cd opowiadania pt: "Nieśmiertelna namiętność"
Mroczny Pan był najpotężniejszym wrogiem wampirów. Jego sprzymierzeńcami były wilkołaki. Walczyli razem od zawsze. Stoczyli wiele bitew, krwawych i bezwzględnych. Mroczny Pan nie miał żadnej postaci. Kiedyś był człowiekiem, dobrym i kochającym życie. Lubił wesołe życie. Jego krótki żywot zakończył Wielki Czarodziej. Mroczny Pan opuścił swoje ciało i zaczął wędrować w poszukiwaniu tego, który go zabił. Po wielu latach błąkania się postanowił się zemścić. Swój gniew na wampirów skierował tylko dlatego, że przyjaźnili się z czarodziejami. Kiedyś przybrał postać wampira i zakochał się w Sharon, ale ta wiedząc o jego planach nie chciała z nim odejść. Jego nienawiść do wampirów wzrosła. Od tamtej pory wampiry i wilkołaki walczą ze sobą nie oszczędzając nikogo. Do tej pory to wampiry miały przewagę. Jednak Mroczny Pan obmyślił plan, dzięki któremu mógł odnieść ostateczne zwycięstwo.
To prawda, że Drake powinien zajmować się właśnie tym, ale w tej chwili najważniejsze było poznać powód smutku Kate. Choć tak naprawdę domyślał się, o co chodzi, chciał się upewnić.
Przekonawszy Sharon poszedł za nią. Gdy weszli do pokoju Kate, Drake upewnił się, że dziewczyna śpi. Nie chciałby, żeby wystraszyła się widząc jego i jego matkę w środku nocy pochylających się nad nią, jak demony, które chcą wyssać z niej duszę.
Przez chwilę Drake podziwiał jej piękną twarz. Potem usiadł na skraju łóżka i dał znak Sharon, by zaczęła.
To, co zobaczył wywołało u niego ból większy, niż wtedy, gdy się przemieniał. Ogarnęła go też fala wielkiego gniewu. Chciał zabić tego, który skrzywdził Kate. Nagle usłyszał, że dziewczyna coś mówi. A raczej krzyczy. Wyglądała tak, jak wtedy, gdy stracił nad sobą kontrolę i chciał ją zmusić, żeby przy nim została. Błagała o litość. W śnie łzy leciały jej z oczu. Nie mogąc tego znieść Drake dotknął jej policzka i powtarzał słowa pocieszenia. Gniew, który czuł na początku zamienił się we wściekłość, która przerażała jego samego. Kate w końcu się uspokoiła i zasnęła.
Nagle drzwi do pokoju otworzyły się i pojawiły się w nich Margaret i Anna. Nie wyglądały na zdziwione krzykiem przyjaciółki. Bardziej zaskoczył je widok jego i Sharon w jej pokoju.
- Przepraszam. Usłyszałyśmy krzyk Kate i domyśliłyśmy się, że musi mieć jeden z jej koszmarów.
- Anna! – skarciła ją Margaret prawie krzycząc.
No tak. To, co wiedziały było tajemnicą.
- No co? W końcu ktoś musi pomóc jej to przezwyciężyć. Ona jest już na skraju załamania. Jeszcze trochę i będzie siedziała w pokoju bez klamki i z gąbkami zamiast ścian. A jej jedynym ubraniem będzie kaftan bezpieczeństwa. – skomentowała Anna.
- Przestań! Nie powinnaś tak mówić. – powiedziała Margaret.
- O co chodzi? Dlaczego uważasz, że Kate niedługo oszaleje? – zapytał Drake.
- Bo niedługo będzie z niej wrak, a nie człowiek. W swoim życiu przeżyła więcej, niż powinna…
- Anna! – naciskała Margaret.
- No co? Nie słyszałaś słów Kate? Że chciałaby się wreszcie przed kimś otworzyć? Teraz pojawił się ktoś, kto mógłby jej zapomnieć o piekle, jakie przeszła. A Mike’a powinna spotkać największą z możliwych kar za to, co zrobił Kate. To potwór, nie człowiek. Nawet Ron okazał się na tyle przyzwoity, żeby mnie nie bić.
- Ron? – zapytał z ciekawości Drake.
- Mój były. – odpowiedziała Anna.