A co by było gdyby...18- pożar

Już robiła rozbieg by skoczyć, gdy ktoś ją złapał.

-Zostań tu!- ktoś krzyknął.

Monika zobaczyła strażaka, który w specjalnym stroju wszedł w płomienie. Odwróciła się i zobaczyła kolejnych, rozkładających sprawnie sprzęt. Spojrzała na mężczyznę, który ją złapał – też był ubrany w mundur z kaskiem na głowie.

-Zostań tu i się nie ruszaj!- krzyknął do niej przez kask- Już tam idziemy. Tylko masz tu zostać!

Chwycił ją za ramiona, żeby dodać stanowczości swoim słowom i gdy tylko się upewnił, że dziewczyna się nie rusza, pobiegł za kolegą.

-O, Boże, ratuj!- Monika złapała się za głowę, zrozpaczona. Nie słyszała Roberta. Czy jeszcze w ogóle żyje?

Strażacy kazali odsunąć się Monice daleko, a sami zaczęli gasić rozszalałe płomienie. Monika patrzała na gasnący powoli od silnych strumieni wody ogień i płakała. Nie chciała stracić swojego młodszego brata. Nie mogła. Za bardzo go kochała, żeby straciła jeszcze jego.

-Moniczko- ktoś ją niespodziewanie objął.

Była to Elwira. Pojechała za nią. Gdy usłyszała słowa Moniki, gdy mówiła do telefonu „Dzwoń po straż!”, przeraziła się, ale czuła, że koleżanka potrzebuje teraz jej wsparcia, a nawet dachu nad głową, więc nie wahała się i wsiadła w swój samochód. Jechała wolniej, ale dotarła na miejsce niewiele później. Widok jaki zastała, nie był przyjemny. Gdy zobaczyła zrozpaczoną Monikę, jej samej również zachciało się płakać. Przytuliła ją mocno.

-Robert tam jest- wyłkała Monika – On nie może zginąć. Ja tego nie przeżyję…

Elwira słysząc te słowa, rozpłakała się. Była na pogrzebie wszystkich członków rodziny Moniki, którzy zginęli w wypadku. Zrobiło jej się tak strasznie szkoda dziewczyny. Stracić prawie wszystkich na raz, a teraz nawet tego jednego z dwóch, którzy tylko zostali. Elwira nie chciała, by jej rodzeństwo kiedykolwiek tak skończyło. Dlatego tak ogromnie współczuła Monice. Podziwiała ją, że mimo wszystko daje sobie radę. Starała się ją wspierać do tej pory tyle ile mogła, a teraz musi to zrobić tym bardziej. Monika nie miała łatwo w życiu. Ciągle pod górkę. Pytanie, kiedy będzie z ?