Filip "Ogier Brzydki" c.d.
Kesja spojrzała na niego krzywo. Bądź co bądź, ale swojego pochodzenia nie mogła się wyprzeć.
-Dlaczego sądzisz, że nie jestem księżniczką?
-Księżniczki nie podróżują samotnie do okoła świata.Są na to za słabe – odpowiedział.
Kesja spojrzała mu w oczy znacząco. Ona nie jest słaba.
Filip zrozumiał. A cały czas się zastanawiał, dlaczego Arek bez żadnych oporów poprosił Kesję o rękę i jego rodzice nie mieli nic przeciwko temu. Kesja była księżniczką, była damą z rodu królewskiego.Nie wyglądała na nią, ale i tak nią była. A on myślał, odkąd zrozumiał, że ją kocha, że już na zawsze pozostanie w ciele konia. Nie wiedział, że Kesja jest księżniczką, a innej już nie potrafił pokochać, bo to ona zawładnęła jego sercem. Kesja nie była słaba.
-Jednak zakochałem się w damie z rodu królewskiego – stwierdził – A ona zdołała pokochać mnie, mimo mojej brzydoty.Inaczej nie byłbym teraz człowiekiem.
Kesji zrobiło się ciepło na sercu. Nie wyznawała mu przecież miłości, a przecież chyba tak to bywa w bajkach? Ona mówi, że go kocha albo go całuje i on automatycznie zmienia się w księcia. Z nimi wcale tak nie było. Dlaczego zatem Filip zamienił się z powrotem w człowieka?
Kesja spuściła wzrok, zamyślona, próbując znaleźć odpowiedź na to pytanie. Jej spojrzenie natknęło się na zabandażowane ramię Filipa.
-Kocham cię – powiedział, po czym zrobił to, o czym marzył od tamtego ratunku na wzgórzu przed ślubem Kesji z Arkiem: chwycił jej twarz w dłonie i pocałował.
~
The end