Każdy z nas miał w życiu przed sobą taki egzamin, który zakończony sukcesem otwierał przed nami nowe możliwości. Z przeróżnymi testami mamy do czynienia już od małego dziecka, kiedy to musieliśmy nauczyć się samodzielnie jeść, chodzić, mówić czy ubierać. Z roku na rok życie stawiało przed nami tyle przeszkód, ale ominięcie ich było kolejnym szczeblem w naszej egzystencji.
Ile radości nam sprawiała wiadomość, że dostaliśmy bardzo dobrą ocenę ze sprawdzianu? Jak bardzo się cieszyliśmy, kiedy egzaminator siedzący obok ciebie w samochodzie potwierdzał na głos, że nie sprawiamy niebezpieczeństwa na drogach i otrzymaliśmy pozytywny wynik. Włożyliśmy w to tyle energii, jednak opłacało się zakończyć to w taki, a nie inny sposób. Bo cóż by nam było po porażce? Wielu z nas podniesie się i będzie walczyć dalej, lecz bywają też tacy, którzy całkowicie rezygnują z ważnych celów.
Malencia Vale należy do tej pierwszej grupy. Jest pilną uczennicą, wiele się uczy, jednak i tak nigdy nie była najlepsza w swoje klasie. To jednak daje jej kopa, gdyż sama główna nagroda kusi swym wdziękiem. Chodzi tutaj o Uniwersytet, gdzie trafiają tylko ci najlepsi. Są oni wybrańcami, którzy mają pomóc odbudować świat, który po tylu kataklizmach nie przypomina dawnego siebie.
Marzenia Vii psuje jedynie jeden szkopuł, a mianowicie - od wielu lat nikt z Kolonii Pięciu Jezior nie miał szans trafić w progi Uniwersytetu. Lecz w tym roku wszystko się zmienia.
Dziewczyna zostaje kandydatką i pragnie dowieść, że jest tego godna. Mimo niepokojącej rady ojca postanawia dać z siebie wszystko, byle tylko otrzymać wymarzone miejsce w tamtym, wręcz wychwalanym pod niebiosa, budynku.
A będzie musiała walczyć ze wszystkim. Nawet ze śmiercią.
Czy da radę podołać temu wszystkiemu? A może znajdzie oparcie w swoim najlepszym koledze z czasów dzieciństwa, Tomasie? A może lepiej nikomu nie ufać?
Książka już od jakiegoś czasu mnie intrygowała. Szło za nią wiele pozytywnych recenzji (trafiałam też na negatywne, ale wiadomo - jeszcze nic nie powstało takiego, by mogło zadowolić wszystkich), a dodatkowo opis na tylnej okładce sprawiał wrażenie, że ta historia to coś dla mnie. Jednak czy moje przeczucia były słuszne?
Przyszłość. Wojna Siedmiu Faz była katastrofalna w skutkach nie tylko dla ludzkości. Wiele wód jest skażonych, zwierzęta, by dostosować się do nowych warunków, same zmieniają swoje nawyki żywieniowe, a nawet swój wygląd. Większość ziem nie da rady odratować, jednak są również te, przy których trzeba nieco popracować, by przywrócić je do wcześniejszego stanu. To właśnie tymi zmianami zajmują się wybrańcy - ci, którym udało się dostać do elitarnej grupy mogącej dowieść swej potęgi, trafiając w progi Uniwersytetu.
Takim wybrańcem jest główna bohaterka: Malencia, przez innych nazywana Via. To dziewczyna, której umysł pochłania ogrom wiedzy, lecz bywa też tak, że czasami szwankuje, jednak częściej przynosi zamierzone efekty. Via bardzo kocha swoją rodzinę, chociaż wiele razy dochodzi między nimi do kłótni. W jej domu najwięcej do powiedzenia ma matka dziewczyny, chociaż to ojciec Malencii powinien być ,,władcą". Dlaczego tak? Otóż... on sam był (jest) wybrańcem! Czyżby zmiana warty w kwestii umysłowej?
,,Najlepsi przywódcy to tacy, którzy wprawdzie popełniają błędy, ale uczą się na nich i już nigdy więcej ich nie powtarzają. W takiej sytuacji jedynym sposobem poszerzenia swojej wiedzy jest zrozumienie popełnionych przez siebie błędów."
Bardzo polubiłam Malencię, jednak bywało też tak, że mnie irytowała. Przyznam szczerze, że praktycznie nie ma takiej osoby, która by mnie choć trochę nie denerwowała. W pewien sposób silniej odczuwałam jej emocje, bo kiedy czytałam tę książkę to aktualnie byłam w trakcie zdawania egzaminów semestralnych i bardzo dobrze wiem, jakie to są nerwy. Kibicowałam jej na każdym etapie tytułowych Testów, kiedy sama miałam przed sobą zeszyt z historii. Dopiero ostatni etap tych egzaminów nieco przypominał mi walkę na śmierć i życie bardzo dobrze mi znaną z innej powieści tego gatunku, a dokładniej z ,,Igrzysk Śmierci". Różnice polegały na tym, że tutaj więcej osób miało szansę na przetrwanie. Tak czy inaczej widać, skąd autorka czerpała inspirację do tej części książki.
Język, jakim posługuje się Joelle Charbonneau nie należy do najtrudniejszych, a gdybym spotkała się z opinią, że tak jest to chyba bym zapłakała. Ze śmiechu - oczywiście. Dodatkowo cała narracja jest prowadzona w pierwszej osobie czasu przeszłego, dlatego też mamy większą możliwość wniknięcia w umysł Vii. Pozwala nam to lepiej poznać jej myśli, znaczenie ruchów, które ona wykonała. Po prostu stajemy się nią!
,,Wprawdzie ziemia jest odporna i zdolna się odradzać, jednak trudno przypuścić, by to miejsce mogło kiedykolwiek stać się czymś innym niż tylko strachliwym przypomnieniem o potwornych zniszczeniach jakich my, ludzie, potrafimy dokonać."
Świat, który wykreowała autorka jest, moim zdaniem, bardzo surowy. Wszystko kręci się wokół nauki, by wspomóc Ziemię w jej odbudowie. Młodzi ludzie czują na sobie presję i nawet zwykła zabawa zazwyczaj jest odstawiana na bok, byle tylko zajrzeć do książek i dążyć do wyznaczonego celu przez tych najważniejszych. Również życie na Uniwersytecie ukazuje Malencii, że tamtym ludziom zależy jedynie na tych, którzy dają sobie radę. Tych słabych bardzo szybko eliminują i całkowicie ich usuwając ze swojej pamięci. Każdy trup to dla nich tylko kolejny kandydat do odhaczenia na liście strąconych.
Wątek miłosny w tej książce wydawał mi się naciągany. Już od początku było wiadome, że Via zacznie kręcić z Tomasem. Dodatkowo, jak to w serii młodzieżowej, natrafiamy na trójkącik miłosny. Tylko wziąć kalkulator i wyliczać pole i wysokość.
Podsumowując:
,,Testy" to idealna książka dla tych, którzy czują lekki niedosyt w materii wyobrażeń przyszłości. Polecam ją w szczególności fanom dystopii i antyutopii (nie mylić pojęć!).
Z chęcią sięgnę po dalsze tomy.
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2014-10-08
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 384
Dodał/a opinię:
Aleksandra Bienio