Emocje
Mimo jawnego sprzeciwu swoich rodziców Jacek konsekwentnie realizował swoje zamierzenia.
Ta konsekwentność sprawdziła się aż do tego stopnia ,że studia teologiczne
zrobił w przeciągu 2 i pół roku
.Natomiast jego nad wyraz dojrzała duchowość umożliwiła mu dwie rzeczy pierwsza
to utwierdzenie się w prawdziwości powołania zakonnego, a druga to wystosowanie
pisemnej prośby do ojca przeora w sprawie umożliwienia mu złożenia wcześniej
profesji wieczystej. Takie zezwolenie otrzymał i rok temu uroczyście przyjął
imię Sergiusz. Co ciekawe na tej uroczystości nie było jego rodziców . Niemniej
miałem to szczęście wziąć udział w tej uroczystości, mało tego została mi
obieca celebracja mego ślubu właśnie przez ojca Gedeona . Ciekawe jak kochany „braciszek” przyjmie
te wieści ,które mu przynoszę ?
Pojawił się w „Faustyneum ” – tak
określano teren wokół domu zakonnego wraz z
samym domem - w sobotę około 13 :00. Dom ten był otoczony lasem, wokoło
domu0 znajdowały się asfaltowe alejki ławki i miejsca zadumy. Całość ogrodzona
była metalowym ogrodzeniem z klasyczną furtą z dzwonem .Pociągnąłem więc za
sznurek i rozśpiewał się dzwon dając
znak o przybyciu nowego wędrowca. Nagle otwarła się furta i zostałem przywitany
następnymi słowy:
-
Wiara i miłość, niech będą z Tobą na wieki.
-
I z Tobą bracie.
-
Czym mogę służyć?
-
Poszukuje ojca Sergiusza.
-
Czy spodziewa się pańskiego przybycia?