Zamieć

Ocena: 4.67 (3 głosów)
Podczas zimowej zamieci doktor Płaton Iljicz Garin pośpiesznie usiłuje dotrzeć ze szczepionką do wsi ogarniętej epidemią tajemniczego boliwijskiego wirusa. Wyprasza konie na stacji i z chlebowozem Chrząkałą rusza na oślep w śnieg. W nieprzeniknionym lodowatym świecie, w białych, niemal narkotycznych przestrzeniach czyha jednak na niego świat rosyjskiego folkloru — odżywają olbrzymy i karły, z zasp wyrastają kryształowe piramidy. Nie wie, czy dojedzie do celu. Nie domyśla się, kto czeka na niego u kresu podróży. W fantasmagorycznej powieści Władimira Sorokina futurystyczna wyobraźnia łączy się z czechowowską narracją, tworząc niezwykłą postmodernistyczną mieszankę.

Książka jest laureatką krajowej nagrody literackiej „Nowaja słowiesnost” (”NOS”)
2011 – Krajowa Nagroda Literacka im. Maksima Gorkiego „Nowaja słowiesnost – NOS”
2011 – Nagroda Literacka „Bolszaja kniga” (II miejsce)

Informacje dodatkowe o Zamieć:

Wydawnictwo: Czarne
Data wydania: 2013-04-01
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 9788375365177
Liczba stron: 176

więcej

Kup książkę Zamieć

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Zamieć - opinie o książce

Avatar użytkownika - Dizzy
Dizzy
Przeczytane:2014-06-15, Ocena: 4, Przeczytałam,

Na okładce powieści Władimira Sorokina widzimy niebieski zarys głowy konia, delikatnie zakryty przez przezroczystą, tajemniczą piramidę. Śmiem powiedzieć, że ów "obraz" idealnie odzwierciedla zarówno początek Zamieci, jak i jej irracjonalny, a wręcz dziwaczny świat, pełen nie tylko rosyjskiego folkloru, ale i niesamowitych wydarzeń.
Doktor spojrzał na głośny zegar ścienny z wagami w postaci domu baby Jagi: wskazywał kwadrans po drugiej. - Już po drugiej! (...) Zdobywaj dla mnie konie, choćby spod ziemi! Jeśli ja tam dziś nie pojadę, ty pójdziesz pod sąd. Za sabotaż. Znane państwowe słowo podziałało na zwiadowcę usypiająco. Przestał mamrotać i się usprawiedliwiać, jakby od razu zasnął. (...)
Zamieć od pierwszych stron otula nas rosyjskim klimatem niczym białym, puszystym śniegiem. Zbędne są tutaj informacje o miejscu akcji powieści, a nawet wiedza o pochodzeniu autora, bo nasz największy wschodni sąsiad jest wręcz namacalny w treści. Bez wątpienia jesteśmy tutaj winni podziękowania nie tylko autorowi, który swoimi opisami przybliża nam ów kraj, ale i osobie przekładającej, Agnieszce Lubomirze Piotrowskiej, która wspaniale poradziła sobie z dialogami, pozostawiając im nutkę rosyjskości. Aż chce się krzyknąć: dobra robota! - takie tłumaczenie to skarb.
Głównym motywem Zamieci jest bezapelacyjnie droga. Śmiem rzec, że to odrobinę rosyjski Władca Pierścieni, jednak zamiast hobbita, który musi zniszczyć pierścień, mamy lekarza, który za wszelką cenę musi dostarczyć szczepionkę. Doktor Płaton Ilijcz Garin spotyka na swej drodze różne dziwy, aczkolwiek nie wszystkie dziwami dla niego są - zaprzęg sześćdziesięciu koni wielkości kuropatw nie robi na nim żadnego wrażenia. Większym zaskoczeniem są przezroczyste piramidy rozrzucone na drodze i ożywione istoty rosyjskiego folkloru, takie jak olbrzymy i karły oraz... Chińczycy. Jednakże przeszkód i postaci, na które natrafia na swej drodze dzielny lekarz, jest znacznie więcej. Bohaterowie powieści są wyjątkowo zróżnicowani, każdy posiada indywidualne cechy (indywidualne, aczkolwiek całkiem rosyjskie), a wszystko to uraczone jest chaosem, w którym można stracić sens powieści, a także zagubić się jak w najprawdziwszej zamieci...
No, trafiło się z tą zamiecią...
Zamieci Władmir Sorokin wielokrotnie zaskakuje czytelnika. Akcja powieści wielokrotnie zmienia się, choć tak naprawdę główny motyw nie zmienia się - droga wciąż ta sama, cel ten sam, jednakże jakby mimo przejechanej trasy, coraz dalej do miejsca docelowego. Szalona zamieć pochłania nie tylko głównego bohatera, ale i samego czytelnika.
Zamieć polecam przede wszystkim miłośnikom rosyjskiej literatury, folklorycznej fantastyki, Władmira Sorokina i osobom, którym niestraszna jest nieprzenikniona, lodowa kraina. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - nunachopin
nunachopin
Przeczytane:2014-06-20, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2014,

Na tę książkę zamierzałam się od dawna, bo — co zapewne niezbyt patriotyczne z mej strony w świetle obecnych stosunków międzynarodowych — bardzo lubię literaturę rosyjską. Nieczęsto sięgam po współczesne dzieła, zazwyczaj czytuję klasykę, niemniej tym razem trafiłam na prawdziwą perełkę. Jest to bowiem świetna książka drogi, trochę w klimacie Gogola, bardzo wymowna na poziomie fabuły — czytelnik nieomal czuje trzaskający mróz i niecierpliwość bohaterów.

Akcja osadzona jest w niby-współczesności z rzadka tylko się objawiającej, bo bezdroża rosyjskiej prowincji trwają jakby poza czasem. Pojawia się doktor Garin, który wiezie szczepionki do wsi dotkniętej epidemią rodem z filmów o zombie. Misję jego sabotuje potężna zamieć, której intensywność zdaje się wręcz celowa. Ta długa podróż, w zamierzeniu mającej trwać zaledwie kilka godzin, przeradza się w istną odyseję, pośród której syrena-młynarzowa wabiąca doktora okazałymi wdziękami się pojawia i martwy olbrzym, któremu nos trzeba odrąbać. Są też Chińczycy sprawujący grabieżczą władzę nad zimowym krajobrazem i jego ofiarami, co odzwierciedla współczesne rosyjskie obawy przed przygranicznymi osadnikami zza wschodniej granicy.

To, co urzekło mnie w opowieści, to świetnie wprowadzone elementy realizmu magicznego. Pojawiające się tu raczej niecodzienne postaci, wyciągnięte nieomal ze słowiańskich podań i legend, potęgują wrażenie niesamowitości tej śnieżnej odysei. Klimat „Zamieci” jest gęsty, nieco melancholijny, pełen grozy, niezwykle wyrazisty. Łatwo w niego „wejść”.

Całość sprawia wrażenie jakiejś elegii prozą o zmaganiu się człowieka z przeciwnościami losu, z niemożnością dotarcia do — wcale nieodległego — celu. Wokół pustka, ciemność, lęk, niczego nie widać, niczego nie ma, a to co wyłania się z zamieci bywa niepokojące. Proste drogi prowadzą czasem miast do wioski — na cmentarz, zmęczony człowiek przestaje być sobą i tylko „produkty” witaminderów pozwalają przez chwilę docenić życie. Ale to moje dywagacyje, rozmaite insze interpretacje mogą być równie uprawnione, a i bez namiętnych rozmyślań sama fabuła „Zamieci” dostarcza czystej rozkoszy czytania.

Oczywiście nie zrobię Wam tego i nie powiem, jak się ta droga kończy. Pozwolę Wam dać się zaskoczyć Sorokinowi, zadumać się.

Link do opinii
Avatar użytkownika - MaKo
MaKo
Przeczytane:2013-06-03, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki - 2013, Mam, Przeczytane,
Władimir Sorokin jest jednym z najpopularniejszych współczesnych rosyjskich pisarzy. Był nominowany do rosyjskiej Nagrody Bookera, a jego dzieła zostały przetłumaczone na wiele języków. Na naszym rynku wydawniczym ukazało się siedem książek z jego nazwiskiem na okładce, więc twórczość rosyjskiego autora nie jest obca polskiemu czytelnikowi. W moim przypadku dopiero najnowsza ,,Zamieć" pozwoliła mi na bliższe poznanie tego twórcy. Fabuła powieści jest niezwykle prosta. Doktor Płaton Iljicz Garin wybiera się w podróż do wioski, którą ogarnęła epidemia tajemniczego boliwijskiego wirusa, który sprawia, że ludzie zamieniają się w zombie. Na stacji kolejowej nikt nie chce mu pomóc tłumacząc, że w taką zamieć wyprawa nie jest możliwa. W końcu nieugiętemu doktorowi przychodzi z pomocą prosty Chrząkała, który zaprzęga w pięćdziesiąt koników swój wóz, którym na co dzień rozwozi chleb. Obaj mężczyźni ruszają przed siebie z nadzieją, że wkrótce dotrą do celu podróży. Nie domyślają się nawet z jakimi przeciwnościami przyjdzie im się zmierzyć... Para głównych bohaterów zestawiona została na zasadzie przeciwieństw. Doktor jest typem inteligenta, który nie waha się ruszyć z pomocą potrzebującym nie bacząc na konsekwencje i niebezpieczeństwo. Szybko zyskuje sympatię odbiorcy. Z kolei Chrząkała to zwykły człowiek z ludu. Mężczyzna posługuje się prostym, wiejskim językiem, który kontrastuje się z piękną mową lekarza. W trakcie rozwoju fabuły zmienia się spojrzenie czytelnika na obu bohaterów. Okazuje się, że intencje doktora nie są takie znowu bezinteresowne, a woźnica urasta do rangi dobrego człowieka. Świat wykreowany przez Sorokina ma w sobie coś z romantycznych ballad. Granica między jawą a snem jest rozmyta, a w tej przykrytej śniegiem krainie wszystko jest możliwe. Na kartach powieści znajdziemy maleńkie koniki, które mieszczą się do worka oraz gigantyczne wierzchowce, karły i olbrzymy, cenne kryształowe piramidki, a także jak to w życiu i bajkach bywa, dobrych i złych ludzi. Dramatyczne przygody przeplatają się z humorystycznymi scenkami. Nad tym wszystkim króluje zamieć, która jest przecież tytułowym bohaterem powieści. Przy tym sprawia wrażenie, jakby miała własną wolę i dla zabawy krzyżowała plany podróżnym. Właśnie za to lubię literaturę rosyjską, bo nawet współcześni pisarze potrafią garściami czerpać z folkloru i ludowości, a opowiadane historie nasycone są baśniowością. Na szczególne uznanie zasługuje tłumaczka - Agnieszka Lubomira Piotrowska, która wykonała kawał świetnej roboty i w doskonały sposób oddała romantycznego ducha tej powieści. Proza Sorokina całkowicie mnie oczarowała. Żywy i barwny język sprawia, że bez trudu możemy wyobrazić sobie świat przedstawiony, a emocje bohaterów natychmiast przenoszą się na czytelnika. Momentami nawet czułam to samo zimno co pasażerowie chlebowozu. Stworzona przez autora biała kraina jest zachwycająca, chociaż to uczucie podszyte jest lękiem i niepewnością. Istotnym dla mnie faktem jest to, że odnotowałam kilka fragmentów godnych zapamiętania, bo to oznacza, że powieść warta jest tego, aby do niej wracać. Nawet gdybym chciała się do czegoś doczepić ze zwykłej złośliwości, to miałabym problem, żeby znaleźć jakiś słaby punkt. Na szczęście nie chcę, bo powieść zrobiła na mnie rewelacyjne wrażenie. Czego i wam życzę. Polecam z całego serca!
Link do opinii
Inne książki autora
Dzień oprycznika
Władimir Sorokin0
Okładka ksiązki - Dzień oprycznika

Jest rok 2027. Czasy zamętu odchodzą w niepamięć, nastaje era odbudowy. Po odzyskaniu należnej władzy monarchia oficjalnie deklaruje swoje cele: wierność...

Bro
Władimir Sorokin0
Okładka ksiązki - Bro

Bro, druga część trylogii Władimira Sorokina, zapoczątkowanej głośnym Lodem, obejmuje czasy poprzedzające akcję części pierwszej.Rosja, pierwsza połowa...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy