Historiaaa

Autor: weronika17
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

nął miesiąc zaczęłam dzwonić do jego kolegów - ,,ćpunów''. Bałam się co mi odpowiedzą, ale musiałam wiedzieć... Chyba dopiero za siódmym razem, gdy spytałam o Artura, chłopak nie odłożył słuchawki. Poprzedni właśnie tak robili. Chłopak wiedział kim jestem, bo spytał:
-To ty jesteś Anita?
-Tak. Co się dzieje z Arturem! - krzyczałam ze łzami w oczach.
-Nie krzycz! To nie rozmowa na telefon.
-Mów! - byłam wściekła.
-Jak chcesz. Artur przedawkował. ,,Przekopyrtnął'' się.
-Co to znaczy - nie rozumiałam, a raczej nie chciałam rozumieć.
-Umarł! Rozumiesz? Umarł. - powoli odłożyłam słuchawkę. Nie wiem co się dalej ze mną działo. Obudziłam się w szpitalu. Przy łóżku siedzielu rodzice.
-Anita, wiemy... Widzieliśmy kalendarzyk z numerem do tego chłopaka. Zadzwoniliśmy do niego i powiedział nam co się stało. Jak to było... Kazał cię przeprosić - powiedziała mama ze smutkiem.
-Chcę umrzeć!!! - zaczęłam histeryzować.
-Nie mów tak! Zabraniam ci. Musisz żyć - powiedział tata ,,miękko''.
-Nie mam dla kogo żyć. Osoba, którą kocham, a raczej kochałam odeszła z mego życia... Nawet nie byłam na jego pogrzebie - rozpłakałam się. Mama wzięła mnie w ramiona ,,ukajając'' mój ból.
-Jak to było? - spytałam.
-Naprawdę chcesz wiedzieć? - spytał tata. Kiwnęłam głową, że tak. Tata zaczął mówić:
-Jego ojciec tak pobił jego matkę, że ta znalazła się w szpitalu. Po kilku dniach zmarła. Ojca zamknęłi, a on... On załamał się i... przedawkował - tata skończył, a ja na nowo zaczęłam płakać.
-Mogłam mu pomóc! - krzyczałam.
-Nie mogłaś. Już nic mu nie mogło pomóc.
-A moja miłość? Czy ona się nie liczy? Co czuję, też się nie liczy? To co mam w sercu? Czy to coś znaczy?
-Anita! To znaczy dużo. Ale musisz to zrozumieć. Chyba nie chcesz skończyć podobnie?
-Chcę! Chcę do Artura. Po co mam żyć, go tu już nie ma! Po co? - pytałam.
-Anita, on tu jest! On jest w twoim sercu, w twoich wspomnieniach, w twoich myślach... On jest, tam, w górze. Patrzy na ciebie i prosi cię, byś żyła. Byś uwierzyła w sibeie, byś nie popełniła tego samego błędu, co on. On pragnie byś zaczęła wszystko od początku. Zrób to dla niego. Zrobisz? - spytała mama.
-Dla Artura zrobię wszystko...
Przez kilka miesięcy nie potrafiłam dojść "do siebie". Co tydzień jeździłam na jego grób. Przez 3 godziny ,,rozmawiałam'' pry jego grobie z ,,duchem Artura''. Już nie potrafiłam płakać, nie miałam siły na wylewanie łez. Nie mogłam płakać, musiałam żyć. Żyć dla Artura...

***

Ten sen był najgorszym snem w moim życiu. Gdy obudziłam się, czułam łzy na policzkach. Nigdy tego nie zapomnę i wiem, że kiedyś może coś takiego się zdarzyć. I to niedaleko nas, może nawet w naszej rodzinie, u osób które kochamy. Dla mnie ten sen był przestrogą, a dla innych? Czuję się tak, jakby ten sen był rzeczywistością, a nie fikcją. Ten sen sprawił, iż dzień, w którym ,,brałam udział w tym śnie'' będzie dla mnie najsmutniejszym dniem w życiu. Zrozumiałam, co nas czeka, gdy zaczniemy brać narkotyki. A ci co biorą, jak się czują? Na pewno nie są szczęśliwi...

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
weronika17
Użytkownik - weronika17

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2010-07-15 16:55:40