Dłoń wyłowiona z Warty przez przypadkowego wędkarza staje się początkiem misternie utkanej intrygi, w którą mogą być zamieszani najbliżsi Tomasza Radwana. Jego ostatnie dziennikarskie śledztwo przeniesie się do Poznania, gdzie będzie musiał wyjaśnić okoliczności zaginięcia Macieja Sobczaka - prywatnie męża siostry Leny, Elżbiety. Trop wiedzie między innymi przez jedno z kasyn, którego właścicielem jest człowiek o starannie chronionej przeszłości. Z czasem Tomasz odkrywa także tajemnice pozornie doskonałego związku Elżbiety i Macieja. A to dopiero połowa drogi...
Jakie sekrety skrywa kamienica na ulicy Solnej w Poznaniu? Kto na własną rękę poszukuje sprawiedliwości, stając się demonem w ludzkiej skórze?
Początkowy zamęt, w którym zarówno Radwan, jak i poznańska policja poszukują odpowiedzi na kolejne pytania, prowadzi do zaskakującego finału.
Wydawnictwo: Vectra
Data wydania: 2021-10-29
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 300
Język oryginału: polski
Każda powieść z demonicznej serii, poza kryminalnym wątkiem skrywała coś jeszcze, jakiś trudny społecznie, ale ważny temat, który autorka bardzo umiejętnie wplata w fabułę. W "Utopcu" jest to znęcanie się nad rodziną. Idealne małżeństwo z ogromną rysą pod piękną otoczką.
"Utopiec" zaczyna się tajemniczo i do końca taki pozostaje. Dodatkowo autorka posyła Radwana w opuszczone przez ludzi miejsca, co dodatkowo buduje ciekawy klimat. Sama zagadka też nie jest oczywista, wątków, a tym samym motywów jest kilka, również potencjalnych sprawców więcej niż jeden. Dodatkowo pojawia się ktoś, kto bardzo chce sprowadzić dziennikarza na niewłaściwy trop.
"Utopiec" to nie tylko trup oraz śledztwo, to również dalsza część zapisków z życia dziennikarza Tomasza Radwana, który został usidlony, jednak sielskie i spokojne życie nie jest mu pisane. Czy Lena wytrzyma? Kolejna bardzo sprawnie napisana część, zamknięta, bez niedopowiedzeń, czy nierozwiązanych wątków.
Jedyne zastrzeżenia mam co do pracy poznańskich policjantów, bo autorka potrafi wczuć się w rolę śledczego, a tu mierził mnie ich brak profesjonalizmu. Najwyraźniej tym razem mamy czarną owcę w stadzie. Mimo tego bezsprzecznie polecam!
To miało być zwyczajne wędkowanie.
I było.
Do czasu, gdy zamiast ryby na haczyk nie nabiła się dłoń.
Ludzka dłoń.
Taki jest początek tej misternie uknutej intrygi, w którą uwikłana jest szwagierka Tomka Radwana, Ela.
Kiedy zaginął jej mąż, dziennikarz razem z Leną przyjeżdża do Poznania rozpocząć własne śledztwo, a trop wiedzie do jednego z kasyn.
I do tajemnic.
Zbyt wielu, które powoli wypływają na wierzch jak ta ręka.
Do kogo ona należy?
Co w ogóle stało się z mężem Eli i jakie sekrety skrywa ona sama?
Zaręczam, że ta sprawa doprowadzi Tomka do zaskakującego finału!
Znacie powiedzenie: ,,ostatni będą pierwszymi"?
Czy możemy podpiąć pod nie ,,Utopca"?
Ostatnią część trylogii o demonach?
Oczywiście!!!
Aldona stworzyła tutaj mocno intrygującą opowieść, która jest dopracowana i ma w sobie głębię. Mroczną jak toń naszego jeziora, która drażni, niepokoi, ale i strasznie ciekawi.
Wszystko jest w niej wyważone i ma swoje tempo. Wszystko rozwija się tak, jak powinno.
Bez chaosu i zbędnego pędu.
A szaleństwo i pytania powoli kiełkują w naszej głowie.
Ela- bo to ona jest tutaj największą zagadką i podporą całej intrygi, to postać niezwykle wyrazista. Dotrzeć do niej nie będzie łatwo, a kiedy już się otworzy, pokaże nam wnętrze puszki Pandory.
Radwan jest jeszcze bardziej zdeterminowany, aby dotrzeć do prawdy. Ale..czy przyniesie mu ona ukojenie? Czy może zmusi do kilku decyzji?
Jakie plany ma w związku z nim pewna policjantka?
I gdzie w tym wszystkim jest Lena, która ginie w gąszczu postaci.
Ale w końcu to nie ona jest tytułowym Utopcem.
A kto?
Dowiecie się podczas lektury.
Ja Was ogromnie zachęcam do czytania, bo w tej zagadce nie tylko będzie więcej pytań niż odpowiedzi, ale sam finał ciekawie Was zaskoczy!
Po dwudziestu latach emigracji Marta Rychter wraca do Zielonej Góry, swojego rodzinnego miasta.Ma w tym cel - chce się uporać z utratą pamięci po traumatycznych...
Czy jedna zła decyzja mogła sprawić, że ta Wigilia będzie inna niż wszystkie? W przeddzień Bożego Narodzenia dochodzi w Zielonej Górze do serii tajemniczych...
Przeczytane:2023-07-27, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2023, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2023,
„Świat rozpada się i zbiera do kupy z dwóch powodów: pieniędzy i władzy. Niektórzy włączają w to jeszcze zemstę, ale ona jest tylko skutkiem, a nie przyczyną”.
Po „Beboku” i „Strzydze” przyszedł czas na finał.
„Utopiec” nie pozostając dłużnym – porywa do tańca z demonami ukrytymi w ludzkich umysłach, nieproszonymi, niszczącymi życie, rujnującymi marzenia, kruszącymi poczucie bezpieczeństwa, obezwładniającymi ciało i dźgającymi duszę strachem i niemocą..
Wracają zatem Tomasz i Lena i ich życie, które z czasem naprawdę nabrało rumieńców.
Tym razem to nie urokliwy Zalesin pod Wrocławiem, a „Poznań – miasto doznań” będzie miejscem akcji.
Pewnego dnia z Warty zostaje wyłowiona ludzka dłoń. Policja oczywiście rozpoczyna dochodzenie. Tymczasem, nasz ulubiony pisarz i dziennikarz śledczy – Tomasz Radwan również przyjeżdża do Poznania, by pomóc w wyjaśnieniu okoliczności zaginięcia swojego średnio sympatycznego szwagra Macieja, który dziwnym trafem zaginął.. Jego żona, siostra Leny – znalazłszy się w nietypowej sytuacji, liczy więc na wsparcie najbliższej rodziny..
Ostatnie dziennikarskie śledztwo Tomasza Radawa będzie jak zwykle oparte na planie niekoniecznie spójnym z policyjną procedurą.. i wymagającym szerszego spojrzenia na kontekst, podtekst i drugie dno. Choć na początku Tomasz jedynie kręci się w miejscu, eliminując najbardziej oczywiste scenariusze, w końcu trafia na trop, który, choć prowadzi w gęsty mrok – spowija naga prawdę.
Co się stało z zaginionym mężczyzną?
Czyja ręka dryfowała w Warcie?
I jakie tajemnice tym razem odkryje „tańczący z demonami” Tomasz Radwan?
„Utopiec” to trzecia, finałowa po „Beboku” i „Strzydze” część kryminalnego cyklu z Tomaszem Radwanem. Zagadka kryminalna, która zaciekawia. Wątki obyczajowe, które dotykają ważnych społecznie problemów. Język, który nie przytłacza, a pozwala płynąć z nurtem. Ten klimat dający przestrzeń do własnych przemyśleń. No i to nieprzewidywalne zakończenie..
Polecam.