W ukryciu łączy w sobie narastające napięcie, barwne postaci i wnikliwe psychologiczne obserwacje, które składają się na wspaniałą, pasjonującą lekturę.
To był zwyczajny wieczór w centrum handlowym na obrzeżach Portland w stanie Maine. Trzy nastoletnie przyjaciółki czekały na rozpoczęcie filmu. Chłopak flirtował z dziewczyną sprzedającą okulary przeciwsłoneczne. Matki z dziećmi robiły zakupy, a kierownik sklepu z grami komputerowymi zajmował się klientami. Wtedy pojawili się zamachowcy.
Chaos i rzeź trwały zaledwie osiem minut, zanim napastnicy zostali zabici. Jednak ci, którzy przeżyli, już zawsze będą odczuwać skutki traumy. W kolejnych latach jedna z tych osób zostanie stróżem prawa. Inna zamknie się w sobie, próbując pogrzebać wspomnienie chwil, gdy kuliła się w damskiej toalecie, bezradnie ściskając w ręce telefon komórkowy - aż w końcu znajdzie sposób, aby emocje tamtego wieczoru przelać w sztukę.
Jednak był ktoś, kogo nie zadowoliła szokująco wysoka liczba ofiar śmiertelnych w centrum handlowym DownEast. I kiedy tym, którzy ocaleli, powoli udaje się zaleczyć rany, znaleźć swój azyl i podźwignąć, odkryją, że na ich życie nastaje jeszcze jeden spiskowiec - i że tym razem może nie być gdzie się ukryć.
Wydawnictwo: Edipresse Książki
Data wydania: 2019-09-04
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 544
Tytuł oryginału: SHELTER IN PLACE
To miał być kolejny zwyczajny dzień w DawtonEast. Jak co dzień w centrum handlowym gromadziło się wiele osób. I nikt, ani pracownicy, ani klienci, nie przeczuwał nadchodzącej tragedii. Trzech uzbrojonych nastolatków otworzyło ogień do znajdujących się tam osób. Strzelali do każdego bez względu na płeć, wiek czy kolor skóry. Strzelali by zabić. Masakra trwała osiem minut. Zginęło wielu ludzi. Jeszcze więcej zostało okaleczonych zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Zamachowcy zostali zabici.
Po latach, ocaleni ze strzelaniny, radzą sobie z traumą w różny sposób. Simone, która jako pierwsza zadzwoniła po pomoc, znalazła ukojenie w rzeźbiarstwie. Reed, który ocalił chłopca, został policjantem. I wydawałoby się, że rany powstałe wciągu tamtych ośmiu minut zaczynają powoli się zabliźniać. Jednak jest osoba niezadowolona z liczny ofiar. Osoba, która wymyśliła całą strzelaninę i opracowała w najdrobniejszych szczegółach. W jej wyliczeniach zginęło znacznie więcej osób. Zaczyna więc ,,naprawiać" to, co zepsuli zamachowcy. Po kolei likwiduje osoby, które przeżyły masakrę.
Nora Roberts świetnie łączy elementy kryminalne z romansem i obyczajówką. ,,Zagląda" także w psychikę bohaterów. Próbuje odpowiedzieć na pytania o psychikę zamachowca. Jak bardzo trzeba mieć ją skrzywioną, by zaplanować masowe morderstwo i później je konturować? Jak długo leczą się rwany po traumatycznych przeżyciach?
W książce cały czas coś się dzieje. Akcja początkowo dynamiczna, potem troszkę zwalnia, by na końcu zacząć galopować. Pozwala to zagłębić się w historię i nie złapać ,, zadyszki". Świetnie poprowadzone wydarzenia i szczegółowo przedstawione niebanalne postacie nie pozwalają się nudzić. Styl pisania pozwala na płynne czytanie i dosłownie połykanie kolejnych rozdziałów. Nie mogę się do niczego doczepić, bo uwielbiam tę autorkę.
"Jesteśmy tym, kim jesteśmy, i kim decydujemy się być."
Różnie układają się spotkania z książkami Nory Roberts, niektóre powieści mocno mnie do siebie przekonują, inne okazują się mniej wciągającą rozrywką, a pozostałe nie zapadają znacząco w pamięć. Dlatego z niepewnością sięgnęłam po nowy tytuł. Udało się dobrze trafić, interesująco zapełnić godziny przeznaczone na rozrywkę. Chętnie zagłębiałam się w kolejne rozdziały, niecierpliwie wyczekiwałam, co napotkam na kolejnych stronach, czy dam się ponieść fabule i czy zakończenie okaże się satysfakcjonujące.
Autorka zaczyna od mocnego uderzenia, wchodzimy w przerażający scenariusz strzelaniny w centrum handlowym, krzyków ludzi, prób ucieczki, przerwanych raptownie żyć i cudem uratowanych istnień. Ci, którzy przeżyli noszą w sobie dowody ogromnej traumy, smutne obrazy, które trudno wymazać z pamięci, bolesne uczucia, których nie sposób całkowicie stłumić. Jednak czas powoli zabliźnia rany, nadzieja sprawia, że chce się dalej żyć, aby dać z siebie coś innym, bo echa tragedii wydobywają z ludzi to, co najlepsze. I kiedy losy ofiar zaczynają układać się w spokojny przebieg, ktoś bezlitośnie morduje uczestników i świadków masakry sprzed kilku lat. Dlaczego wartość życia staje się w oczach oprawcy nic nieznaczącą kartą, a obsesja krzywdzenia potężną siłą?
Przyglądamy się sprawie z perspektywy komisarza policji i uzdolnionej artystki, pary coraz bliższych sobie osób, pragnących dotrzeć do tożsamości mordercy, rozgryźć motywy działania, wyprzedzić jego ruchy. Zabójca okazuje się niezwykle inteligentny i przebiegły, nie jest łatwo dotrzymać mu kroku, nie ma mowy, aby można było choć na chwilę go wyprzedzić. A ludzie wokół giną w zastraszającym tempie. Momentami szybko przewidujemy, co będzie się za chwilę działo, ale mnogość zdarzeń i postaci w pewnym stopniu rekompensuje ten mankament. Jak to Roberts ma w zwyczaju, sfera obyczajowa mocno poszerzona. Nie wszystkie relacje między postaciami okazały się trafione, lecz nie można im odmówić różnorodności.
Na plus zaliczam zgrabny styl narracji, złożoną charakterystykę bohaterów, nacisk na wyjaśnienie postaw i zachowań. Z czasem miałam dość wyidealizowanych nut romansu, schematycznych chwytów podsycania napięcia w związku, rozdmuchiwania tajemnic do nierealnych rozmiarów, podczas gdy tak naprawdę nie zasługują na to, aby zaciągać je w sferę sekretów. Jeśli wbijasz się z sympatią w takie klimaty, książka spodoba się. Mnie zwłaszcza pierwsza połowa przypadła do gustu, kiedy pogoń za czarnym charakterem była w przewadze, natomiast druga, kiedy zrobiło się mega romantycznie, z przerwami na walkę ze złem, już nieco mniej.
bookendorfina.pl
Swojego czasu zaczytywałam się książkami tej autorki. Z chęcią sięgnęłam po tę pozycję i jak dawniej nie nudziłam się przy lekturze. Tragedia opisana przez Norę Roberts zbliżyła ludzi, którzy przeżyli zamach w centrum handlowym. Jednak okazało się, że nie mogą oni spokojnie żyć, bo pomysłodawca całego przedwsięwxięcia chce dokończyć swe dzieło. Z początku nic na to nie wskazuje, jednak z czasem śmierć poszczególnych osób nie jest przypadkiem. Świetna książka
On ich zabija. Zabija ich. Pomocy! Moje przyjaciółki. O Boże, Boże! On strzela do ludzi. (s. 18)
Centrum handlowe DownEast w Portland w mgnieniu oka zamieniło się w rzeźnię, kiedy wkroczyli do niego w piątkowy wieczór trzej uzbrojeni mężczyźni i strzelali do wszystkich. Jeszcze przed chwilą nastoletnie przyjaciółki czekały na rozpoczęcie filmu, matki z dziećmi robiły zakupy, kierownik sklepu komputerowego obsługiwał klientów, jakiś chłopak flirtował z dziewczyną sprzedającą okulary przeciwsłoneczne. Ot, zwykły dzień. Jednak 22 lipca 2005 roku przeszedł do historii jako tragiczny. W ciągu ośmiu minut zamachowcy zabili wiele osób, wiele ranili. Sami zginęli z rąk policji. Essie McVee i Barry byli pierwsi na miejscu dzięki nastolatce Simone Knox, która jako pierwsza zadzwoniła na 911. Po pomoc dzwonił też Reed Quartermaine, który uratował chłopca.
Nie mogę pozwolić, żeby ten przeklęty wieczór, to przeklęte centrum […] żeby definiowały moje życie. (s. 199)
Ci, którzy przeżyli masakrę w DownEast, na zawsze zostali naznaczeni przez los. Trauma pozostanie z nimi na zawsze, a jej skutki zawsze będą odczuwać. Jedni poradzą sobie z tym lepiej, inni gorzej. Pewien mężczyzna zostanie policjantem. Kobieta zamknięta w sobie, która nie może przeboleć śmierci przyjaciółki i pogrzebać tragicznych wspomnień, swoje emocje z tamtego wieczoru wyrazi poprzez sztukę. Z biegiem lat ocaleni powoli wracają do normalności. Znaleźli swój azyl w innym stanie z dala od Maine, zbudowali nowe życie, podźwignęli się i zaleczyli rany. W pewnym momencie odkrywają, że ich życie jest zagrożone, gdyż jakiś spiskowiec bierze ich na celownik. Czy zdołają się tym razem ukryć?
To już sześć ofiar związanych z DownEast. Trzy zabójstwa razem z tym, dwa samobójstwa i śmierć Marcii Hobart uznana za wypadek. To jest wzorzec, Essie. (s. 141)
Była gdzieś osoba, którą nie usatysfakcjonowała dramatycznie wysoka liczba ofiar śmiertelnych w centrum handlowym. Jej plan przeprowadzenia masowej strzelaniny, który miał wstrząsnąć lokalną społecznością, miastem i krajem, nie udał się. Szykowała go i szlifowała od dłuższego czasu, ale coś poszło nie tak. Nie zadowoliła ją ta masakra w „niepełnym” wydaniu, dlatego weryfikuje swoje plany i cierpliwie czeka, aby zemsta na talerzu była wystarczająco zimna. W międzyczasie przygotowuje się na uboczu, bo ona jeszcze nie skończyła. Można by rzec, że dopiero zaczęła. Zaczęła planować polowanie na tych, którzy „śmieli” przeżyć. W ten sposób dokończy to, czego zamachowcy nie zdołali. Dokończy swój pierwotny plan. Zegar dla żyjących tyka. Przyczajona w ukryciu zbiera informacje, przygotowuje detale i plan ucieczki. Jej pomysłowość, spryt, przebiegłość, wysokie IQ, wyrachowanie gwarantują sukces.
Tragedia niekoniecznie musi nas zmieniać. Myślę, że częściej wydobywa z nas więcej tego, kim jesteśmy czy zawsze byliśmy. (s. 268)
Nora Roberts w swej powieści pokazała ludzi, których okaleczono psychicznie i fizycznie całkiem za nic, bo akurat tamtego dnia byli w centrum handlowym. Ukazała, jak niektórzy z nich swe traumatyczne przeżycia zamienili w coś dobrego, choćby w walkę o ograniczeniu praw do posiadania broni, założenie fundacji. Pokazała siłę ludzi i ich chęć życia, normalnego życia z rodziną i przyjaciółmi, choć nie pozbawiła ich wspomnień i przeżyć. Szczególnie to widać na przykładzie kilku bohaterów: Simone, Essie, Reed. Zafascynowała mnie postać Simone, a raczej rzeźby powstające spod jej rąk. Opisy były tak sugestywne i emocjonalne, że widziałam je w wyobraźni. Tak samo obrazy jej babki CiCi, artystki o paranormalnych zdolnościach. To bardzo nietuzinkowa, pełna życia postać, ujmująca każdego swą barwną osobowością i poczuciem humoru. Jej dom i przyjęcia zapraszały mnie do siebie.
Miłość jest jak klej. Właściwie używana potrafi naprawić wszystko. (s. 189)
Nie mogło zabraknąć wątku miłosnego, i to w różnych odmianach. Miłość do siostry i rodziny jest skomplikowana i oschła, na dystans, zupełnie inna do babki. Inaczej wygląda przyjaźń. Mimo faktu, że Tish nie żyje, Simone nadal kocha swą przyjaciółkę i pamięta o niej. Pielęgnuje kontakty z Mi, drugą przyjaciółką. Sama nie jest otwarta na mężczyzn, ale i ona spotyka na swej drodze prawdziwą miłość i powoli za nią podąża. Nie mogło zabraknąć miłości do zwierząt, szczególnie do pewnego psa.
Przekażę to FBI, gdy tu przyjadą. (s. 408)
Powieść podzielona jest na trzy części. Akcja trwa kilkanaście lat, z czasem przenosi się z lądu na wyspę, gdzie mieszkają CiCi i Simone. Narrator skupia się na ważnych wydarzeniach w życiu poszczególnych bohaterów. Każdemu poświęca uwagę, pokazuje go jako prawdziwego człowieka, także psychopatycznego mordercę, który świetnie ukrywa swoją prawdziwą naturę. Ta postać zaskakuje pod wieloma względami, a czytelnik poznaje jej złożoną naturę psychologiczną. Czy można się ukryć przed psychopatycznym mordercą? Czy psychopatyczny morderca da radę ukryć się przed policją? Napięcie rośnie wraz z rozwojem wydarzeń, akcja z czasem przyspiesza, a niepewność miesza się z oczekiwaniem. Listy grożą nieuniknionym. A zakończenie… te główne można przewidzieć, lecz to wydarzenia późniejsze o rok chwytają za serce i stanowią najlepsze podsumowanie opisanych wydarzeń.
Jest więcej niż jeden rodzaj schronienia. Ty nim dla mnie jesteś. Chcę być tym samym dla ciebie. (s. 432)
Powieść W ukryciu zaczyna się mocnym, brutalnym aktem przemocy, którego echa pozostają w bohaterach na zawsze. Interesująca fabuła społeczno-obyczajowa doprawiona kryminałem, sensacją i romansem, z barwnymi postaciami i złem w czystej postaci wciąga od początku i z każdą stroną przykuwa uwagę czytelnika.
W pewien lipcowy wieczór, w centrum handlowym na obrzeżach Portland w stanie Maine doszło do strzelaniny. Trzech uzbrojonych nastolatków nagle zaczęło strzelać do ludzi w sklepach, w kinie, w restauracjach. Masakra trwała osiem minut, ale zginęło, lub zostało ciężko rannych dziesiątki osób. Napastnicy zostali zabici, ale po latach ktoś skutecznie zaczął znów zabijać… osoby, które przeżyły tamten koszmar. Wśród osób które dobrze pamiętały tamten dzień była Simone, po latach słynna rzeźbiarka i Reed, chłopak w czasie strzelaniny uratował dziecko, a po latach został policjantem. Kto i dlaczego prześladuje tych, którzy przeżyli strzelaninę w centrum handlowym DownEast? Czy Simone i Reed mają się czego obawiać, czy na nich również czeka szalony morderca?
Kto nie miał jeszcze okazji poznać książek tej autorki, to moim zdaniem powinien to szybko nadrobić.
Autorka jest mistrzynią w łączeniu kilku gatunków literackich: thrillera, kryminału, powieści przygodowej, powieści psychologicznej, obyczajowej i romansu. Niewielu pisarzy tak potrafi.
Fabuła tej powieści wciąga od pierwszych stron, jednocześnie szokując wątkami kryminalno-psychologicznymi.
Na przełomie kilku lat poznajemy losy .osób, które ocalały z masakry w domu handlowym w Portland; losy, które wielu z tych ludzi zmieniły. Wciąż powracające wspomnienia i trauma nie mogły pozytywnie wpływać na ludzi, czasami wręcz niszczyły więzy między nimi, co odbijało się goryczą, zazdrością, poczuciem zdrady.
(…) Tish była też moją przyjaciółką. I Mi. A zobaczyłam tylko to, że zostałam zastąpiona jako siostra. Zdaję sobie sprawę, jak głupio i samolubnie to brzmi. Kiedy Mi wyszła ze szpitala, wy dwie przyjechałyście tutaj. Do CiCi. A ja myślałam tylko: ”Dlaczego mnie zostawiły?” (…)
Oprócz niezwykle wciągającej fabuły przeplatanej świetnie skonstuowanymi dialogami, mamy ciekawie przedstawione postacie. Na przykładzie czterech głównych bohaterów poznajemy cztery różne osobowości. Reed, chłopiec, który po tragedii staje się wyjątkowo dobrym i ambitnym policjantem, świetnie potrafi łączyć ze sobą władzę, mądrość, inteligencję empatię i poczucie humoru. Simone dziewczyna z tak zwanego „dobrego domu” dla której rodzice postanowili zaplanować przyszłość jako prawniczki, a która jest nieco zbuntowana, odważna i trochę krnąbrna. CiCi (moja ulubiona bohaterka), babcia Simone, kobieta niesamowita, bardzo towarzyska, trochę szalona hippiska, i świetna artystka. I… Patricia, dziewczyna z „trudnego” domu, której brat był jednym z zamachowców. Osoba niezwykle inteligentna, przebiegła i pałająca nienawiścią do wszystkiego co piękne, normalne, szczęśliwe.
(…) Patricia obmyśliła plan. Masową strzelaninę wstrząsającą do głębi nie tylko społecznością, którą gardziła, ale całym miastem – całym krajem. Opracowywała go miesiącami, wybierając i odrzucając miejsca, wciąż od nowa ustalając czas, dobierając broń. (…)
Czytelniczą ucztę, autorka doprawiła ciekawymi fragmentami procesów powstawania sztuki, obrazów i rzeźb. Czytając opisy kolejnych ruchów artystek – malarki CiCi i rzeźbiarki Simone, dosłownie przenosiła nas do pracowni twórczyń.
(…) Wyjęła pędzel i gumę lateksową w płynie. Wzięła sobie wodę, włączyła muzykę w stylu New Age, wybierając ją z playlisty CiCi. (…) Za pomocą pędzla milimetr za milimetrem pokryła lateksem całą powierzchnię gliny. Uniknięcie tworzenia się pęcherzy powietrza wymagało cierpliwości, uwagi i czasu. (…)
Ta książka to studium zachowań i funkcjonowania ludzi dotkniętych traumą, psychologiczne studium ukształtowane z bolesnych wspomnień. To obraz ludzi, którzy przeżyli coś, czego mimo upływu lat nie można zapomnieć.
Mamy tutaj również piękną przyjaźń, która dotyczy nie tylko dwóch młodych dziewcząt, ale również przyjaźń między babcią a wnuczką, która jest czymś więcej jak tylko łączącymi te dwie kobiety więzami rodzinnymi, a także niezwykłą przyjaźń starszej kobiety i młodego mężczyzny.
Mamy również romans, wpleciony w wątek kryminalny, a właściwie to można nawet powiedzieć, że wpleciony w thriller. Romans z delikatną nutką subtelnej erotyki, takiej bez grama wulgarności.
Myślę, że właśnie takim połączeniem autorka rozkochała w sobie rzesze czytelniczek.
Książki tej pisarki są jak narkotyk, jak raz ich „spróbujesz” to będziesz chcieć więcej i więcej.
Polecam tę książkę szczególnie tym, którzy do tej pory nie zdążyli poznać twórczości Nory Roberts. Polecam ją miłośnikom dobrych kryminałów, ale również osobom ceniącym ciekawy, nietuzinkowy romans. I tak jak wspomniałam wcześniej, połączenie kilku gatunków literackich tak aby zgodnie ze sobą współgrały, to prawdziwy majstersztyk. W tej powieści nawet wątki obyczajowe, których tu nie brakuję, potrafią sprawić, że trudno oderwać się od stron książki.
Tajemnica, przed którą uciekała przez całe życie, w końcu jej dosięgnęła. Dawno temu debiutująca rzeźbiarka Clare Kimball wyjechała z Emmitsboro w stanie...
Shannon, młoda i piękna Amerykanka odnosząca sukcesy w pracy zawodowej, dowiaduje się od umierającej matki, że jest owocem burzliwego romansu. Przyjeżdża...
Miłość jest jak klej. Właściwie użyta, potrafi naprawić wszystko.
Więcej