"Przez ostatni rok żył życiem wystarczającym na scenariusze kilku horrorów - tępił stwory, zawierał z nimi układy, studiował najdawniejsze dzieje polskich ziem, ułożył sobie relacje ze wszystkimi demonami zamieszkującymi Lublin… „Ułożył sobie relacje” – jak to brzmiało… A jeszcze dwa lata temu był po prostu adwokatem."
O tym jak to się stało, że adwokat znalazł się w świecie słowiańskich Bogów przeczytacie w pełnej magii powieści „Powiernik.” „Widzący” to kontynuacja przygód mecenasa Marka Lichockiego. Tym razem ma on pomóc Bogom w walce ze złem, które zagraża wszystkim światom… Czy umiejętności bohatera wystarczą, by wypełnić zleconą mu przez samych Bogów misję? Jakie konsekwencje będą miały podjęte przez niego decyzje? Zanurzcie się w świecie wierzeń słowiańskich i poznajcie niesamowicie walecznego adwokata!
Anna Dzięgielewska (Blog OliWolumin)
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2019-02-01
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 204
Język oryginału: polski
Marek Lichocki próbuje odszukać bałwany, przedstawienia słowiańskich bogów, w których bogowie zaklęli cześć swoich mocy. W Nawii zaczyna dziać się coraz gorzej, Trojan uciekł z pustki. Trojan, ,,wynaturzone przeciwieństwo Świętowita. Przeciwieństwo życia, porządku i wszystkiego co dobre." Trójtwarzowy bóg, którego Perun, Weles i Strzybóg zmasakrowali i przed wepchnięciem do pustki odebrali mu dwie twarze, ,,a jedną zostawili na wieczne cierpienie" dyszy żądzą zemsty. Aby odszukać bałwany, Marek zawiera przymierze z Biezdarem, welesowym pomiotem, któremu marzy się panowanie nad Nawią. Marek musi odnaleźć bałwany, gdyż tylko dzięki nim bogowie są w stanie powstrzymać Trojana przez zniszczeniem światów. Tymczasem Trojan ,,odzyskuje dawną moc i zbiera armię stworów". Czy Markowi, Widzącemu uda się powstrzymać Trojana i uratować znany nam świat?
,,Widzący" to drugi tom przygód adwokata Marka Lichockiego, który jest już coraz mniej adwokatem, a bardziej Widzącym, który dzieli swój czas pomiędzy żonę, nowo narodzoną córeczkę i walkę z demonami.
W tym tomie możemy nie tylko lepiej poznać słowiańskich bogów, ale również zapoznać się z opowieścią o ,,narodzinach" bogów: Świętowita i jego braci, synów i córki tych bogów, a także stworzenie ludzi, powstanie Jawii i Nawii. Jest to opowieść, której niestety nie uczy się w szkole, a szkoda. Moglibyśmy wtedy zobaczyć, że większość przedchrześcijańskich kultur miało bardzo podobne podania dotyczące powstania świata.
W tym tomie Piątkowski udowadnia, że ma nie tylko olbrzymią wiedzę o słowiańskich wierzeniach, ale że świetnie czuje się w scenach batalistycznych. Opis walki bogów z Trojanem na Morawie można określić mianem epickiej (moja całkowicie subiektywna opinia). W tym tomie Marek czuje się dużo pewniej, choć często robi ,,oczy jak pięć złotych", na tyle pewnie, że częściej żartuje z Miłą, swoim ubożęciem, a nawet szuka prawniczych kruczków przy umowach z demonami.
Jeśli lubicie fantastykę połączoną z mitologią słowiańską, to serdecznie polecam cykl o Marku Lichockim.
Podeszłam do książki bardzo entuzjastcznie. Wow, taki bohater, wybrany przez bogów, komunikuje się z demonami, musi być bardzo honorowym człowiekiem skoro to właśnie bogowie go wybrali... Niestety zaczęłam od drugiego tomu, możliwe, że gdybym przeczytała pierwszy nie idealizowałabym tak bardzo głównego bohatera. Ale scena z Pauliną i zdrada żony?! Aż mnie zmroziło. Straciłam dobre zdanie o Widzącym, przez co zdecydowanie gorzej mi się czytało dalsze strony :(
Muszę jednak oddać słuszność autorowi - opis mitologii słowiańskiej, stworów, demonów, bogów, ich moce, obrzędy, rytuały - jest bardzo szczegółowy. Niesamowicie się czyta o rodzimej kulturze, o tym jak rodzimi bogowie igrają sobie z człowiekiem, jak ludzie są manipulowani i jak są mali w tym całym świecie :)
Drugi tom serii fantasy w słowiańskim klimacie przeczytałam równie szybko, jak pierwszy, a może nawet szybciej, bo odkryłam, że w przypadku interesującej fabuły jest to całkiem niezły sposób na prześlizgiwanie się po technicznych błędach w tekście :-) Tym razem zatem brak redakcji i korekty bolał trochę mniej.
Marek Lichocki przez ostatni rok żył jakby w zupełnie innym świecie. Albo inaczej, świat był niby ten sam, ale dla Marka zmienił się nie do poznania. Ponieważ mężczyzna jest Widzącym, jego codzienne zajęcia zostały zdominowane przez walkę ze słowiańskimi demonami. Joanna, która w ostatnim roku z narzeczonej stała się żoną, a także maleńka córeczka Milenka, to dwie najważniejsze kobiety w jego życiu. Mimo tego Marek jednak nie wtajemnicza Asi w swoje nowe obowiązki. Kilka dni zajęło mu przekonanie kobiety o tym, że w ich domu mieszka domowik, bo choć ukochana zaakceptowała jego pasję, to wciąż nie do końca wierzy w te wszystkie "gusła". Jak w takim razie miałby jej wyjawić, że na ich dachu siedzą żmijowie, a w ich mieszkaniu domowników jest znacznie więcej niż ten jeden mały stwór, który trudni się między innymi opieką nad najmłodszą mieszkanką?
Kiedy z Pustki ucieka niebezpieczny Trojan, świat słowiański drży w posadach. Na wszystkich pada blady strach. Jeśli bowiem Trojan przejmie władzę nad światami, Nawią, Prawią i Jawią, zarówno bogowie, jak i demony oraz ludzie mogą marnie skończyć. Markowi nie pozostaje nic innego, jak zostawić swoje ukochane kobiety pod opieką czuwających nad nimi niewidzialnych stworów, i wrócić do słowiańskiego świata. Poza tym wisi nad nim jeszcze wciąż problem odnalezienia bałwanów, figurek skrywających boską moc... Sporo do zrobienia, ale Marek się nie poddaje. W końcu wyjawia Asi całą prawdę o sobie, mając nadzieję, że żona nie uzna go za wariata. I wyrusza na wojnę z Trojanem. Czy uda mu się pokonać znienawidzonego przez cały słowiański panteon boga? Gdzie ukryte są bałwany?
Akcja jest wartka, dzięki czemu czyta się szybko. Przyjemnie było wrócić do obserwowania przygód sympatycznych bohaterów. Moim ulubieńcem jest zdecydowanie Perepłut, syn jednego z bogów i bardzo potężny pomocnik Marka w świecie słowiańskim. Oprócz Perepłuta mamy cały wachlarz interesujących postaci, dzięki którym uniwersum Powiernika jest wciągające i - chociaż dziwnie to zabrzmi - realistyczne :D
Jeśli zdecydujecie się na lekturę tego tomu, czeka Was sporo zwrotów akcji i ogromna ilość słowiańskich demonów i stworów, które zamierzają się wytłuc co do jednego. Czy im się to uda, tego nie zdradzę. Przekonajcie się sami, czytając książkę.
Po pokonaniu Trojana w Prawii, Nawii i Jawii zapanował spokój. Jednak do czasu... Marek Lichocki i drużyna oddanych mu stworów muszą powstrzymać budzące...
Komediowy spin-off serii 'Powiernik', gdzie głównymi bohaterami są strzygoń Bezmir, wegewąpierz Radosław, domowik Witek, wodniki Miłomysł i Myślimir oraz topielica Bogna....
Przeczytane:2024-04-24, Przeczytałem, Mam, 52 książki 2024, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2024 roku, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2024,
Wróg mojego wroga jest moim przyjacielem
Gdy pałający rządzą zemsty, nienawidzący wszystkich i wszystkiego Trojan, ucieka z Pustki wszechrzecz staje na krawędzi zagłady. Ograbiony z twarzy Bóg nie ma bowiem zamiaru oszczędzić niczego ani w Nawi, ani w Prawi, ani tym bardziej w Jawi. W myśl zasady: ,,wróg mojego wroga jest moim przyjacielem", we wspólnej walce przeciwko owemu boskiemu psycholowi, jednoczą się nawet ci, którzy w normalnych warunkach najchętniej skoczyliby sobie do gardeł. Pośród wojowników stojących po właściwej stronie, nie mogło oczywiście zabraknąć Lichockiego, pupilka - co prawda, tylko niektórych - bogów, widzącego i wybrańca w jednym. Marek najwyraźniej nie spodziewał się, w jak wielką rozpierduchę wpakują go tym razem jego nadnaturalne zdolności. Ktoś musi jednak powstrzymać nadciągającą nieubłaganie hekatombę, a któż poradzi sobie z tym lepiej niż kuty na cztery nogi adwokat? No właśnie... Takiemu to żadne, nawet przedwieczne, prawa nie są straszne.
Z przyjemnością wróciłam do Uniwersum Powiernika, by przeżyć kolejną przygodę wraz z Markiem i rzeszą, mniej lub bardziej (albo w ogóle), sympatycznych stworów. Dostałam nie tylko to czego się spodziewałam, czyli wyrazistych bohaterów o specyficznym poczuciu humoru i przenikający się z szarą codziennością zapomniany świat mitologii słowiańskiej, ale także sprawnie splecioną intrygę i zapierającą dech w piersi bitwę, której rezultat wcale nie jest oczywisty. Ta część jest też zdecydowanie mroczniejsza, krwawsza i dynamiczniejsza od rozruchowego ,,Powiernika". W ,,Widzącym" stawka jest większa, ryzyko znaczniejsze i niebezpieczeństwa liczniejsze. Robi się intensywniej, poważniej. Widać, że Piątkowski ma pomysł i konsekwentnie go realizuje.
Równie konsekwentnie wprowadza nas także w tajniki słowiańskich wierzeń. Dzieje się to jakby przy okazji, przychodzi niezwykle naturalnie i bezboleśnie. Dzięki temu nie mamy problemu w odnalezieniu się w całej, coraz bardziej rozbudowanej, historii. Uniwersum, to ewidentnie słowiańskie fantasy przyjazne laikom.
Jeśli czytaliście poprzedni tom (,,Powiernik") i zbiór opowiadań (,,Powiernik. Bogowie i Stwory") z Markiem w roli głównej, to zapewne nie macie wątpliwości, że to taki nasz rodzimy a la superbohater. W pełni realizuje bowiem wzorzec kulturowy, silnie oparty na szeroko rozumianej indywidualności i nadnaturalnych zdolnościach. Widzącego należy więc przyjąć z całym ,,dobrodziejstwem inwentarza" archetypu (jedyne czego tu brakuje to pelerynka, maska i obcisły kostium). Lichockiemu zdarza się więc wpadać w pompatyczny i butny ton. To typ nazbyt pewnego siebie wojownika, gotowego na każde wyzwanie, zawzięcie broniącego tego w co wierzy i swoich bliskich. I jak to z superbohaterami bywa, wszystko mu wybaczamy, bo wiemy, że on nie może po prostu inaczej.
Ogromnie żałuję, że nie udało mi się dotrzeć na zlot fanów Powiernika w Skansenie, który mam totalnie pod nosem. Wiecie, jak to jest: ,,Jeśli chcesz rozśmieszyć Boga, opowiedz mu o twoich planach...". W ramach pocieszenia pójdę za ciosem i od razu sięgnę po ,,Obrońców". Drugi wchodzący w skład Uniwersum zbiór opowiadań mam już bowiem za sobą. Warto wspomnieć, że jeśli lubicie audio koniecznie wysłuchajcie serii w interpretacji Wojciecha Żołądkiewicza. Studio Nine Realms, jak zwykle wykonało kawał dobrej roboty.