Archanioł Lucyfer przemówił
- Sprzeciwię się, nie oddam człowiekowi hołdu – powiedział spokojnie, pewnie i poczekał cierpliwie, jak u zgromadzonych, czysty strach połączy się ze świadomością strachu. Nikt nie wyobrażał sobie, nie znał pojęcia sprzeciwu, nikt tego nie doświadczył. Między podnieceniem, a obawą zaczęło kiełkować nowe uczucie.
- Uprzedzę wszelkie wątpliwości. Boicie się. Przyjaciele… Wiem. Przeniknął do was swąd tchórzostwa. Czuć to w powietrzu. Wisi nad waszymi skrzydłami i głowami, i śmieje się, pokłada się ze śmiechu, rechocze… Boicie się. Już słyszę – a co z bożą Esencją? Ha, to jest najlepsze. Esencja. Jestem cały czas przy Jedynym, podziwiam Jego mądrość, słucham Jego prawd, łykam jak upojony tej Esencji. I co? I Nic. Jesteście karmieni tą ściemą nieustannie, z metodologiczną skutecznością. Jak bliżej Boga, to bliżej Spełnienia. Jestem blisko, wdzieram się w głąb, głębiej i głębiej, w Esencję, docieram do ukrytych zakamarków, przenikam przez szczeliny, mknę jak szalony, poznaję, ogarniam, dławię się. I tak ciągle, dalej, jeszcze, dalej, dalej… I co mamy na końcu? Wielkie Nic; pustkę, próżnię zamaskowaną pięknymi słowami, mądrościami, kazaniami, fałszywą miłością. To bujdy wkładane do głów, by nas sobie podporządkować, zniewolić. Bóg jest pusty, wydmuszka, nie wie czego chce, wymyśla farmazony, by dzierżyć berło – Archanioł rozpostarł na całą mównicę skrzydła, majestatyczne, okazałe, cudowne– Bez Esencji też żyć można, udowodnię to! Uwolnimy się z jarzma. Chce On człowiekowi dać wolny wybór, mogą decydować – my nic nie możemy, tylko służyć i się patrzeć. Bóg zdradził nas; jak wymyśli sobie nową zabawkę, zdradzi, i człowieka. Warto się sprzeciwić, za godność i za wolność! Za godność, i za wolność!!– Nie od razu Ayael zorientował się, że krzyczy z resztą, że wciąga powietrze, by wydać z siebie kolejny ekstatyczny dźwięk.
Lucyfer: - Pokażę, że człowiek będzie, nie!! Jest! - nagi, bezbronny, mały… kaleki, słaby, skarlały, niewydarzony; będący boską pomyłką, kaprysem, zachcianką, epizodem w historii świata, w końcu - przeszłością. Pokażę… że Bóg jest nagi.