Jak w ciągu kilku tygodni w wieloletnim związku można przejść od stabilizacji do morderstwa?
Todd zostawia Jodi dla dużo młodszej kobiety. Dla Jodi oznacza to koniec życia, które dotąd prowadziła: pięknego domu, stabilizacji, bezpieczeństwa. Jedynym, i najlepszym wyjściem z tej sytuacji wydaje się zamordowanie partnera, zanim ten zmieni testament. "W cieniu" to przenikliwa, psychologicznie wiarygodna analiza rozpadu związku i tego, do czego zdolny jest zwykły człowiek, który może stracić wszystko.
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2015-01-14
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 352
Podczas lektury ,,W cieniu" zawiodą się ci, którzy oczekiwali ociekających krwią trupów. Tu jest coś znacznie gorszego - potwór, który siedzi w każdym człowieku.
Thriller od dawna jest jednym z moich ulubionych gatunków, dlatego porównanie z ,,Zanim zasnę" czy opinia Tess Gerritsen skłoniły mnie do sięgnięcia po tę właśnie książkę. Uwielbiam w tym gatunku pewną dowolność - każda książka pokazuje lęki ludzkie ze strony jej autora. Gdzieniegdzie będą to straszne tortury fizyczne z przemocą psychiczną, a gdzie indziej wspomnienia, które kładą cień na całe życie. Tutaj natomiast z kart książki wyszedł potwór, o tyle bardziej przerażający, że żyjący w każdym z nas.
Jodi to kobieta w średnim wieku, psycholog, zajmująca się głównie prowadzeniem domu swojego partnera, Todda. Jest to para niezwykła: ona dba o każdy szczegół w domu, podczas gdy on przynosi do niego pieniądze. W po drodze zbacza, zahaczając o kolejne kochanki, czego Jodi jest stuprocentowo świadoma - liczy się tylko to, że Todd zawsze wraca do niej. Gdy więc na scenie pojawia się ciężarna Natasha, prawie 20 lat młodsza od Jodi córka przyjaciela rodziny, Todd postanawia odejść na dobre. A Jodi wpada w popłoch, bo burzy to nie tylko jej uczucia i ułożony świat - były partner chce zabrać jej również środki do życia i mieszkanie... Jedyną szansą jest wyeliminowanie ukochanego Todda zanim ten zmieni testament albo weźmie ślub.
Dla Susan Harrison, piszącej pod pseudonimem A.S.A. Harrison, ta debiutancka powieść stała się zarówno wydawnictwem pośmiertnym - autorka zmarła tuż przed wprowadzeniem jej na rynek księgarski. To sprawia, że książka jest jedyna w swoim rodzaju, bo pozostaje zagadką... Czy styl autorki nadal byłby tak niepokojący? Czy swoje postaci wzorowała na przeżyciach kogoś bliskiego? Skąd w jej powieści wziął się potwór, który wyziera z niewielkiej, poukładanej i zakochanej Jodi, gdy ta traci kontrolę nad rzeczywistością?
Akcja powieści tym bardziej przemawia do nas dzięki niezwykłemu podziałowi rozdziałów: w jednym dowiadujemy się o tym, co czuje Jodi, a w drugim, co dzieje się u Todda. To sprawia, że książka jest również studium nad porozumieniem między ludźmi, którzy są ze sobą tyle lat, że przestali dostrzegać subtelne zmiany w sobie nawzajem. Sytuacja, w jakiej znajdujemy bohaterów, jest po prostu trywialna: zdradzający partner znajdujący sobie 20 lat młodszą dziewczynę i niespodziewana ciąża, która zmusza go do zmiany całego swojego życia. Mimo tej trywialności kreacje bohaterów są niezwykłe. Z jednej strony widzimy Todda, który odniósł sukces w swojej firmie tylko dzięki ciężkiej pracy, a teraz przechodzi kryzys wieku średniego i depresję, której nie umie pokonać mimo obecności psychologa w domu. Todd byłby dla nas bardziej akceptowalny, gdybyśmy mogli przypiąć mu łatkę zimnego drania - on jednak ma wątpliwości, kocha obie kobiety, które są obecne w jego życiu, a czasem nawet odczuwa żal za to, co zrobił. Jednocześnie, ulega podszeptom innych ludzi, nie umie sam zapanować nad swoim życiem, które dotychczas układała Jodi. Ona znajduje się na drugiej szali - jest spokojna, opanowana, prowadzi własną praktykę psychologiczną, a jej każdy dzień w sposób wręcz przerażający musi biec według określonego z góry planu. Dopiero, gdy sytuacja ulega zmianie, widzimy, czym naprawdę jest natura ludzka, i dlaczego ci, którzy potrafią pomóc innym, często nie radzą sobie ze sobą.
Przez całą książkę zastanawiałam się, co jest bardziej przerażające: partner, który praktycznie z dnia na dzień zmienia swoje życie, zapominając o swojej towarzyszce pozbawionej nie tylko miłości, ale i bezpieczeństwa oraz warstwy materialnej, czy też może partnerka, która nie widzi innego rozwiązania niż zlecenie morderstwa swojej miłości życia. Ale gdy dotarłam do ostatniej strony, wiedziałam już, że żadna z tych rzeczy nie przeraża mnie tak bardzo, jak potwór, który wyzierał z Jodi pod sam koniec akcji. Jaki potwór? Tego dowiecie się, czytając powieść - nie będę psuć Wam przyjemności czytania.
Jodi to psychoterapeutka, uwielbiająca swoje domowe życie i związaną z nim stabilizację. Każdy kolejny dzień buduje na podobnym, powtarzalnym schemacie. Kobieta bardzo ceni spokój, równowagę i kontrolę, będące nieodłącznymi elementami życia, które wiedzie. Todd to znany w branży developer. Uwielbia swoją żonę i ciepło domowego ogniska, jednak to dla niego zdecydowanie za mało. Nie może już znieść tej monotonii, tego samego seksu od lat. Jodi i Todd są małżeństwem, ale zamiast ze sobą, od wielu lat żyją jedynie obok siebie. Kobieta wie o wiele więcej niż powinna, jednak dopiero perspektywa zmian wyzwala w niej tak skomplikowane i głęboko skrywane emocje.
„Nie ma żadnego znaczenia, że on ciągle się z tym zdradza, bo oboje wiedzą, że romansuje. On wie, że ona wie, ale chodzi o to, że pozory, te bardzo ważne pozory muszą zostać zachowane, trzeba stwarzać złudzenie, że wszystko jest w porządku i nie ma żadnych problemów”.
W cieniu to zwyczajna opowieść o rozpadającym się związku dwojga ludzi, znających się niczym łyse koniec. To historia, którą słyszał wielokrotnie każdy z nas. On i ona, obydwoje po 40, zatrzymani myślami na okresie świetności ich związku. Wypełnieni po brzegi wspomnieniami niemającymi już teraz wielkiej wartości. Szczęśliwi, choć w oczywisty, przewidywalny sposób. Może w rzeczywistości to nawet nie szczęście, tylko przyzwyczajenie pozwalające poczuć się bezpiecznie w miejscu, w którym przyszło im tkwić. I nagle to hasło, będące niczym wyrok- kryzys wieku średniego. Mąż zostawia wieloletnią partnerkę dla młodszej kobiety, ona zachodzi w ciążę, obydwoje chcą tego dziecka, jednak tak naprawdę każde z nich ma swoje powody. Banalnie? Powtarzalnie?
„Monogamia nie jest dla mężczyzn. Albo raczej mężczyźni nie są stworzeni do monogamii. (…) W końcu każdy mężczyzna zdradza, w ten czy inny sposób”.
Okazuje się, że to tylko pozory. Harrison oferuje nam niezwykłe przedstawienie. Jej sztuka została zrealizowana tylko przez dwoje aktorów, ale to naprawdę znakomity spektakl. Jego uczestnicy potrafią pokazać oblicze, którego istnienia nikt nigdy się nie spodziewał. Na początku dałam się nabrać, uważając tę historię za zupełnie zwyczajną i do bólu przewidywalną, ale kolejne strony krzyczały do mnie, że pozwoliłam wprowadzić się w błąd, bo autorka dopiero się rozkręca. Od początku w tym wszystkim oczywista była tylko obecność mroku. Jodi i Todda połączył wypadek samochodowy. Czy to mogło się skończyć dobrze? Mimo że to główna bohaterka jest terapeutką, to Ona i On stają się uczestnikami najważniejszej terapii, będącej szczegółową analizą ich życia, przeszłości, rodzinnych powiązań. Próbą zrozumienia przyczyn i konsekwencji prowadzących ich do tego zaskakującego, kulminacyjnego punktu.
Autorka przybliża nam ten świat, w którym dzieciom brakowało miłości, a rodzicom rozsądku. Przytacza pojedyncze sytuacje, rozmowy, cytaty, które powinny dać im domyślenia, a tymczasem niczego nie zmieniły. Jodi i Todd niewiele nauczyli się na błędach rodziców, a próbując ich uniknąć zabrnęli we własne kłopoty. W powieści ta obyczajowość odgrywa bardzo ważną rolę. Dogłębnie poznajemy dylematy, refleksje i oczekiwania bohaterów, niemalże czując ich rozterki.
Czy w każdym z nas tkwi instynkt mordercy? Potrzeba mordu? Czy w odpowiednich okolicznościach potrafilibyśmy wydobyć w siebie cechy niezbędne do realizacji zbrodni? Przed takim dylematem staje Jodi, doprowadzona do ostateczności. Obserwujemy fascynujące zjawisko przekuwania się niewinnej myśli w czyn, ale Harrison nie poświęca zbyt wiele miejsca na realizację tego planu. Woli opowiadać o tym, co było przed i po. Czuje się dużo lepiej analizując, pytając i niejako zastanawiając się nad tym, co by było gdyby. A wszystko tak prawdę sprowadza się do tego, jakimi jesteśmy ludźmi i co my zrobilibyśmy w takiej, a nie innej sytuacji.
Spodziewałam się dramatu i dostałam ten dramat, ale w zupełnie innym wydaniu. Dramatem okazała się konieczność podejmowania decyzji, na jakie żadne z nich nie było przygotowane. On i ona stanęli przed wyborami prowadzącymi na skraj przepaści. Doszli do momentu, kiedy należało zastosować ostateczne metody i środki. Skończył się czas nieszczerych uśmiechów i, nastał czas walki o siebie. Myślałam, że trzymam w ręku thriller psychologiczny i książka psychologiczna z pewnością to była, jednak tych emocji charakterystycznych dla thrillera trochę zabrakło. Podoba mi się pomysł, poprowadzenie fabuły. Język, jakim posługuje się autorka- prosty, bardzo obrazowy, a styl dobry i wyrównany, nie ma tutaj lepszych czy gorszych momentów. W mistrzowski sposób przedstawiła ona emocje, pomysły i trudności bohaterów, wykorzystując do tego bardzo lubiany przeze mnie pomysł przeplatania damsko- męskich kwestii. Bardzo doceniam także to zagłębienie się w emocje bohaterki i pokazanie jej dalszego życia po przekroczeniu granicy. Chciałabym jedynie, żeby wątek morderstwa był bardziej rozbudowany i zajmował w powieści więcej miejsca. Niczego bym nie pominęła, co nieco bym tylko dodała.
,,W cieniu" to debiutancka powieść kanadyjskiej pisarski A.S.A. Harrison. wydana w 2013, a która swoją premierę w Polsce miała w 2015 nakładem wydawnictwa Znak litera nova.
Ona - Jodi Brett, psycholog, traktująca swoją pracę jako misję i hobby, a nie źródło dochodów. On - Tedd Gilbert, przedsiębiorca budowlany. On i Ona od dwudziestu lat, w opinii otoczenia uchodzą za zgodne i dobre małżeństwo, mimo, że formalnie małżeństwem nie są. Jodi, poświęca swój czas na pracę zawodową i sprawiania przyjemności Tedd'emu, Tedd nie zawsze jest uczciwy w stosunku do Jodi i zdarzają mu się ,,skoki w bok". Jeden z takich romansów, owocuje związkiem z córką przyjaciela - Natashą, dużo młodszą od Tedda. Kiedy Natasha oznajmia, że jest w ciąży, Tedd zostawia dla niej Jodi. Świat Jodi, ulega zmianie, tak jak i sama Jodi.
W książce pokazano powolny rozkład związku, gdzie początkowe uniki powoli i gra pozorów zaczynają się przeradzać w walkę. Zaangażowanie prawników tylko pogarsza sprawę i popycha główną bohaterkę do zbrodni, której Jodi z pierwszych stron książki nigdy by się nie dopuściła.
Autorka świetnie stworzyła psychologiczną stronę głównej bohaterki Jodi, jest wyrazista, świetnie analizuje siebie i swoje otoczenie. Jest łagodna, wiele wybacza i wiele usprawiedliwia, może na takie zachowanie wpływ ma jej dzieciństwo, może po części jej psychologiczne wykształcenie, jedno jest pewne, ta kobieta nie jest zdolna do jakiejkolwiek podłości, nie mówiąc już o planie zabicia kogokolwiek, a jednak. Kobieta obdarta, z tego co dla niej najważniejsze: stabilizacji i bezpieczeństwa przemienia się w osobę knującą intrygę mającą za zadania zlikwidowanie eks i otrzymanie spadku, który pozwoli na dalsze bezpieczne i komfortowe życie. Natomiast postać Tedda, mimo że mocno zarysowana sprawia wrażenie mdłej i nijakiej. Tedd jest przystojnym mężczyzną, atrakcyjnym dla kobiet, co skrzętnie wykorzystuje. Jego ciężkie dzieciństwo jest dla niego sposobem na podryw, jest też motywem usprawiedliwiającym liczne romanse. Tedd sprawia wrażenie osoby, która nie wie czego tak naprawdę chce. Tedd to typ człowieka, który chciałby zjeść ciastko i mieć ciastko. Dla niego ciąża Natashy to komplikacja, psująca jego plan posiadania dwóch równoległych żyć - stabilnego życia u boku Jodi i ognistego romansu u boku Natashy.
Autorka zastosowała ciekawy zabieg, a mianowicie opowiada historię z pozycji Jej - Jodi i Jego - Tedda, trochę z boku, ale dokładnie przedstawiając ich myśli i uczucia.
Nie jest to typowy thriller, z trzymającą w napięciu akcją, gdzie przerzuca się kolejne strony i akcja goni akcję. Tu akcja rozwija się powoli, tak mimochodem. Akcja nie jest tu najważniejsza, tu najważniejsze są motywy działania głównych bohaterów, to co im siedzi w głowie. Nie jest to też lektura na jeden weekend, po przeczytaniu której odkłada się ją na półkę i o niej zapomina. To książka zmuszająca do myślenia i zastanowienia się nad własnym postępowaniem. Czytelnik znajdzie w niej wiele truizmów, o których doskonale wie, ale czytając je stają się nagle objawieniem.
Książka idealna dla każdego pasjonującego się psychologią, lubiącego zaglądać w głowy i dusze innych ludzi, nie zawiedzie się.
Jodi i Todd od lat są razem. Ona z zawodu terapeutka, jest pewna, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. On wzbogacający się biznesmen wpada w depresje, z której wyciąga go kobieta. Kobieta, którą nie jest Jodi. Todd oddala się coraz bardziej od swego dawnego trybu życia, jest rozkojarzony ale też bardziej optymistycznie nastawiony do życia. A to wszystko za sprawą jednej osoby, którą jest córka jego starego przyjaciela. Natasha Kovacs. Oto przyczyna kolejnych wydarzeń. Jodi zaczyna mieć podejrzenia ale udaje, że nic się nie dzieje. Woli zamiatać wszystko pod dywan. Niestety nie może tego robić w nieskończoność, a już na pewno nie wtedy gdy Natasha oznajmia Toddowi, że jest w ciąży. On postanawia się wyprowadzić i wziąć ślub ze swoją młodą kochanką. Z biegiem czasu czuje się coraz bardziej oszołomiony i przytłoczony. I w jego głowie rodzi się myśl by wszytko odkręcić. A może nie? Wtedy to już nie ważne bo Jodi już ma swój własny plan. Kiedy dowiaduje się, że może zostać z niczym prosi o pomoc przyjaciółkę. A ta już wie co robić.. Jodi posuwa się do zbrodni, choć nie jest tego całkowicie świadoma.
Książka napisana przystępnym językiem, czyta się niezbyt szybko, są momenty, w których po prostu miałam ochotę odłożyć tę pozycję, jednak całokształt nie jest taki zły. Historia sama w sobie przeciętna ale pod koniec robi się nieco surrealistyczna. Samotna kobieta żali się przyjaciółce i razem obmyślają plan by Jodi nie została bez grosza przy duszy. Jedynym wyjściem wydaje się być morderstwo. Wszystko jest dokładnie ukartowane, gotowe. A po wszystkim wina schodzi na przyjaciela Todda. Ojca jego kochanki i choć wydaje sie to być prawdopodobne to jednak miałam nadzieję, że Jodi się przyzna, choćby po to żeby mieć czyste sumienie. Dużo szczęścia miała ta kobieta. Podobno kochała Todda. Co całkowicie przeczy temu do czego się posunęła byle tylko odzyskać majątek. No bo powiedzmy szczerze, Jodi zleca zabójstwo Todda i w tym miejscu już mogę podważyć jej "miłość". Ona kochała pieniądze, wygodne życie, dzięki któremu mogła czuć się bezpieczna. Po wszystkim nie uroniła ani jednej łzy, nawet na pogrzebie. Cała ta historia ukazuje tylko kierunek, w jakim zmierza dzisiejszy świat. Chciwość. Liczą się tylko pieniądze. Nawet prawdziwej miłości już nie ma. I tu historia ta ma ode mnie wielkiego plusa. To coś co mogło wydarzyć się naprawdę, co przypuszczalnie zdarza się codziennie. Doskonale widać, że nawet z pozoru najbardziej uczciwy człowiek może posunąć się do najgorszego..
Z niezwykłą ciekawością sięgałam po tą książkę. Wydawało by się, że to okrojony z emocji thriller, jakich wiele. Jeden z tysiąca innych pozycji tego typu, który można zapomnieć i sięgnąć po coś innego. Nic specjalnego, ot, taka historia z lekko zarysowaną psychiką bohaterów i mocno podkreślonym, mrocznym wątkiem opowieści. Za każdym razem, recenzując książki Znaku jestem mocno zaskoczona. Ma być jak zwykle, a wychodzi inaczej. Dokładnie, tajemniczo, mroczniej niż u babci w piwnicy.
Sama autorka w latach sześćdziesiątych zajmowała się sztuką performance, współpracując z Margaret Dragu. W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych pracowała jako zecer dla Toronto Sun i Gandalph Graphics. Przez następne lata pracowała jako redaktor.
W 1974 pod pseudonimem A.S.A. Harrison wydała pionierski zbiór wywiadów z kobietami.
W cieniu było jej debiutancką powieścią, przetłumaczoną na 27 języków. Niedługo przed jej publikacją zmarła na raka. Przed śmiercią pracowała nad kolejnym thrillerem psychologicznym.
Debiutancka powieść z rodem z Toronto nie jest tym, czym mogłaby się wydawać.
Todd i Jodi są już razem na tyle długo, że ich związek stał się serią ustępstw i kompromisów.
Todd to niezłe ziółko, lubi prowadzić intensywne życie zawodowe, podejmować ryzyko finansowe i trzeba przyznać, że ma do tego smykałkę. Za swoją pensję jest w stanie utrzymać pięknie urządzone mieszkanie, swoją kobietę, która jest psychoterapeutą i nie zarabia zbyt wiele, a także siebie i swoje "męskie życie". Bo piwko, kumple i dziewczynki są PRO! Typowy facet w dobie kryzysu wieku średniego, nie ma się co czepiać, niech sobie poużywa. Jodi jest całkiem inna. Domatorka i pedantka, wymarzony materiał na żonę, dla niejednego faceta. Tu nasuwa się myśl, że kobieta traktuje Todda jak psa: nie drażni, dobrze karmi i wypuszcza na noc. Sielanka, nie?
Ileż można wytrzymać w takim dobrobycie, rutynie, która staje się przytłaczająca dla mężczyzny, który lubi sobie poużywać i chce żyć pełnią życia? Mężczyzna postanawia coś zmienić i podjąć drastyczne kroki, które na zawsze przekreślą jego związek z Jodi.Powoli zwiększające się zaangażowanie Todda z dużo młodszą Natashą i sposób, w jaki ten związek się rozwija, zakłóca równowagę kompromisów między bohaterami, i zmusza ich do ponownego podsumowania swojego wspólnego życia i zrozumienia, że ich związek zbliża się wielkimi krokami do ostatniego etapu rozpadu. Już na samym początku historii dowiadujemy się, że pewne znaczące wydarzenia są w stanie, w ciągu kilku miesięcy, zmusić człowieka do morderstwa.
Ta zapowiedź jest siłą, która napędza narrację, buduje nawarstwiające napięcie i pytania. Harrison wspaniale opisuje kolejne etapy załamania Jodi i jej depresję, niezdolność do radzenia sobie z nowo powstałą sytuacją, która zaburza jej ułożone, spokojne życie.
Książka jest trudna, prawdziwa i świetnie opisuje psychikę człowieka złamanego. Trzeba przyznać, że autorka potrafi zarysować wizerunek człowieka uwikłanego zarówno w następstwa swoich złych wyborów,a także okoliczności, w których okazuje się bezsilny. Historia Todda nie jest tą, z typu "bohater znajduje szczęście, podczas gdy jego były partner cierpi"; Upadek psychiki Todda jest co najmniej tak duży jak Jodi.
Zastosowanie specyficznego punktu widzenia w książce może być dla niektórych jednak dość problematyczne. Autor wprowadza pewną odległość pomiędzy czytelnikiem i postacią, która może zniechęcać, jeśli nie wręcz uniemożliwiać pełne poczucie zaangażowania w historię.
Jodi, na przykład, jest przedstawiona na pierwszej stronie:
Obiektywnie rzecz biorąc, nie ma nic złego w tym krótkim kawałku tekstu (poza stereotypami, które nasuwają się same), ale jest to płaski i pasywny opis, któremu towarzyszy łysa recytacja faktów.
Jodi i Todd - żadne z nich nie jest szczególnie sympatyczne, a pozornie celowa alienacja czytelnika życia głównych bohaterów pochłania dużo czasu na zrozumienie tekstu.
Ostatecznie, "W cieniu" jest książką dobrze napisaną, ze starannie zakreśloną psychologią lecz trudną. To pozycja zdecydowanie dla dojrzałych czytelników.Czy to wystarczy, i czy spełnia wymogi dla dobrego thrillera psychologicznego jest sprawą indywidualną i to czytelnik powinien zdecydować.
Jak dla mnie, zdecydowanie na tak. Polecam
Todd i Jodi to przykładne małżeństwo, które połączyło wspólne zrozumienie i bliskość. A jednak coś poszło nie tak. W którym momencie ich małżeństwo było podtrzymywaną przez rutynę fikcją? Kiedy coś między nimi umarło? Czy to było tylko jednostronne znudzenie? Dlaczego nie umiemy dostrzec takich rzeczy, a może dlaczego nie chcemy ich widzieć? Czy Todd i Jodi uporali się ze swoimi problemami?
Jodi to inteligentna kobieta, której liczne tytuły naukowe mogłyby przyprawić o mały zawrót głowy. Domatorka, która jednak ciągle znajduje sobie ciekawe rzeczy do zrobienia, rozwijające jej osobowość. Żeby sprawa była pikantniejsza – Jodi jest psychologiem. Dlaczego to stanowi taki smaczek? Bo „W cieniu” to thriller psychologiczny, którego główna bohaterka nie ogarnęła swojej własnej psychiki w porę. A może właśnie dała się ponieść swojej prawdziwej naturze?
Todd to zapracowany czterdziestoparolatek, który odnajduje pasję w swoim zajęciu, a jednocześnie zaczyna mu czegoś brakować w życiu osobistym. Kryzys pana wieku średniego? W dużej mierze tak, dodając do tego fakt, że bardzo chciał mieć dziedzica, czego do tej pory związek z Jodi mu nie dał. Stąd romans, który może ofiarować mu to, czego pragnie. Ale czy Todd tak naprawdę wie co robi? Czy kieruje się tylko dolną częścią swojego ciała?
Piękne jest w tej książce w zasadzie wszystko. Wszystko jest też ogromnie smutne. To, gdy widzimy z dwóch perspektyw, jakie przeobrażenie zachodzi w ich związku, sprawia, że chce się krzyczeć: CZEMU ZE SOBĄ NIE POROZMAWIACIE?! Brak komunikacji to jest to co zabiło ten związek. Brak przelania swoich uczuć na słowa i zgoda na obecny stan rzeczywistości, który jednak wcale nie jest dla obu stron taki sam. Fałszywe uznanie, że wszystko jest w porządku. Pozory, pozory, pozory. Czemu pani psycholog nie potrafiła uratować własnego związku, a umiała doradzać innym w sprawie swojego życia? Jej wycofanie, dyskretność i cichość jest bardzo irytująca. Jakikolwiek inny zawód by obrała – być może można byłoby zrozumieć, dlaczego tak, a nie inaczej. Ale psycholog, który tak zdewastował swoje życie? A.S.A. Harrison, czyli Susan Harrison, to kanadyjska autorka kilku książek, z czego „W cieniu” zostało przetłumaczone na 27 języków. Z przykrością dowiedziałam się, że autorka przegrała walkę z rakiem i nie dane będzie nam więcej przeczytać jej twórczości. Żałuję, bo „W cieniu” to kawał dobrego thrillera psychologicznego, który jest jednak trochę zbyt naiwny. Monologi bohaterów, ich żywe uczucia, które przekazują Czytelnikowi z każdym słowem, ich dialogi, które nie są do końca szczere i nasuwają skojarzenia z grą, która nie będzie miała dobrego happy endu. Świetne streszczenie wielu współczesnych związków na przestrzeni jednej książki, może poza zakończeniem, które niekoniecznie musi powielać się w rzeczywistości. To smutne i zarazem przerażające, że przeistoczyliśmy się od istot wiążących się na naprawdę długie okresy, w biedzie i chorobie, po związki, które nie potrafią przetrwać nawet maleńkiej kłótni.
Książka, ze względu na swoją popularność, ma zostać zekranizowana.
Związek kobiety i mężczyzny to temat niezwykle złożony, skomplikowany, wielobarwny, ciekawy i.., groźny. Tak, groźny z tego oto powodu, iż tam gdzie miłość, pożądanie, oddanie, poświęcenie i przyzwyczajenie, pojawia się także zawsze zazdrość, rozczarowanie, zawód i chęć zemsty za to, że druga osoba odważyła się Nas skrzywdzić..Zazwyczaj ową krzywdą jest zdrada, której nie możemy wybaczyć, zaakceptować i pozwolić na to, by pociągnęła za sobą nie tylko koniec związku, odejście partnera, ale na dodatek także utratę całego wspólnego dorobku życia..O takim przypadku i wynikających z niego niebezpiecznych konsekwencjach dla dwojga rozstających się ludzi, opowiada powieść autorstwa Susan Angeli Ann Harrison pt. "W cieniu".
Powieść tej kanadyjskiej autorki to niezwykle klimatyczne studium ludzkiego związku, od pierwszego zauroczenia, poprzez wspólne życia, a na rozstaniu i morderstwie skończywszy..Para głównych bohaterów - Jodi i Todd wiodą spokojne, ustabilizowane wspólne życie. Nie są małżeństwem, choć żyją wspólnie odo ponad 20 lat. On jest właściciel firmy budowlanej i deweloperskiej, Ona psychologiem praktykującym w zaciszu domowego gabinetu. Pewnego dnia Jodi dowiaduje się, iż mężczyzna jej życia ma romans, którego skutkiem jest zajście w ciąże młodszej o 20 lat od Todda kobiety. Gdy ten oznajmia jej że odchodzi by zamieszkać ze swoją kochanką i stworzyć z nią nową rodzinę, świat Jodi legnie w gruzach. Zrozpaczona, oszukana i pozbawiona nagle poczucia bezpieczeństwa (głównie materialnego) Jodi, wprowadza w życie swój misterny plan, którego głównym celem jest nie dopuszczenie do szczęścia Todda jak i również zmiany korzystnego dla niej testamentu..Jedynym wyjściem dla porzuconej kobiety wydaje się zamordowanie niewiernego partnera..
"W cieniu" to książka, która zaskakuje czytelnika już od pierwszego zdania. Zaskakuje swoja kompozycją i sposobem narracji, w której to postronny i wszechwiedzący obserwator przedstawia każdą ze scen, z udziałem jednego z dwojga bohaterów. Trzeba bowiem zaznaczyć, iż książka ta została podzielona na rozdziały noszące tytuł "On" lub "Ona", które jak nie trudno się domyślić, opowiadają o wydarzeniach z życia tych dwojga postaci, z perspektywy Todda lub Jodi. Sam podział na rozdziały męskie i żeńskie nie jest aż tak bardzo zaskakujący, natomiast sposób prowadzenia narracji przez owego pobocznego obserwatora - już tak. Dla Mnie przypomina to nieco stare amerykańskie filmy z lat 40-tych i 50- tych, w których to naszym oczom ukazywała się pierwsza scena z towarzyszącym jej głosem lektora, oznajmiającym że w życiu głównej bohaterki za chwilę wydarzy się coś bardzo niezwykłego..Przyznam szczerze, że takie podejście do narracji we współczesnej literaturze jest czymś świeżym, nowym, innym.., i bardzo Mi się to spodobało:)
Przejdźmy może zatem do warstwy fabularne tej powieści, która wedle opisu na okładce winna tworzyć niezwykle klimatyczny thriller psychologiczny. Z pewnością swój klimatyczny charakter książka ta posiada, który przez pierwszych kilkadziesiąt stron nieco irytuje, razi i denerwuje.., jednak już mniej więcej od 50-tej strony nie możemy się od niego odzwyczaić, pochłaniając kolejne wydarzenia na kartach tej historii wręcz z wilczym apetytem. Podobnie nie trudno nie odnaleźć tutaj śladów psychologicznej opowieści, która odgrywa kluczową rolę w rozwoju akcji tej historii, zwiększając swoje znaczenie z każdym kolejnym rozdziałem. I nie mam tutaj na myśli tylko i wyłącznie fragmentów poświęconych pracy Jodi, czyli zwodu psychoanalityka, ale także wszystkie te opisy odnoszące się do psychiki Todda i Jodi, czyli osób które się rozstały, całkowicie odmieniły swoje życie, znalazły w innym położeniu i innej roli, wreszcie doprowadziły do tragicznego finału..Na koniec pozostaje kwestia gatunku, pod jaki należałoby przypiąć ów książkę. Nie, nie zgodzę się że jest to thriller.., no może za wyjątkiem końcowych stron. Jednak z pewnością brakuje tu najzwyklejszego poczucia grozy, która mogłaby kwalifikować powieść Pani Harrison do tego gatunku. Dla Mnie jest to obyczajowa historia o życiu z elementami czarnego humoru i sensacji.., i chyba właśnie tak należy ją odbierać. I dobrze, gdyż tego typu książek nie Mamy znów tak dużo na półkach polskich księgarń, a już na pewno mniej niż thrillerów..
Nawiązując do warstwy psychologicznej tej powieści, należy uznać ją za wręcz doskonały obraz psychologicznej analizy rozpadu wieloletniego związku. Rozpadu widzianego oczyma mężczyzny i kobiety, czyli tego kto porzuca i niszczy, oraz tej która zostaje porzucona i wyniszczona, a następnie sprowokowana do najgorszych czynów.. Długo szukałam w swojej pamięci tytułu książki, który w podobny sposób oddawał realia kończącego się związku.., i go nie znalazłam. Niniejsza powieść to najbardziej szczere, inteligentne i trafne ujęcie końca bycia ze sobą mężczyzny i kobiety, nie oznaczającego jednocześnie końca miłości pomiędzy nimi, ale wzajemnej wrogości - już tak, jakie mogłoby powstać na kartach literatury. Emocje jakie targają Todem i Jodi są tak prawdziwe, wiarygodne, realne.., że nie sposób im nie uwierzyć. Negacja, rezygnacja, rozpacz, złość i chęć zemsty po jednej stronie, zaś po drugiej strach, ciekawość, radość, rozczarowanie i bezradność. To Ona i On w kręgu swych emocji i odczuć, jakie targają nimi przez całą lekturę tej powieści.
Sami bohaterowie tej książki są bardzo ciekawi, zarówno Todd jak i Jodi. Lubimy ich od samego początku, choć oczywiście w innych proporcjach. Jodi to ofiara, której współczujemy i dobrze życzymy. Miła, szlachetna, pogodna i zwykła dziewczyna, którą mąż zdradził i pozostawił dla młodszej kobiety. Dziewczyna, która odkrywa w sobie całkiem nowe pokłady siły, energii i złości - swoją ciemną stronę..Todd to z zasady ten zły, który wszystko zniszczył dla romansu z młodszą kobietą. Jednak i jemu współczujemy, zwłaszcza w sytuacji w jakiej się znalazł po opuszczeniu Jodi, związanej nie tylko z samym rozstaniem i sprostaniem obowiązkom przyszłego męża i ojca, ale także z kłopotami zdrowotnymi..Można powiedzieć o Nim, że jest przykładem typowego faceta, który większość czasu poświęca pracy, zaś w wieku średnim stracił głowę i dał się omamić młodemu kobiecemu ciału..W zasadzie oboje są ofiarami, choć ponownie w innych proporcjach, o czym dobitnie przekonamy się wraz ze spektakularnym zakończeniem tej historii..
Jedyny mały minus jaki znalazłam po lekturze tej książki, to zbyt natarczywe i częste przywoływanie wspomnień z życia głównej bohaterki. Wspomnień związanych z jej psychoterapią, jakiej to poddała się w młodości. Oczywiście, informacje jakie rysują się na skutek tych opisów są ważne i kluczowe dla finału fabuły, to jednak można było przedstawić je tutaj w nieco innej formie, bardziej przystępnej, ciekawej i mniej nużącej. Tak oto bowiem czytając ów fragmenty często łapałam się na tym, że z niecierpliwością wyczekiwałam końca tych rozdziałów, by ponownie przejść do fabuły książki rozgrywającej się tu i teraz..
"W cieniu" to książka niezwykła, wyjątkowa i co ważne, bardzo dobra. Książka, którą powinni przeczytać wszyscy Ci, którzy są w związku z drugą osobą. Hmm, chyba nie koniecznie zaś Ci, którzy lada dzień planują wyjść za mąż lub pojąć za żonę swoja wybrankę serca..;) Trudno bowiem budować optymistyczny obraz bycia z kimś na długie lata, poznając tę dramatyczną historię Todda i Jodi..Choć kto wie, może z drugiej strony historia ta mogłaby czegoś nauczyć wszystkich mężów i wszystkie żony..Pewne natomiast jest to, że każdy kto już sięgnie po tę powieść, będzie nią w pełni oczarowany i nie będzie mógł się od niej oderwać przez długie godziny..;)
Poleciła mi tą książkę moja koleżanka z którą mamy podobne upodobania czytelnicze. Ale niestety nie zachwyciła mnie. Dla mnie to studium życia porzuconej kobiety i mężczyzny, który tego porzucenia dokonał. Byli ze sobą dwadzieścia lat ale ona nie chciała sformalizowania ich związku. Dlaczego? Na co liczyła? Co się wypaliło? Gdzie i kto popełnił błąd? Jakie będzie on miał konsekwencje? Czy istnieje przyjaźń? Co może ją zniszczyć? Tych i innych odpowiedzi szukajcie w tekście.