Zła siostra
Claire Douglas

„Zła siostra” to kolejny intrygujący thriller psychologiczny Claire Douglas, który potwierdza, że autorka doskonale opanowała sztukę budowania napięcia i zaskakiwania czytelnika. Bestseller „Sunday Times” opowiada historię dwóch sióstr, Tashy i Alice, które pozornie prowadzą zupełnie inne życie, ale zostają splecione w dramatycznym wydarzeniu, które wystawia ich relację na próbę.

Fabuła książki opiera się na pozornie prostym, ale wyjątkowo ryzykownym pomyśle: zamiana żyć na tydzień. Alice, bogata i żyjąca w luksusie, proponuje Tashy, borykającej się z trudami życia codziennego i opieką nad dziećmi, by na chwilę zamieniły się rolami. Tasha wraz z mężem Aarone’em jedzie do eleganckiego apartamentu w Wenecji, a Alice i jej mąż Kyle przeprowadzają się do skromnego domu Tashy, by opiekować się bliźniaczkami. Pomysł wydaje się kuszący, jednak szybko przeradza się w koszmar, gdy Kyle zostaje zamordowany, a Alice trafia do szpitala po napaści w nocy.

Douglas mistrzowsko buduje atmosferę tajemnicy i niepewności, w której nic nie jest takim, jakim się wydaje. Kluczową rolę odgrywa tu napięcie między siostrami — ich skomplikowane relacje, zazdrość, a także ukrywane przez lata urazy. Czytelnik od początku zastanawia się, kto faktycznie jest ofiarą, a kto może być winny, ponieważ na każdą z sióstr pada cień podejrzeń.

Postacie są dobrze nakreślone, choć czasem ich decyzje mogą wydawać się nieracjonalne, co dodaje historii dodatkowego poziomu psychologicznego. Tasha, zmęczona życiem matki, desperacko szuka odpoczynku, a Alice, z pozoru idealna, skrywa swoje własne demony.

Mimo że niektóre wątki mogą być dla bardziej doświadczonych czytelników thrillerów nieco przewidywalne, to jednak „Zła siostra” nie traci na wartości jako pełna napięcia i emocji powieść o rodzinnych sekretach, zazdrości i zdradzie. Autorka sprawnie prowadzi fabułę, stopniowo ujawniając mroczne tajemnice, które zmieniają nasze postrzeganie bohaterów.

„Zła siostra” to świetnie skonstruowany thriller, który wciąga od pierwszej strony i trzyma w napięciu aż do ostatniej. To powieść o trudnych relacjach między siostrami, które skrywają więcej, niż na pierwszy rzut oka widać, oraz o tym, jak przeszłość może mieć destrukcyjny wpływ na teraźniejszość.

Z autorką już się troszkę znam i ponownie się nie zawiodłam. Książka posiada wciągającą historię, która od samego początku trzyma w napięciu. No może początek jest troszkę za bardzo przeciągnięty. Ale nie trwa to długo! Fabuła jest pełna zaskakujących zwrotów akcji, które sprawiają, że trudno się od niej oderwać. Jak już się wciągniesz to przepadasz. Każda strona odkrywa nowe tajemnice, a bohaterowie są pełni głębi i nieprzewidywalności. Wydarzenia są bardzo rzeczywiste i nie spotkamy się tutaj z żadnym science fiction rodem z Gwiezdnych Wojen. Na ogromny plus zasługuje zakończenie. Autorka wykorzystała tutaj ciekawostkę naukową, dzięki której THE END nie jest taki przewidywalny jakby mogło się wydawać. Zakończenie tej książki jest naprawdę zaskakujące, co czyni ją jeszcze bardziej fascynującą. Ja jestem na tak! Nawet bardzo!

Jeśli poszukujecie emocjonującej i intrygującej historii z niebanalnym zakończeniem to ta książka nadaje się doskonale.

Każda rodzina ukrywa sekrety, których za żadne skarby nie chciałaby ujawnić.  

Siostry Harper wiodą szczęśliwe i poukładane życie. 

Starsza z nich, Alice jest uznaną biochemiczką i szczęśliwą żoną geniusza informatycznego, Kyle'a Campbella zaś dom małżonków mógłby służyć za reklamę czasopisma wnętrzarskiego.  

Młodsza Natasha wyszła za Aarona Pritcharda , chłopaka w którym zakochała się będąc nastolatką. 

Ich związek jednak przechodzi kryzys po tym jak kobieta została szczęśliwą mamą bliźniaczek, Elsie i Floosie. 

W tej sytuacji starsza z kobiet proponuje "zamianę życiem "

W jego ramach siostry zmieniają się miejscami na tydzień, Alice wraz z ukochanym zamieszkuje w Chew Norton natomiast Tasha i Aaron przenoszą się do Wenecji. 

Niestety idylla nie trwa długo, bowiem po dwóch dniach para otrzymuje telefon od Vivian Pritchard - wiadomości zaś okazują się druzgocące. 

Tymczasowi lokatorzy zostają napadnięci. W wyniku tego zdarzenia Kyle umiera natomiast jego ukochana trafia do szpitala z obrażeniami głowy. 

Kto chciał im zaszkodzić? Co ukrywa Aaron i kim jest Bonnie?

Jakie konsekwencje przyniesie zaginięcie najmłodszej pociechy Harperów , Holly?

I co oznacza liścik adresowany do Tashy o treści To miałaś być Ty? 

Uwielbiam książki w których żaden trop nie jest oczywiste , a napięcie wiszące w powietrzu jest tak gęste,że można je kroić nozam.

Claire Douglas od początku zwodziła czytelnika , podrzucając mylne tropy od pierwszych zdań.

Im dalej w fabułę tym więcej niedomówień. 

Każdy z bohaterów ma własne motywacje i zasady moralne- a czasem ich brak-co sprawia, że bohaterowie są wyraziści i budzą całą gamę często bardzo skrajnych emocji. 

Zakończenia nie sposób przewidzieć, naprawdę!

I to jest właśnie najlepsze w książkach. 

Gorąco polecam ??

"Zła siostra" Claire Douglas
@wydawnictwofilia

Krótko o fabule...
Poznajemy dwie siostry: Alice (starsza; spełniona i bogata) i Tashę (młodsza; matka bliźniaczek, zmaga się z trudami życia codziennego), obie zamężne. Niespodziewana propozycja Alice - zamiana ról - jest dla Tashy i jej męża bardzo kusząca, bo kto nie skusiłby się na tydzień odpoczynku w luksusowym weneckim apartamencie.
I tu się zaczęło... Ktoś włamuje się do domu Tashy - mąż Alice zostaje zamordowany, a Alice ranna.
Od razu nasuwało mi się pytanie: czy to był przypadek i kto naprawdę był celem tej zbrodni?

Od początku widać, że nie jest to opowieść o nieporozumieniach rodzinnych. Atmosfera niepokoju narasta stopniowo, a do rozwiązania zagadki przybliża każdy, nawet drobny, szczegół. Czytałam z ciekawością, a jednocześnie z uczuciem, że autorka gra z moimi domysłami. Byłam niemal pewna, kto stoi za tragedią, ale przyznam, że zakończenie w pewnym stopniu mnie zaskoczyło - nie tyle samym rozwiązaniem zagadki, co złożonością motywów i ich psychologicznym uzasadnieniem.

Warstwa emocjonalna jest tu dość rozbudowana, a relacja między siostrami skomplikowana. Siostrzane rywalizacje, zazdrość i skrywane urazy z przeszłości wyłaniają się z każdą przeczytaną stroną. Pojawia się też nigdy nie rozwiązana tajemnica zaginięcia trzeciej siostry. Ciąży na tej rodzinie jak cień. I ten element opowieści jest bardzo istotny.

Może ta historia nie była z tych "wbijających w fotel" i tych nieodkładalnych, ale z pewnością to bardzo dobra rozrywka. Intryga jest solidnie skonstruowana, a fabuła przyjemnie pędzi do przodu. Niektóre momenty wydawały mi się przewidywalne, ale nie dziwi mnie to, bo mam skłonność do szybkiego wyłapywania potencjalnych tropów.

Czytajcie, jeśli lubicie psychologiczne thrillery rodzinne lub potrzebujecie dobrej rozrywki na wieczór.

Zauważyć można, że zarówno Claire Douglas, jak i jej grono wydawnicze, mają słabość do bardzo podobnych, ale niejednoznacznych okładek. Nie po raz pierwszy odbiorcy mogą niemal zakochać się w idyllicznym wręcz obrazku z równie okazałym domem ujętym na pierwszym planie. Musimy jednak pamiętać, że to, co cudownie wygląda z wierzchu, wcale nie musi być takie w głęboko skrywanym wnętrzu. Za tak zwanymi zamkniętymi drzwiami często jest inaczej, wręcz demonicznie. Podobieństwo okładek NIE ma jednak nic wspólnego z chronologią tekstów- czytelnik może sięgnąć po dowolny tytuł i nie grozi mu uczucie zagubienia. Jakie są wnętrza domu z okładki ,,Złej siostry"? Szczegółów zdradzać nie będę, gdyż recenzja lub opinia to nie synonim streszczenia. Jestem jednak pewna, że wielu odbiorców dobrze oceni tę powieść, a wszystko to za sprawą mieszanki gatunkowej: mamy elementy sensacji, thrillera i kryminału, ale pisarka nie byłaby sobą, gdyby nie wplotła też bardzo mocnej historii obyczajowej. Każdy znajdzie coś dla siebie, a ukazanie ludzkiego dramatu i jego dalszych konsekwencji jest tu także bardzo ważne.

Znacie polskie programy lub paradokumenty, których główną ideą jest zamiana ról? Biedny może choć na chwilę posmakować luksusu, a bogaty chwilowo spada na dół drabiny społecznej. Nawiązuję do tak mocnej zamiany ról, gdyż jest to główny wątek ,,Złej siostry". Tasha, w porównaniu z Alice, zawsze uchodziła za tę gorszą, słabszą, mniej zaradną i inteligentną. Przejaw dobroci Alice pozwoli Tashy i Aaronowi, jej mężowi, odpocząć, zabawić się i przyjrzeć się urokom Wenecji. Każdy rodzic potrzebuje też czasem odpoczynku od dzieci, dlatego na czas zamiany bliźniaczkami Tashy zajmie się Alice oraz Kyle, jej mąż. Początkowo wszystko brzmi świetnie, ale czy nagłe zderzenie się z wysoką klasą społeczną to dobry pomysł? Czy Alice i Aaron nie staną się przysłowiowymi kwiatkami przypiętymi do kożucha? Warto się o tym przekonać, choć powyższy dylemat to tylko wierzchołek góry lodowej.

Początkowo bajkowa zamiana szybko zmienia się w tragedię- w mieszkaniu Tashy mąż Alice zostaje zamordowany, a ona sama ledwo uszła z życiem. Zaczynają mnożyć się pytania: kto za tym stoi? Dlaczego w ogóle doszło do morderstwa, skoro w mieszkaniu przebywają zupełnie inne osoby? Dlaczego też ktoś nie powiedział ostatniego słowa i podsyła mocno niepokojące listy? Wątek ten jest bardzo intensywny, warto dojść do jego wyjaśnienia. Sama uważałam, że znam odpowiedź na pytanie, ale autorka zaserwowała mi inne rozwiązanie, co czyni powieść nieprzewidywalną.

Wspominałam wyżej o wątku obyczajowym z intensywnym dramatem w tle. Tasha i Alice miały kiedyś siostrę, ale została ona porwana, nikt też nigdy jej nie odnalazł. Rodzina nigdy jednak nie umarza tak istotnych dla siebie spraw, dlatego śledztwo ciągle trwa. Dlaczego ktoś skazał rodziców Tashy i Alice na taki dramat? Czy rodzina w końcu dowie się, co tak naprawdę się wydarzyło? Sama na długo nie zapomnę tej historii, czasem nawet potrzebna mi była chusteczka, by móc czytać dalej. Znowu też żadne dialogi nie były pewne, oczywiste, mdłe.

Autorka w dobrym tempie serwuje nam emocje i nie od razu odsłania wszystkie karty- tajemnice to chyba jej najważniejsza zasada podczas kreowania historii. Zakończenie także nie jest przewidywalne czy nudne, co akurat można uznać za zaletę. Znajduję jedyny minus- Freddie Mercury, legenda muzyki rockowej, chyba nie byłby zachwycony, gdyby wiedział, że ktoś jego imieniem i nazwiskiem nazywa... psa. Ja, jako jego wieloletnia fanka, nie popieram tego pomysłu.

Jedną wpadkę wybaczyć można, a książkę warto przeczytać i przemyśleć wiele osobistych spraw. Mam na myśli szczególnie znajomość ukochanej osoby. Czy wiemy, z kim jadamy śniadanie, rozmawiamy, po prostu mieszkamy w czterech ścianach?

Polecam.