Bezwartościowy człowiek

Autor: BrunoKadyna
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 1

Wyszedłem z pokoju.

 


Powoli doszedłem na pomost, usiadłem na ławeczce i zacząłem pisać. Czyż to nie żałosne? Czyż nie jestem żałosny? Założyciel i prezes firmy o wielomilionowym kapitale. Dał się nabierać przez trzydzieści lat. Tęskniłem i kochałem urojenie utkane kłamstwami, a prawdziwej miłości, którą miałem pod samym nosem, w domu, w pełni nie doceniałem.

Nie byłem w stanie pojąć, jak ta kobieta musi być lodowata w środku. Wyrachowana, wytrwała spekulantka. Przez tyle lat smażyła najpierw listy na papierze, a potem maile, które układała jak fikcję literacką, starając się łechtać moją męskość i ego, zupełnie nie licząc z uczuciami.

– Ona nic nie czuje – powiedziałem do przepływającego łabędzia.

Przez cały czas byłem furtką, pewnie jedną z iluś tam możliwości, którą należało pielęgnować niewielkim kosztem. Z zimną krwią, bez emocji szafowała słowami, sterowała moimi uczuciami i pożądaniem.

Uśmiechnąłem się. Musiałem przyznać, znała się bestia na męskich potrzebach, wiedziała gdzie i jak posmyrać.

Zacisnąłem powieki i poczułem coś niesamowitego. Ucisk w gardle i łzy, które zaczęły spływać jedna po drugiej. Jednak potrafiłem płakać. I to z tęsknoty za żoną.

Ale długo się nie dziwiłem, ani nie tęskniłem. Ból w piersi, najsilniejszy jaki dotąd czułem, skutecznie odwrócił uwagę - raz na zawsze.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
BrunoKadyna
Użytkownik - BrunoKadyna

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2024-10-11 00:53:04