Gwiazdka cz. 1
Spoglądanie w niebo było moją pasją odkąd pamiętam dlatego wiedziałem, iż coś jest nie tak z tą gwiazdą. Nie podawano nigdzie informacji o komecie, ani wybuchu supernowej, więc skąd ona się wzięła? Ponadto przez całą noc nie zmieniła położenia. Zagadka ta wymagała rozwiązania, lecz nie miałem teraz czasu nad tym się głębiej zastanowić.
Ojca Pawła w ten mroźny przedświąteczny poranek, bardo wcześnie obudziła intuicja. Coś wewnątrz nie pozwalało mu spać, ani leżeć dłużej na deskach, na których duchowny zwykł spędzać noce. Ksiądz czuł, iż jest to bardzo ważny dzień. I to nie tylko dlatego, że jutro jest wigilia Bożego Narodzenia, ale także z jakiegoś innego, nie mniej istotnego powodu. Prawdopodobnie to od jego decyzji, umiejętności, a może wiary będzie zależeć czyjś los. Niestety duchowny nie potrafił rozszyfrować czyj, ani w jaki dlaczego jego pomoc pomoc jest niezbędna. Gdyby wiedział może jednak zostałby w swoim „łóżku”. Bowiem zdarzenia tego dnia wpłynęły decydująco nie tylko na losy tego kogoś, ale także zmieniły życie duchownego. Ojciec Paweł nie zdając sobie jednak z tego sprawy w obecnej chwili postanowił wyjść dniu naprzeciw. Parafianie mogli obserwować, jak to stary kapłan sam bez kościelnego otwierał drzwi do kościoła pod wezwaniem Najświętszego Serca Pana Jezusa za piętnaście szósta rano tego dnia. Ponadto duchowny zdecydował się przebywać w konfesjonale cały dzień, aż do późnego wieczora. Skoro ma komuś pomóc dzisiaj swoją decyzją to najlepiej to uczynić podczas spowiedzi – była to jedyna rozsądna myśl, na jaką był w stanie się zdobyć.