jak szczypanie mrozu..
Na nadgarstku dwie oddalające się od siebie niebieskie linie. Jedna płynie w stronę kciuka, druga tuż przy linii życia skręca w stronę serdecznego palca.
Palce gdy nimi poruszać wolno, płynnie wyglądają jak tańczące w wodzie ukwiały. Egzotycznie.
Gdy rytmicznie prostować je i zwijać - jak odpływający szybko kalmar.
Niemniej egzotycznie.
U szczytu sznurów koralików czarnych bransoletek nad nadgarstkiem tkwi pięść. Nieegzotyczna i nieromantyczna. Zwykła zaciśnięta pięść.
Zaciśnięta mocno ale nic tej mocy nie zdradza.
Nie bieleją kłykcie palców. Obgryzione mocno paznokcie nie mają szans wbić się w dłoń.
Moc półsenna. Siła odrętwiała.
Jak właścicielka tych palców, koralików i błękitnych linii pulsujących pod skórą.
trzeba ja obudzic z odrętwienia, tyk tyk tyk mały srebrny retro budzik - małe srebrne nożyczki.