Fallout, rozdział 5: Złomowo - część 1 - partia a

Autor: AS-R
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

            Blaine powoli zaczynał wyrabiać sobie osąd odnośnie panujących w Złomowie relacji i mniejszych oraz większych machlojek. Uznał również, że gliniarze w dość osobliwy sposób definiują tu znaczenie słowa „niegroźny”.

            Kiedy pożegnał się z Larsem obiecując, że przyjrzy się zarówno sprawie Gizma jak i Czach, nadszedł czas na realizację własnego planu.

            Zwiedzanie Złomowa.

 

23

 

            Blaine przechadzał się po Złomowie niczym starożytny Rzymianin podziwiający świeże dostawy niewolnic i niewolników na Forum Romanum. Pogoda zdawała się idealna. Słońce wciąż skrywało się za piętrzącymi się ponad miastem burzowymi chmurami. Od czasu do czasu ołowiany nieboskłon rozświetlała skrząca się błyskawica, a zaraz po niej następował dojmujący grzmot. Dzięki padającemu niedawno deszczowi, atmosfera była oczyszczona, a burza pozostawiła po sobie przyjemną aurę rześkości i wyjątkowy, obcy Blaine’owi zapach geosminy. Gdzieniegdzie musiał uważać lawirując między błotnistymi bagienkami i kałużami. Nie odczuwał jednak wilgoci, a jego buty dobrze radziły sobie z podmokłym podłożem. Spoczywająca na barkach i udach skóra Mela Kaminsky’ego została na tyle dobrze wygarbowana i zszyta, że Blaine mógł cieszyć się suchym kombinezonem Krypty 13 i równie suchą, trzymającą ciepło bielizną. Pokryty praktyczną warstwą brezentu plecak również zapewniał bezpieczeństwo wszystkiemu, co skrywał w środku.

            Tak jak wspominaliśmy wcześniej – wisząca po prawej stronie błękitnej bramy pocztówka z mapą Złomowa wskazywała trzy wyraźne dzielnice: Bramę, Noclegownię i Kasyno.

            Pierwszy obszar mieścił w sobie kilka budynków mieszkalnych. Tuż obok bramy znajdował się duży blaszany barak, gdzie urzędowali pilnujący okolicy strażnicy-gliniarze. Wszyscy nosili skórzane pancerze z jaszczurek i byli uzbrojeni w dobrze Blaine’owi znane kolty 6520 i niekiedy dzidy i dziryty. Zagadywali Blaine’a i z grubsza pozostawali życzliwi. Kelly uświadomił sobie, iż ich postawa wynika z częstego obcowania z przybyszami z zewnątrz. Cieniste Piaski ze swoją prowincjonalną podejrzliwością i pałającą z oczu Seth’a nienawiścią były na tyle odseparowane i pozbawione częstych wizyt, że mieszkańcy sami z siebie byli pozbawieni jakiejkolwiek motywacji do zmiany własnych zaściankowych wartości i jeśli w przyszłości nie wydarzy się nic spektakularnego, Cieniste Piaski na zawsze pozostaną tylko małą, zabitą dechami dziurą gdzie rośnie zmutowana kapusta, psy kończą w kotle z gulaszem, a główny sołtys handluje dupą własnej córki za odrobinę bezpieczeństwa, zaś braminy…

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
AS-R
Użytkownik - AS-R

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2015-02-27 21:39:56