azproszenie
-Powiedz mi jak tu się czujesz? Powiedz szczerze, nie bój się, nie będę cię biła, chcę wiedzieć.
Miriam uśmiechnęła się do siebie:
-A co martwisz się o mnie?
-To nieistotne. Chciałam po prostu pogadać. Skoro już tu jesteś, to chyba możemy?
-Czego ode mnie oczekujesz, przecież nie wiem nawet jak mam się do ciebie zwracać. Wiesz, że sama tu nie przyszłam. Nie wiem, może to mój błąd, może to jakiś tunel czasowy, może to jakaś anomalia przyrodnicza, nie wiem. No to się nie dziw, że nie mam nastroju na pogawędki.
Dziewczyna siedziała zasmucona. Nie wiedziała co powiedzieć. Chciała już wyrzucić z siebie to wszystko, co wie i skończyć z tą przeklętą tajemnicą. Móc a zarazem nie móc, straszne to.
-Rozumiem, że jest ci ciężko.
Miriam parsknęła śmiechem. Zakryła swe usta, ale nic nie mogła poradzić na to, co wydobywało się z jej brzucha i pluło na brzydki dywan. Wybuchła dzikim śmiechem, na co Dziewczyna tradycyjnie zareagowała złością i tak oto wrzeszczała.
-Rozumiem, że jest ci ciężko, że nic nie wiesz, że nie wiesz, czego możesz oczekiwać! Ale możesz nam być choć trochę wdzięczna. I tak nikt za tobą nie tęskni, nikt do ciebie nie wzdycha, nikt nie pisze ci dytyrambów, poematów ani nawet SMSów. A może jest inaczej, może jestem w błędzie, może się mylę? Ja niczego od ciebie nie oczekuję. Tak się jednak złożyło, że jesteś tu, więc bądź tu, nie masz wyboru!
Miriam zdążyła się już uspokoić. Patrzyła na Dziewczynę zdziwiona, ale uśmiech nie znikł z jej lica.
-Ale durnoty pieprzysz. Cóż, dobra, jestem. Fakt, że nie wiem, za jaką sprawą, że nie mam wspomnień. Fakt, że w głowie mam tylko majaki jakieś, nic więcej, które podobne są bardziej sennym widziadłom niż czemuś rzeczywistemu. Nie mogę ich jednak zrozumieć, ale mniejsza o to. Mam po prostu zaakceptować ten fakt, to, że tu jestem i już i na tym wszystko zakończyć, od tego zarazem wszystko zacząć i być spokojna. Nie ma sprawy, zajebiście, wiesz to jest naprawdę bardzo proste, no, czemu nie?
-A teraz zabawię się w psychoterapeutkę.
-Kurwa, paranoja jakaś.
-Zamknij się i mi nie przerywaj. Kontynuując, zabawię się w psychoterapeutkę. Skoro masz tam jakieś majaki, to być może ćpałaś, a być może masz coś w sobie do odkrycia. I się ze mnie nie śmiej, bo tak się okazuje, że koło chuja mi to trochę lata, ale mam takie zadanie, pomóc ci w wydobyciu czegoś z twego łba, bo wcale nie zrobiliśmy ci lobotomii. Więc skoro coś tam masz w tym swoim łbie, to musimy pomóc temu zaistnieć, pozwólmy temu mówić, niech to ożyje! Pomożecie? Słuchaj, czy wtedy gdy byłyśmy pod lasem, gdy mówiłaś mi o drzewach, to nie czułaś się jakoś dziwnie?
-Kurwa, ale pytanie, już wtedy zadawałaś mi podobne. Nie, wiesz, czuję się normalnie, a czemu mam się czuć dziwnie, czy coś dziwnego się tutaj dzieje? Nie rozumiem pytania. No pewnie, że się czuję dziwnie a jak mam się czuć? Widzę jednak, że koniecznie chcesz coś ze mnie wyciągnąć. Cały czas czuję się dziwnie. No to słuchaj. Okej, pominąwszy to, że się boję, bo nie wiem co może mnie spotkać i nie wiem nawet za bardzo kim jestem, to nie jest tu tak źle. W sumie wychodzi na to, że gdybym stąd uciekła to jedynym miejscem, do którego bym mogła powrócić, to twój dom właśnie. I w ogóle to nie wiem czy zauważyłaś, to zrobiłam się bardziej śmielsza. To świadczyć może o tym, że miejsce to mnie jakoś oswoiło albo ja się do niego przyswoiłam albo, co najbardziej prawdopodobne, zmądrzałam. No bo co ja będę się cackać i bać w nieskończoność, ty jak będziesz chciała to i tak się wkurwisz, nie muszę się o to specjalnie starać i co się stanie, to się stanie. Nie mam co się nad tym za bardzo zastanawiać i tak nic nie wymyślę, a ty na pewno nic mi nie powiesz. A tak w ogóle to mam czasami wrażenie, że znam to miejsce. Choć nigdy tu nie byłam, to wiem gdzie co leży, co gdzie stoi. A może właśnie byłam tu kiedyś, tylko nie pamiętam, może miejsce to śniło mi się kiedyś? No, jeszcze trochę a zacznę wierzyć w zjawiska paranormalne. No, to tyle zwierzeń, mam nadzieję, że nasza psychoterapeutka wie co robić dalej z tym fantem.