"Insane - new life" Rozdział I - Pamiętnik cz. I
Ciemnowłosa dziewczyna upadła na łóżko i sięgnęła po pusty zeszyt, który
zamierzała zamienić w pamiętnik. Jego okładka była twarda, niezwykle
kolorowa i optymistyczna. W prawym, górnym rogu był przyklejony
plastikowy kwiatek o odcieniu delikatnego różu. Kilka miejsc zostało
obdarowanych brokatem, były tam też podpisy kilku bardzo ważnych dla
Abbie osób. Ona sama tak go przyozdobiła, gdy miała zaledwie cztery,
może pięć lat. Na tylnej okładce widniał portret Casablanci - ukochanej
suczki Abigail.
Abbie bardzo zżyła się ze swoją suczką, były jak
najlepsze przyjaciółki. Blanca towarzyszyła jej przy wszystkich
najważniejszych życiowych chwilach, uszczęśliwiała dziewczynę, gdy ta
tęskniła za ojcem, który przez swój zawód podróżnika niewiele czasu
spędzał w domu. Dziś mijała dziesiąta rocznica jej śmierci, dlatego
Abigail postanowiła coś z tym zrobić. Jak się okazuje, nie tylko to
czyniło ten dzień wyjątkowym.
" Poniedziałek,
13.09.2010r.; 10:18
Kochany Pamiętniczku!
Sama sobie się dziwię, że zdecydowałam się na tak wielki
krok,
jakim jest przelanie wszystkich swoich wspomnień i uczuć na
zwykłą
kartkę papieru.
Narcystycznie myśląc, dzięki temu nie będzie już tak zwyczajna.
Prawdopodobnie to dzisiejszy
dzień kończy jeden z ważnych
etapów w moim życiu, dlatego postanowiłam
je podsumować. Tak, teraz
spróbuję streścić tutaj całe szesnaście lat
mojego życia, które nagle
okazuje się tak wiele warte, mimo iż wcale
nie jest.
Nie wiem, kim naprawdę jestem. Moi
rodzice poznali się w stolicy
Hiszpanii, mama była kierowniczką hotelu, w
którym mój tata się zatrzymał.
Tak, cholernie romantyczne. W każdym razie,
któregoś burzowego dnia moja
mama dowiedziała się, że jest w ciąży.
Rodzice akurat byli w drodze do
Londynu, by oznajmić mieszkającej tam
rodzinie taty, że ma on zamiar wyjść
za Albę - moją mamę. To dość
zabawne, bo wtedy okazało się, że Alba wcale
nie ma
choroby morskiej i nie stąd te mdłości.
Rodzice kupili rezydencję
w Londynie, bo to tam początkowo zamierzali się
pobrać. Po
kilku miesiącach mój ojciec - Matthew - musiał wracać do Hiszpanii.
Był on
podróżnikiem, zwiedził co najmniej pół Europy i ćwiartkę reszty świata.
Najczęściej
przebywał w Anglii, Hiszpanii oraz Tunezji, niegdyś również we