Amor fati
Wstęp
Kobieta ma być piękna i budzić pożądanie. Drugi po macierzyńskim jest instynkt dziwki. Mężczyzna jest zdobywcą, a wypadkowa siły i bogactwa – czyli władza – pozwala mu na pomnażanie poligamicznego dorobku – i nie chodzi o fizjologiczne czy estetyczne potrzeby, a o samą świadomość posiadania. Osobna i niezbadana jest miłość i jej potrzeba bliskości drugiego człowieka.
Rozwinięcie
Przez szybę, która ich oddziela dociera do nich, że ani razem ani osobno, więc wcale. Ale z pragnienia siebie i z buntu, bo to w końcu wyrok – który, gdyby mogli, nie wiedzieć: zmieniliby czy nie, i na ile z litości? – bo geny i zbiegi okoliczności nie(?) były łaskawe, bo on i tak nie przeleci wszystkich „bundas creu”, bo lepszemu ona by się w końcu znudziła, a najlepszą z kurtyzan i tak nie będzie, więc z nadziei i z buntu rzucają się na tą niewidzialną ścianę, ku sobie i przeciw sobie. Pod gradobiciem tej pożądanej i znienawidzonej witryny aktorzy tragicznego spektaklu przejęci rolą wtulili się w siebie instynktownie na chwilę potrzebną do przypomnienia sobie, że to tylko gra.
– Przecież w filmach szyby są z cukru. – Stwierdzili obdarzając się nawzajem szczerym uśmiechem. I lizali do krwi, a słodycz uwięziła pytania w zlepionych czerwonym miodem ustach.
Zakończenie
Nie przelecisz wszystkich kobiet. I nawet, gdybyś zmienił płeć, nie poczujesz tego, co czuje kobieta całująca się i pieszcząca z drugą kobietą i tegoż kobiecie nijak nie dasz. Masz dwa wyjścia: podziwiać lub zazdrościć; miłość lub masturbacja.