I żyli długo i szczęśliwie...
Dobrze, że tu przychodziłem, jesteś tylko moja, to twoje słowa a ja je będę powtarzał codziennie.
Już nie mogę się doczekać.
Aniu... Powiedz, od jak dawna wiesz, co do mnie czujesz? - Zapytał zaciekawiony chłopak.
Kochałam cię praktycznie od początku naszej znajomości, ale zawsze bałam się do tego przyznać, dziękuję, że mi to ułatwiłeś. I wiesz co?
Tak?
Kocham cię!!! - Oboje śmiali się i żartowali z tego, jak to wszystko się potoczyło. Bolesne było jedynie to, że dopiero wypadek ich połączył.
Po tygodniu dziewczynę wypuszczono do domu i jej jedynym problemem była tylko złamana noga. Krzysiek pomagał swojej ukochanej i codziennie nosił jej książki, by jak najbardziej ułatwić życie Ani.
Pewnego dnia po szkole zabrał ją do pobliskiego parku, by znów mogli pobyć trochę razem.
Chciałabym się wreszcie pozbyć tego gipsu.
Aż tak jest źle? Starałem się odciążać się jak to tylko możliwe. Mogę cię jeszcze nosić na rękach to będzie dla mnie zaszczyt i ogromna przyjemność. - Zażartował.
Jesteś kochany. Nie przeszkadza mi tak bardzo ten gips, chciałabym tylko, byśmy jak inne pary mogli trzymać się za ręce, przytulać. Teraz jest to trochę utrudnione.
Jeszcze tylko tydzień. Później ci wszystko wynagrodzę. - Wziął jej dłoń i splótł ich palce razem.
Spojrzał w jej oczy, a ich usta znów się spotkały w pocałunku, który ukazywał ich miłość reszcie świata.