Amelia....ciąg dalszy ciągów dalszych...
…..............
Amelia leżała na kanapie w solonie. Na podłodze leżał kubek po lodach, o i jeszcze jeden i jeszcze jeden. Oprucz tego dwa opakowania po czekoladzie z bakaliami, i nie dokońca zjedzona paczka chipsów cebólowych. Amelia leżała z jedną ręką leżąca na dywanie.A drugą gdzieś tam koło siebie. Ubranie to samo co wczoraj. Coś jakby wibrowało pod kocem. Dźwięk się nie kończył...
-Jaki czort....idźcie precz!!! nie nie nie!!!...śpie!!! ochhh,- poruszyła się siadła nagle,
-Gdzie jesteś? ,- szukała goraczkowo przedmiotu swej wściekłości..
-Jesteś...,- zdzwonił Tomasz
-Czego chcesz? nie odbierm ….
-Słucham
-Część! ?
-Yhy...
-Miło Cię słyszeć
-Tak jasne
-A co nie miło!
-Nie wiem
-Dziwnie mówisz, masz kaca?
-Kto?
-No przecież nie ja...
-Oszaleś? Ja nie potrzebuje alkoholu by mieć kaca.
-Kabanosy?
-Co?
-Ami znam Cię.
-Oszalałeś?Żadne kabanosy, gdzie je miałam kupić wczoraj ? W lesie?
-Acha no tak czyli zostają nam lody
-A czemu lody?
-Ja zawsze jem lody jak mi źle
-Nie żartuj sobie
-No dobrze , wiem ,że dziewczyny w chwilach smutku jedzą lody
-Jakim smutku ?? To ,że porzuciłeś mnie wczoraj zresztą już nie pierwszy raz, że mój mąż wynajał jakiegoś erotomana, żeby mnie uwiódł i Bóg wie co jeszcze. I to ,że jestem zupełnie sama. Jestem gruba i brzydka....
-Dobra jadę
…,- Zjadłam tony lodów ,mdli mnie, boli mnie głowa....to nie powód by się smucić
-Halo? Tomek?....no co za dziad wyłaczył się....Amelia opadła na poduszkę .
-Nikt mnie już nie kocha. Jestem zupełnie sama. Nie ma lodów , ani kabanosów. Życie jest okropne. Co mnie dziś jeszcze poniżającego spotka,..,-Amelia usłyszała pukanie do drzwi,
-O matulu, nie otwieram
-Amelia otwórz przecież wiem ,że tam jesteś
-Idź sobie,
-Nigdzie nie pójde
-To sobie stój
-Amelia dlaczego nie zamknełaś drzwi na noc?
-Jak widać zapomniałam
-Wyjdź spod tego koca.
-Nie
-No przestań , co ty jesteś mała dziewczynka?
-O tak właśnie
-Kochanie proszę Cię
-Daj mi spokój
-Ami czy ty się kąpałaś wczoraj?
-A co to za pytanie!!!!
-Normalne
-Tak kapałam
-Napewno?
-No wiesz??? No dobra nie,,
-Wiedziałem
-A co śmierdzę?
-Nie ,nie o to chodzi...
-A o co? Źle wygladam?
-Nie
-Wiem jestem gruba i brzydka. Śmierdzę i tak mnie nikt nie chcę
-Znam co najmniej trzech facetów , którzy Cię chcą
-Niby kto?
-Twój syn, ja i twój mąż
-ex mąż
-Co powiedziałeś?
-Że znam conajmnej trzech facetów, którzy...
-Czekaj to wiem ,ale ,że co ,że Ty mnie chcesz?
-No tak!
-Ale wczoraj mowiłeś co innego
-Nigdy nie mówiłem , że Cię nie chcę. Wrecz przeciwnie , Tylko ty mnie nie chciałaś
-Ja?
-Tak Ami ,Ty
-Gdybym nie chciała to bym...eh nie ważne...
-No co powiedz
-Po co jak ty i tak ,tak myślisz
-Powiedz co myślisz Ami...
-To bym się jak głupia nie stresowała na twój widok. Nie ubierała w kieckę i szpilki nie podgladała czy jesteś jeszcze w moim domu. Nie patrzyła na ciebie wtedy kiedy ty nie patrzysz, i....
-I...
-Nie robiłabym tych wszystkich chorych rzeczy. I zamykała drzwi na klucz nie myślac , że może zmienisz zdanie i wrócisz
-No dobra wygrałaś, a teraz wstawaj z tej kanapy. Idź pod prysznic