Boski umysł rodział 1 i 2
-Cześć jest tata ? …Bernard – Powiedziałam ale zaskoczenie nie mogło zniknąć z mojej twarzy.
- Taaataa!! – Krzyknęło dziecko by zawołać mojego ojca.
Przede mną stanął umięśniony przystojny mężczyzna o ciemnych krótkich włosach i piwnych oczach. Na jego twarzy nie mogłam odczytać żadnych emocji i uczuć . Przecież widział mnie po raz ostatni jak zaczęłam składać zdania.
- Przepraszam ,ale żadnych ofert nie przyjmujemy – Powiedział tata.
- Ja w zupełnie innej sprawie. Nazywam się Karolina Moroko.
Tylko tyle wystarczyło powiedzieć a twarz Bernarda zbielała i przypominała starą pomalowaną ścianę. W jego oczach pojawił się strach jak i zdumienie.
- Wejdź żona zaparzy herbatę
Śmiało weszłam lecz serce figlowało. Tata znał zasady dobrych manier więc mnie przedstawił rodzinie
- To jest Karolina , … moja córka
Twarz członków zbielała zupełnie tak jak i tacie a u mnie pojawił się tylko rumieniec na policzkach lecz naprawdę byłam przerażona tą sytuacją.
Na szczęście tą grobową ciszę stłumił tata.
- Karolino, usiądź proszę i
opowiedz mi wszystko o sobie. -
Zabrzmiało to zbyt sztucznie ale cóż miałam zrobić? Kierowałam się tylko
moją intuicją i oczywiście grzecznością więc zrobiłam to o co mnie poprosił. I
znów serce obiegało całe moje ciało. Kawałek po kawałku.