buty

Autor: spartan
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Synku proszę Cię zdejmij buty. Zastanów się proszę, jak to właściwie wygląda, Kontrolowałbyś się czasami. Podnieś do góry tyłek, rozbiorę cię po woli. No już, daj spokój. Wiedziałem, że zaraz zmieni ton swego głosu. Lustro znajdowało się nieco dalej, nie mogłem więc ocenić jak szybko to nastąpi, ale fakt, iż zastała mnie śpiącego w ubraniu nie pozostawiał wiele nadziei na spokojny dzień. Można było jedynie czekać zachowując strategiczny spokój i cynizm. Poza tym odczuwałem drażniącą wilgoć w butach. Czyżby wczoraj padało? Jedną stopą nieznacznie podciągnąłem równoległą nogawkę i krawędzią buta przesunąłem wzdłuż nagiego obszaru , trochę powyżej kostki. Matka w tym czasie chwyciła me bezwładne ciało w pół, przeplatając swe dłonie pod moimi biodrami, a ja pełen apatii, zdając się na jej wprawę i niemal automatyczność ruchów starałem się przybrać adekwatny wyraz twarzy, i cały swój letargiczny wysiłek skupić na tym, aby wyrazić wstyd. Moja mimiczna zagrywka musiała bawić matkę, ale jeszcze bardziej bawił ją z pewnością brak skarpetek na mych stopach. Rozumiała. Oponować, było nie na miejscu. - Ściągnij sobie te spodnie, wybełkotałem w myślach. Scena jak z domu starców, rutynowe, co rano następujące przebieranie podopiecznego. Wszechobecny zapach moczu i kału, z trudem powstrzymywane odwrócenie głowy. I milczenie wyrażone tak dogłębnie bezwiedną kompozycją indolentnych warg. Jakby gdzieś obok było dziecko, noworodek czekający na nasz instynktowny wygłup, którym ucinamy jago płacz i krzyk. Tyle mówi się o zapachu starości, ludzie starsi przesiąknięci są wonią świec, Kościołów, lawendy, wody brzozowej, stęchlizną , czymś niewiarygodnie mdłym, jakby tęsknotą za dawnymi czasami, witalnością, lecz mi dane było się przekonać, że ten, kto naprawdę poczuł starość, nie miał do czynienia z żadnym z tych zapachów. Ściągaj koszulę, powiedziała z dozą stanowczości, lecz nadal nie podnosząc głosu. Nie. Odwróciłem się do niej przodem i niemal z ektazą szyi, ze spojrzeniem tak mętnym i szklistym, iż mogło się wydawać, że pochłania z intensywnością, każdy najmniejszy nawet fragment eksplodującego w nim światła, sączącego się z przenikliwością, dzięki lekko uchylonym żaluzją, tysiącem zawziętych cięciw, kończących swój bieg w narodzinach kształtu. Nie, powtórzyłem, pomimo swej śmieszności, pomimo smrodu, który wydobywał się kłębem gazu, za każdym razem, kiedy otwierałem usta. Ściągaj tę cholerną koszulę! Widziałem jak piersi matki podnoszą się w przypływie gniewu, a kark, pomarszczony czasem, prawie już jak rodzynka, na chwilę odzyskuje swą młodzieńczą gładkość. Musiała być dawniej piękna. Ciekawe ile dotyków zdołało zainkasować niegdyś to delikatne istnienie? Czy eksponowało ono wyłącznie prozaiczny charakter ciepła i wilgoci, który nie poddaje się wnikliwości bardziej wybrednych w smaku i złożonych osobowością koneserów kobiecej urody. Także tej, z pozoru nic nie znaczącej intymności, w której jedni dostrzegają wulgarność barw, drudzy element ich samych? Czy mogła wydobyć z siebie tę elastyczność w rozmaitości form, czy oczy mężczyzny mogły doszukać się w tym spontaniczności, pozbawionej słów, za to przepełnionej mową? Z aroganckim uśmieszkiem i pijacką emfazą, podrażniony wybuchem matki, rozpiąłem kolejno guziki mankietów, następnie kołnierzyk i posuwając się sukcesywnie w dół zacząłem spoglądać na jej facjatę do momentu, kiedy uchwyciłem jak zdziwienie unosi matczyne brwi. Chryste, co to jest!? Skąd ci się to wzięło? Matka usiłowała dotknąć mojego odsłoniętego torsu, gdzie na prawej piersi objawiła się z całą swą świeżością, rana wywołana ugryzieniem. Obwódka jeszcze nie całkiem zaschniętej krwi, otaczająca precyzyjnie sutek, wytaczała zarazem granicę kontrastu, pomiędzy opuchlizną nasyconą fioletem i jego licznymi odcieniami przechodzącymi zmysłowo w nadającą tragizm purpurę, a trupią bladością klatki piersiowej. Kto ci to zrobił? Zapy

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
spartan
Użytkownik - spartan

O sobie samym: 22 - letni "poeta" Ziemi Śląskiej
Ostatnio widziany: 2008-09-24 23:52:58