Emocje
-
Nie, nie byliśmy
umówieni.
-
Proszę chwilę zaczekać, zaraz go zawołam .- odszedł.
Usiadłem w słonecznym
miejscu ,tak aby mieć na widoku schody i móc jednocześnie zażywać
dobroci kąpieli słonecznej. Niemniej jednak nie miałem zbyt wiele czasu na
rozkoszowanie się słońcem, gdyż po niecałych 10 minutach po schodach
„Faustyneum ”schodził po woli on.
Czarnooki , chudy, wysoki brunet o niesamowicie
promiennym uśmiechu. Ubrany był w białą sutannę z wyszytym brązowym krzyżem . Z
krzyża zaś odchodziły dwa promienie błękitny i czerwony. Na piersiach wisiał
medalion w kształcie serca z łacińskim
napisem : „MIZERYCORDIA DOMINI IN ETERNUM CANTABO”, który po polsku oznacza
„TWOJE MIŁOSIERDZIE PANIE BĘDĘ GŁOSIŁ NA WIEKI”, a na palcu serdecznym prawej dłoni widniała
złota obrączka. Dodajmy do tego wszystkiego różaniec i odwieczny atrybut pielgrzymstwa czyli sandały,
a otrzymamy pełny obraz Faustyna.
Tak odziany zakonnik podszedł do mnie
obdarowując mnie najpierw promiennym
uśmiechem do czego dochodził niezwykle silny uścisk braterski
-
Co za miła niespodzianka .Witaj Grzesiu !
-
Witaj ojcze.
-
Grześ , daj spokój z tymi oficjałami, dla przyjaciół czy w
sutannie czy bez sutanny jestem i będę
Jackiem.
-
Przepraszam.
-
Nie przepraszaj , tylko się przejdź ze mną na spacer. W końcu
musisz mi opowiedzieć wszystko o sobie.