Fotografie
Uczeni się mylili – gazowa powłoka okrywająca planetę nie powstrzymała nieznanego zjawiska. Nie miało to jednak zaowocować kataklizmem, ponieważ po wejściu w atmosferę Iskry powiększyły odległości między sobą, układając się dokładnie w każdym punkcie przecięcia południków z równoleżnikami. Wówczas zatrzymały się.
Zaraz po tym zaczęły błyskać.
Nie trwało to długo, maksymalnie czterdzieści sekund. Jednak wystarczyło, aby zatrzymać świat w miejscu. Ludzie w końcu się uspokoili i z rozwartymi szeroko szczękami stali wpatrzeni w niebo, obserwując iskrzące się niemal na biało chmury. Przestano zwracać uwagę na otaczające wszystkich zgliszcza, na trupy zalegające na ulicach, na brud zabijający morza i oceany. Ludzie po prostu stali i patrzyli, a gdy było po wszystkim, każdy ruszył się z miejsca i wrócił do domu tak, jak gdyby nic się nie stało, jakby świat nie trząsł się w posadach.
Zanim schwytano jakąkolwiek Iskrę do badań, te po prostu spłonęły, zostawiając po sobie jarzące się niebo. Odpowiedzi czym było to zjawisko szukano do momentu, gdy dostrzeżono, że w ramieniu Oriona, w miejscu gdzie kiedyś obserwowano bardzo silne źródło promieniowania podczerwonego, znajduję się nieznana dotychczas gwiazda, a dookoła której krąży podobna Ziemi planeta. Wprost z niej zmierzał w kierunku ziemskim silny strumień energetyczny, bowiem Iskry zrobiły nam fotografie, które najwyraźniej się nie spodobały.
KONIEC
Szczecin-Dąbie
11 września 2009