Esencja światów / Rozdział I cz.1 - Venefiken
Przyglądał się jeszcze obrazowi, gdy usłyszał trzaśnięcie drzwi na
podwórku. Spojrzał przez okno. To rodzice wychodzili, rozmawiając ze
sobą i gwałtownie gestykulując. W jego pokoju znowu zaczęło robić się
zimno, tak samo jak na parterze. Przeszył go lodowaty chłód.
Nestor wyjął z samochodu butelki z napojami, które im zostały i razem z
Aurelią wrócili do domu. Znowu usłyszał trzask i kilka sekund później
zaczęło mu się robić cieplej. „Co za dziwny dom” - pomyślał.
Zszedł na dół, gdzie zjadł kolację w jadalni przy stole. Uwielbiał
takie nietypowe miejsca. Z chęcią poszedł spać. Kiedy przebierał się w
pidżamę, miał wrażenie, że ktoś na biesiadnym obrazie poruszył się.
Znów zirytował się, bo nie mógł wytłumaczyć sobie, co jest takiego w
tym obrazie, że ma omamy. Na wszelki wypadek postanowił sfotografować
malowidło. Wyciągnął telefon, skierował w stronę obrazu i usłyszał
trzask, pękł wyświetlacz i aparat wyłączył się.
- Rodzice nie będą zadowoleni – mruknął pod nosem z goryczą.
Na początku nie mógł zasnąć. Co chwila wybudzały go jakieś pomruki, ciche kaszlnięcia, brzdęknięcia sztućców i przerażający szum na dworze. Na początku pomyślał, że znów ma omamy w stosunku co do obrazów, ale po godzinie stwierdził, że to na pewno rodzice spędzają romantyczny wieczór, przekonani o jego głębokim śnie.