Czery pory roku

Autor: Kaczuszka24
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

 

JESIEŃ

 

Jesień przyszła od razu – deszczowa, pełna gwałtownych burz, niespodziewanych katastrof i samotności. Wiem, że w dużej mierze sam do tego doprowadziłem, nie próbowałem znaleźć z nią wspólnego języka, czułem w pewnym sensie satysfakcję, że Ona również przestaje się uśmiechać, że Jej oczy coraz częściej zachodzą mgłą zamyślenia i smutku, ale nie wiedziałem, że swoim zachowaniem Ją niszczę. Pewnego dnia wróciła do domu i poszła prosto do pokoju, nie odzywając się ani słowem. Poszedłem za Nią, zapytałem, co Jej jest, nie odpowiedziała. Wróciłem do siebie i zacząłem nadrabiać zaległości, których dorobiłem się w pracy wiele. Mijały godziny, gdy wróciłem do pokoju Jej nie było. Wyszła. Stanąłem w oknie i patrzyłem na ulicę, nie wiedząc, czy mam Jej szukać wzrokiem, ale była tam. Siedziała na ławce na wprost, patrząca na mnie. W ręku trzymała aparat. Zauważyłem pierwszy raz, że wyszła bez makijażu. Uśmiechnęła się blado. Wstała i poszła przed siebie. Powoli zacząłem się niepokoić. Gdy wróciła wieczorem, zapytałem gdzie była i co się stało, dowiedziałem się, że zwolniono Ją z pracy, a zdjęcia, które przyniosła ze sobą były, co najmniej, fatalne. Przyjrzałem Jej się uważnie i dostrzegłem, że płakała. Ostatnio często płacze. Zastanawiałem się, na ile to moja zasługa. Jednak teraz byłem szczęśliwszy, pełniejszy w doświadczenia kogoś mi bliskiego, w doświadczenia, które mogłem zrozumieć. Poszła się położyć i zasnęła. Smutna była jeszcze piękniejsza. Miałem ogromną ochotę pobyć z nią teraz, ale praca wzywała. Zamknąłem drzwi do swojego królestwa i pisałem, kreśliłem, szukałem wyjść. Moja praca polega na dużym skupieniu, do którego ostatnio nie byłem w stanie się przymusić. Nie mam pojęcia z racji czego tak się działo, nie mniej jednak miałem świadomość, że muszę się ze wszystkim uporać do jutra. Odpuściłem sobie ostatecznie, gdy usłyszałem, że wstała i poszła do łazienki. Wychyliłem się zza drzwi – zajrzeć, co zamierza. Nalewała wodę do wanny i robiła wieczorną toaletę. Podszedłem do Niej i zacząłem całować Jej nagie ramiona. Spojrzała zdziwiona na to, co robię i odepchnęła mnie, mówiąc: nie teraz. Oparłem się więc o ścianę i obserwowałem. Taka śliczna. Rozpuściła swoje ciemne włosy. Wstała i sprawdziła ręką temperaturę, po czym weszła ostrożnie. Spojrzała mi w oczy i przyłożyła moją dłoń do swojej twarzy. Taka smutna i spokojna. Pozwoliłem by sama nią kierowała. Zaczęła całować najpierw wnętrze dłoni, później palce. Wsunąłem jeden do Jej ust. Szybko zdjąłem z siebie ubranie. Po wszystkim zostawiłem Ją samą tak, jak sobie tego zażyczyła. Położyłem się na zimnej pościeli i czekałem. Przyszła jeszcze bardziej zmęczona niż w ciągu dnia. Uśmiechnąłem się do Niej, ale nie odwzajemniła uśmiechu. Byłem prawie przekonany, że wiem dlaczego. Oczywiście się nie myliłem. Położyliśmy się obok siebie, odwróceni plecami, by śnić o lepszym jutrze.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Kaczuszka24
Użytkownik - Kaczuszka24

O sobie samym: Wciąż poszukuję sensu życia w dzisiejszych czasach...
Ostatnio widziany: 2016-08-01 21:58:39