jak długo. Widzę, że z ciebie równy chłop i konie z tobą można kraść; dlatego mam  propozycję, ale nalejmy sobie jeszcze po jednym.-

-Nie widzę przeciwwskazań, po kilku głębszych jakoś jaśniej się robi w głowie. Jednak życie co chwila płata niespodzianki. Czy mogłem przypuszczać, że tak zakończę dzisiejszy dzień?

Powiem ci szczerze; zjawiłem się na tym zlocie, żeby zdecydować, jaki motocykl sobie sprawić.-

-Mówisz poważnie?-

-Jak najbardziej, ale jest pewien szkopuł: brak gotówki. Chyba ciąży nade mną jakieś fatum, bo wyobraź sobie, oszczędzam, odejmuję sobie od ust, już, już, zbliżam się do wymarzonej kwoty,

a tu wysiada lodówka, telewizor, pralka. Czarna rozpacz!-

-Spokojnie, Józek! Widzę, że zjawiam się w odpowiedniej chwili. Jeśli będziesz rozsądny, koniec twoich kłopotów.-

-To znaczy, mówisz o forsie?-

-I to dużej.-

-Jak boga kocham, Stefek, mów!-

-No więc, jak myślisz? Gdyby tak w całości zliczyć cały ten zlot, ile mógłby być wart?-

-Maszyn było chyba z trzysta, średnio jedna warta około…-

-Zostaw w spokoju motocykle.-

-Nie rozumiem, a co mam liczyć?-

-Nic nie kumasz? Oszacuj jeźdźców, choćby tego od Hondy.-

-W jaki sposób? Człowiek tyle jest wart, ile posiada wiedzy, albo jak sprawne są jego ręce czy nawet nogi, jak u sportowców.-

- Oj Józek, Józek, zadziwiasz mnie. Za tego chłopczynę od Hondy, możnaby kupić kilka takich motorków i to w dodatku nowych. Za jedną jego nerkę, oślepłbyś od chromów Harleya, nie mówiąc o sercu, wątrobie czy rogówkach.-

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
andreas
Użytkownik - andreas

O sobie samym: Mgr wf, były reprezentant kraju w lekkiej atletyce,piszę dopiero 2 lata, bogactwem swojego życia mógłbym obdzielić sporą liczbę osób, może zacznę pisać krótką prozę.
Ostatnio widziany: 2016-08-26 20:54:34