Dzielny Drops
Rozdział trzeci
Spotkanie z syreną
Po godzinie wiosłowania, zrobili sobie przerwę i nagle nie mineła nawet chwila aż tu nagle walneło w ich łódkę.
Co to było! Wrzasnął Rex. Zobaczyli syrene która uciekała przed groźnym, wielkim rekinem. To przecież nie możliwe powiedziała Milenka. Trzeba jej pomóc powiedział zdecydowanym głosem Drops. Co chcesz zrobić? Zapytali. Sprawdźmy nasze torby, może jest coś w nich co się nam przyda. Teraz liczyła się każda sekunda. Widzieli , że syrena jest zmęczona i ma już mało sił aby uciekać. W torbie znaleźli radioodbiornik który miał służyć jako odstraszacz na rekiny. Ale po włączeniu go nic nie słyszeli, zdenerwowali się. Może zepsuty powiedział Rex. Ale spostrzegli że rekin uciekł w siną dal. Może to działa jak gwizdek na psy powiedziała Kołtunka. Tylko psy go słyszą a ludzie nie. Po chwili pomachali do syreny która miała jasnoniebieskie płetwy , miała długie blond włosy w których była wczepiona rozgwiazda. W ciągu rozmowy okazało się , że ma tyle samo lat co Rex. Syrena nam podziękowała. My odpowiedzieliśmy że to było dal nas drobnostka, poza tym lubimy pomagać. Syrena miała na imię Sandra. Na co i my się jej przedstawiliśmy i zapytaliśmy się czy nie zna jakiejś szybszej drogi do naszego celu? Zastanowiła się prze moment i powiedziała. Znam. Z radością że mogła odwdzięczyć się za uratowanie życia. Syrenka na chwile zniknęła w głębinach oceanu. A po chwili powiedziała: Przymocujcie te wodorosty do łódki, zrobili jak kazali, Sandra klasnęła w dłonie i łódka zaczęła sama płynąć. Czary? Zapytał Rex. Okazało się , że to delfiny ciągną łódkę. Podziękowali syrenie i przez jakiś czas jej machali ale po paru chwilach widzieli już tylko mały punkcik w oddali. Delfiny bardzo szybko płynęły, prawie tak samo szybko jak auto którym jechali na lotnisko. W czasie drogi zrobili sobie coś do zjedzenia i tym samym czytając sobie w internecie wiadomości o miejscu do którego mają się udać i o tym dziwnym stworzeniu które nazywało się "czerwony paw". Wyczytali, że jeszcze nikomu nie udało się wyprosić od niego pióra. Jak na razie udało się to jednemu człowiekowi, ale ten człowiek nie dotarł z powrotem do bazy. Po upływie dwóch godzin i po zjedzeniu kanapek oraz napiciu się ciepłej herbaty znaleźli się na miejscu. Podziękowali delfinom dając im słodkie żelki, delfiny odpłynęły. Teraz rozpoczyna się nasze zdanie powiedział z przejęciem? Drops.
Rozdział czwarty
Spotkanie z pawiem
Wyspa wyglądała bardzo ponuro, wszystko było zamienione w kamień, więc nie mogli się pomylić to musi być tu pomyśleli. Teraz odnajdźmy całego sprawcę tego zamieszania.
Z tego co wyczytali to paw przesiadywał w wysokiej wieży z której miał na wszystko oko. Nie musieli długo szukać. Wysoka wieża po środku wyspy bardzo się rzucała w oczy. Nie zastanawiając się szybko do niej dobiegli. Kiedy już dobiegli paw już na nich czekał. Paw zapytał się: Czego tu szukacie? Rex szybko odpowiedział. Przyszliśmy prosić cię o twoje pióro. Ale to nie jest takie proste, musicie wykonać jedno zadanie a jeżeli go nie wykonacie spotka was ten sam los co poprzedników. Podejmujemy wyzwanie krzyknęli. No więc dobrze wy dwoje do mnie, zostajecie tutaj ze mną. A ty idziesz sam rzekł paw. Musisz
iść do jaskini lwa i poprosić go o kawałek jego grzywy. Tylko tyle odpowiedział Drops. Chyba aż tyle. Zaśmiał się paw i dopowiedział: jeszcze nikomu się to nie udało. Zaraz wracam odpowiedział dzielny podróżnik do przyjaciół. Przygotuj pióro rzekli podróżnicy którzy zostali z pawiem. Zobaczymy, zobaczymy.., rzekł paw.