Camrose. r.I.
Odebrałam. Odezwał się ciężki, męski głos, podobny do tego, który słyszałam dwa dni temu na rozmowie o pracę.
-Witam. Czy rozmawiam z Lynn Sidding?
-Siddig, tak. Dzień dobry.
-Została pani przyjęta do pracy w CN, proszę przyjść podpisać umowę o pracę jutro, a od następnego tygodnia może pani zacząć pracować.
Nie wiedziałam co odpowiedzieć. „Dziękuję”?
-Dobrze, zjawię się jutro. O której godzinie?
-O 12.00.
-Znakomicie, dziękuję.
Głos zadrżał mi na samą myśl o jutrzejszym dniu.
-Do widzenia. -rozłączył się.
Przez prawie całą noc nie mogłam spać. Może działo się to dlatego, że w dzień ucięłam sobie drzemkę, albo przez podekscytowanie jutrzejszym dniem? Nie byłam w stanie sobie na to odpowiedzieć. Byłam jednak szczęśliwa, znów będę mieć pracę.