Droga do Kisłowodzka

Autor: Vanillivi
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Aleksowi P. Mimo wszystko.

Kiedy się ocknęłam, przez chwilę nie mogłam sobie przypomnieć, co właściwie się stało. Przed oczami wirowały mi obrazy, przedstawiające niezrozumiałe fragmenty rzeczywistości. To, co widziałam niczego nie wyjaśniało, raczej tylko komplikowało sprawę.
Fragmenty maszyn wokół na pewno nie znajdowały się w moim pokoju w akademiku na Lumumbowie, nie był to też dom rodziców. Nic, co mogłabym skojarzyć w jakiś logiczny sposób z dotychczasowym życiem.
Skóra na policzkach mnie piekła. Dotknęłam twarzy, po czym spojrzałam na rękę. Na palcach znajdowała się krew.
Spróbowałam się podnieść, lecz przez chwilę czułam jakbym nie była zdolna do wykonania najprostszego ruchu. Wszystkie kończyny miałam jakby sparaliżowane przez obezwładniające poczucie słabości.
Kiedy w końcu przezwyciężyłam to podciągnęłam się do pozycji siedzącej i rozejrzałam w około. Widok wnętrza helikoptera sprawił, że wspomnienia powróciły. Przypomniałam sobie, jak pilot mówił o wycieku paliwa, że będą musieli wylądować awaryjnie i wezwać pomoc. Kilka minut wcześniej wspominał o tym, że są gdzieś na Syberii, podawał nawet konkretniejszą lokalizację, tyle że wtedy kompletnie nie zwróciłam na to uwagi. Nie sądziłam, że może to być istotne.
Wydostałam się z maszyny. Była częściowo zniszczona, jej kadłub rozbił się o znajdujący się obok pień drzewa. Widocznie musieliśmy uderzyć weń gdy próbowaliśmy wylądować.
Postawiłam kilka chwiejnych kroków. Kręciło mi się w głowie. Stąpałam niepewnie. Postanowiłam obejrzeć teren. Widok przedstawiał niemal podręcznikowy obraz tajgi. W okolicy nie było nikogo, pilot również gdzieś przepadł.
To co ujrzałam sprawiło, że nagle poczułam straszliwe zimno. Opatuliłam się szczelniej kurtką. Po obejrzeniu zniszczonej maszyny, wiedziałam już mniej więcej, jak doszło do tego wypadku. Nie wyjaśniało to jednak w jaki sposób znalazłam się w helikopterze lecącym nad Syberią. Nie potrafiłam sobie przypomnieć, jaki był właściwie cel tej podróży. Niewiele pamiętałam z tego, co wydarzyło się wcześniej. Gdzieś tam w głowie kołatała mi się myśl o wujku prowadzącym zakład przetwórstwa rybnego w Kisłowodzku.
Była to wizja ledwo zarysowana i oderwana od reszty wspomnień. Nie byłam nawet całkiem pewna, czy mam jakiegoś wujka w Kisłowodzku. Oczywiście wiedziałam też dobrze, że to zupełnie inny region Rosji. Nie potrafiłam jednak znaleźć żadnego innego sensownego wytłumaczenia dla sytuacji, w której się znalazłam, więc uchwyciłam się tej myśli.
Potrzebowałam kilku minut by dojść do siebie. W helikopterze odnalazłam swój plecak. Prawie cały wypełniony był ubraniami ale znalazłam tam również termos z herbatą oraz coś do jedzenia jak również kosmetyczkę i komórkę. Za jej pomocą usiłowałam się skontaktować z pilotem. Niestety, nie było tu zasięgu. Z kosmetyczki wyjęłam lusterko i obejrzałam ranę na czole. Nie była głęboka. Próbowałam ją opatrzyć, ale było to bardzo trudne ze względu na brak apteczki. Zapewne była gdzieś w helikopterze, ale nie mogłam jej znaleźć, a nie chciałam ryzykować dokładniejszego przeszukiwania zniszczonej maszyny.
W myślach ułożyłam sobie plan postępowania. Należało przede wszystkim odnaleźć pilota, upewnić się, czy nic mu nie jest i następnie wspólnie pomyśleć o jakimś transporcie. Tak myślałam ale przecież oczywiste było, że pragnęłam odnaleźć go przede wszystkim z egoistycznych pobudek. Miałam nadzieję, że on ma jakiś plan, co zrobić, liczyłam na to, że nas uratuje.
Spakowałam wszystko z powrotem do plecaka i postanowiłam wyruszyć na poszukiwania pilota. Obeszłam wkoło polankę, na której się rozbiliśmy, ale nigdzie go nie było. Postanowiłam bardziej zagłębić się w tajgę. Idąc przez las czułam się bardzo niepewnie. Otaczająca mnie przyroda była mi nieznana i przerażała. Nie wiedziałam w jakim kierunku się przemieszczam. Z każdym krokiem moja nadzieja na odnalezienie pilota malała

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Vanillivi
Użytkownik - Vanillivi

O sobie samym: http://poewiki.org/index.php/Strona_osobista:Anna_Michalska
Ostatnio widziany: 2024-08-11 20:11:14