Aiden Księga pierwsza: Rebelia – rozdział 1

Autor: Apollodoros
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

 Na chwilę zapomniałem o zadaniach na stole i przyglądałem się zabawie dziewczynek, aż nagle jedna z nich – o jakiś rok starsza ode mnie – jakby wyczuła, że jest obserwowana, podniosła wzrok, zobaczyła mnie stojącego w oknie i wtedy nasze spojrzenia się spotkały.

 Przełknąłem ślinę i z wielkim wahaniem podniosłem rękę, by jej pomachać. Ku mojemu zaskoczeniu uśmiechnęła się szeroko. Zanim się spostrzegłem, zawołała siostry; zabrały się w piątkę. Podniecone wyciągały szyję, osłaniały oczy od słońca i wpatrywały się w moje okno, gdzie stałem niczym muzealny posąg – tyle że ruchomy, machający ręką i zaróżowiony lekko ze wstydu. Jednocześnie poczułem przyjemne, ciepłe uczucie czegoś, co mogło być przyjaźnią.

 Znikło ono jak mydlana bańka chwilę później, kiedy spod drzewa wyszła matka dziewczynek, która gniewnie spojrzała w moją stronę, nie pozostawiając mi wątpliwości, za kogo mnie uważa – podglądacza albo kogoś jeszcze gorszego – a potem pośpiesznie odpędziła wszystkie córki.

 Widziałem już wcześniej to spojrzenie i miałem je spotykać jeszcze wiele razy na placu albo na polach za domem. Pamiętacie, jak pisałem, że moja matka trzymała mnie z dala od nieszczęśników w łachmanach? Tak samo inne matki odsuwały swoje dzieci ode mnie. Nigdy właściwie nie zastanawiałem się dlaczego. Nie pytałem, bo… sam nie wiem, nie miałem powodu, żeby o to pytać; tak po prostu było, a ja nie widziałem, że może być inaczej.

 Często jednak słyszałem, jak stawałem się głównym tematem plotkowania wśród sąsiadów, gdy mijałem ich na ulicy, albo słyszałam ich rozmowy bawiąc się w ogrodzie. Starałem się nie zagłębiać w ich rozmowy, bo jak to ludzie w naturze mają, zawsze lubili poplotkować na czyjś temat, który dosyć często okazują się brednią. Lecz pośród historyjek zawsze zwracało moją uwagę moment, gdy zwracały się do mnie, mówiąc: ,, ten mieszaniec”. Zastanawiałem się, co miały na myśli, zwracając się o mnie w taki a nie inny sposób. Czy to dlatego, że nie byliśmy tak samo zamożni jak reszta mieszkańców na Beeston Grove? Że moja matka pracowała w szkole jako zwyczajny nauczyciel historii, gdy reszta zajmowała wysokie stanowiska w urzędach? Czy może – co wydaje się najbardziej racjonalne – wyróżniałem się na tle innych dzieci przez mój wygląd? Mam czerwone niczym rozpalone pochodnie oczy, ale czy jest to pretekst, by traktować mnie inaczej niż pozostałych?

 Dla mojej mamy nie byłem żadnym mieszańcem, tylko Aidenem, człowiek co każdy, oczkiem w jej głowie, które marzyło by w przyszłości stać się takim samym człowiekiem, jakim była moja matka.

 


Kiedy skończyłem osiem lat, Erina podarowała mi komplet ubrań jak spod igły i parę trzewików ze srebrnymi klamerkami.

 Wyszedłem zza parawanu w nowych butach, kamizelce i fraku. Erina zawołała jedną ze swoich pokojówek, która powiedziała, że wyglądam jak prawdziwy młody dżentelmen – a oczywiście o to właśnie chodziło.

 Później przyszła mnie zobaczyć matka i przysiągłbym, że zwilgotniały jej oczy; machała ręką, aż Erina podała chustkę.

 Stojąc tam, czułem się dorosły i mądry, chociaż moje policzki znów płonęły. Zastanawiałem się, czy spodobałbym się Wiśniewskim w moim nowym, całkiem dżentelmeńskim stroju. Często o nich myślałem. Czasami widywałem je z okna, jak biegały po ogrodzie albo były wsadzane do karet przed rezydencją. Wydawało mi się, że raz któraś rzuciła mi spojrzenie, ale jeśli mnie zobaczyła, to tym razem nie było uśmiechów ani pozdrowień, tylko cień miny pani Wiśniewskiej z owego pierwszego dnia, jakby dezaprobata wobec mnie była przekazywana z pokolenia na pokolenie niczym jakaś tajemna moc.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Apollodoros
Użytkownik - Apollodoros

O sobie samym: Nazywam się Adrian, lat 19 i jestem początkującym pisarzem, który chciałby zostać zauważony w tym świecie, pisząc przeróżne opowiadania. Nie posiadam doświadczenia ani nawet talentu do pisania, ale od zawsze wierzyłem, że ciężką i wytrwałą pracą, pewnego dnia osiągnę to czego chce.Tak brzmi moje moto życiowe, a od kiedy osobiście przekonałem się jak ciekawe i interesujące może być pisanie, postanowiłem zagłębić tą formę sztuki i zostać cenionym przez innych, powieściopisarzem.No ale od czegoś przecież trzeba zacząć prawda? Nie zostanę przecież od razu gwiazdą, prawda? Dlatego właśnie zacząłem publikować swoje prace na tym portalu, aby zostać zauważonym, jednocześnie pomagając innym, którzy mają ten sam cel, co ja.
Ostatnio widziany: 2021-07-04 21:42:07