Historia z życia wzięta...
18 marzec, 15.30.
Chłopak wracał z „zaopatrzenia”, bagażnik był wypełniony towarem. Czuł się szczęśliwy, kolejny tydzień z głowy, mógł wrócić do swojego amerykańskiego snu w którym czekała na niego ukochana… Stała w drzwiach.
-Tak bardzo się stęskniłaś?- Spytał uśmiechając się, dopiero po chwili zauważył przekrwione oczy.- Płakałaś?- próbował ją objąć ale ta zrobiła krok w tył. Tymczasem wkroczyło dwóch mężczyzn, jeden celował w niego z pistoletu, drugi pokazał nakaz zatrzymania. Nathan próbował się wyrwać ale funkcjonariusze byli silniejsi.
16:05
-Nathan Chanay?- policjant starał się odczytać nazwisko, przymrużył oczy.
-Chaney. – poprawił chłopak.
-Wiesz za co zostałeś zatrzymany?- Nathan rozejrzał się, na jednej ze ścian pokoju przesłuchań znajdowało się ogromne lustro, a raczej szyba przez którą był obserwowany jeszcze przez kilku funkcjonariuszy.
-Nie bardzo.
-Podpowiem ci, zajmujemy się handlem bronią i narkotykami.
-I na pewno nie chodzi o broń.
Mężczyzna uśmiechnął się.
-Wiesz ile Ci grozi?
-Do 10lat…
Radość nie znikała z twarzy policjanta.
-Chcesz wykonać telefon?
16:15