Cudowny obraz pierwszego sekretarza (cz.2)
- Jak najbardziej - odpowiedział pierwszy sekretarz. - W pierwszej kolejności proszę wyeliminować: żal, rozpacz, melancholię i nostalgię.
- Za dużo jest wspomnień, towarzyszu pierwszy sekretarzu. Tutaj każdy kamień jest ciężki od wspomnień.
- To proszę zakazać rozpamiętywania przeszłości! – wysyczał pierwszy sekretarz, bo akurat poparzył sobie język.
- Może zbudujmy wesołe miasteczko, jako przeciwwagę?! Między mauzoleum a cmentarzem jest takie miejsce, które się na to nada!
- Ale mi się na karuzeli zawsze chce rzygać. - odparł pierwszy sekretarz - A tutaj trzeba dawać przykład.
- To może niech naczelnik Strugaczka da przykład? - Zaproponował przewodniczący, łapiąc się gwałtownie za krawędź biurka.
- A co pan mi tu nagle wyskoczył z tym Strugaczką? Strugaczka to, Strugaczka tamto... - zdziwił się pierwszy sekretarz. - On nie pasuje do mojej koncepcji! To jest ktoś, kto balansuje na krawędzi dwóch światów.
- I właśnie o to chodzi towarzyszu pierwszy sekretarzu. Wszak to on odnalazł tę przecudną makatkę z waszą podobizną! Potrzebujemy kogoś takiego jak on! A ludzie do muru cmentarnego niech się smucą, a dalej ma być radośnie. Wyznaczymy linię, a Strugaczka wszystko zorganizuje.
- Szkoda, że nie ma cytryny. Bez cytryny to jednak nie to samo – westchnął pierwszy sekretarz.