Dlaczego ludzie nie mogą stać się Bogami i Super Bohaterami
Człowiek mimo tzw: ciągłego rozwoju tak naprawdę pozostaje w epoce kamienia łupanego za naszym rozwojem technologicznym nie stoi równie mocny kręgosłup moralny, nie mam zasad a wszystko kręci się wokół władzy pieniędzy, sexu i religi... Mentalnie jesteśmy prostakami o sile King Konga i rozumie neandertalczyka i teraz wyobraźmy sobie, że takiej istocie powierzamy moce super bohatera, dar nieśmiertelności, przewidywania przyszłości oraz inne super moce godne Jezusa czy Buddy....
Człowiek posiadający takie moce na pewno nie pójdzie drogą dobra, droga myśli i serca, ale zechce stać się bogatym atrakcyjnym Bogiem, walczącym z innymi o przywództwo nad stadem, nasza ziemia i wszechświat obróciłyby się w nuklearny śmietnik będący pomnikiem ludzkości i jego osiągnięć...Nie jesteśmy gotowi zrozumieć samych siebie, drugiego człowieka, innego narodu czy religi, nie umiemy rozmawiać bez wojen, bez nienawiści, nie umiemy kochać siebie, nie umiemy dążyć do ciszy…
Za to umiemy dążyć do władzy kosztem innych a nawet kosztem siebie samych jesteśmy zaprogramowani na zniszczenie wszystkiego, aby tylko władać, rządzić i niszczyć, dlatego Bóg uczynił z nas herosów, którzy przez miliardy lat toczą swój kamień pod górę, aby po chwili on znów stoczył się w dół. Człowiek wykonuje swoje syzyfowe prace aż po kres ludzkości i tak ciągle na nowo i od nowa...
Nikt z nas nigdy nie zostanie ani super bohaterem ani nawet czymś, co można nazwać człowiekiem, bo każdy z nas godzi się z takim życiem i takim obrotem sprawy, każdy z nas woli być niewolnikiem i ponosić konsekwencje nielojalności, religi i władz wobec ludzkości, ziemi, Boga i wszechświata... Nie umiemy uszanować kawałka wszechświata, jakim jest ziemia, nie umiemy uszanować drugiej istoty, jaką jest człowiek, zwierze, roślina a wiec jak możemy uszanować dar bycia super bohaterem, Bogiem jedynym - zamkniętym we wszystkich nas?!
Człowiek sam jest bestią, której się boi, człowiek ucieka przed samym sobą, swoimi słabościami, boi się stracić władze nad ziemią, państwem, domem,religią. Najlepszym bogiem człowieka jest on sam, więc tworzy swoje nędzne religie i wymyśla bogów, ich wizerunki i udaje, że słyszy jego głos, aby zasiąść na tronie władzy...
Człowiek zdaje sobie sprawcę, że jest tak podły, iż boi się obcych, dusz umarłych i innych nieznanych bytów wiedząc, że każdy taki byt zniszczyłby zła istotę o nazwie człowiek... Nie robimy niczego dla kogoś wszystko, co czynimy, czynimy zawsze z myślą o sobie.
Niszczymy ziemie, bo uważamy, że jeśli nie dotyczy to naszego własnego ogródka możemy zniszczyć wszystko dookoła, samolubna istota człowiek jest tylko plugawym wypadkiem przy pracy Boga, eksperymentem, który się nie udał bestią nad bestiami, oto człowiek i to człowiek zniszczy człowieka kolejny raz i tak w nieskończoność.
Jeśli wszechświat ma się uczuć tego jak nie postępować wystarczy, że spojrzy na ziemie, może właśnie po to stworzył nas Bóg, aby pokazać nas innym ku przestrodze... Gdybym był obcą istotą spoglądająca przez miliardy lat na ziemie prędzej czy później zniszczyłbym ten twór raz na zawsze... Bo człowiek człowiekowi nigdy przyjacielem nie będzie a jedynie jego niewolnikiem...
Jeśli się nie obudzimy kilka religi, kilku bogatych dupków rozłoży znaczone karty na stół oznakuje nas jak bydło i każe wierzyć nam w nowych bogów, którymi staną się oni sami kontrolując nasze myśli i poczynania… A wszystko spłynie krwią władzy i pieniędzmi...
Człowiek upaja się pseudo wolnością niszcząc samego siebie, przyrodę i inne twory Boga. Alkohol, narkotyki, sex i technologia a wszystko pod kontrolą korporacji, które oznakuje swoich parobków… W przeciągu kilka najbliższych dziesięcioleci głód, brak paliw, zmiany klimatyczne stworzą enklawy dla bogatych bogów i obozy zagłady dla niewolników...