Smak miłości

Ocena: 4.48 (21 głosów)

Weronika, próbując zapomnieć o starej miłości, rozpoczyna intensywne poszukiwania nowej. Po drodze - z właściwym sobie talentem - pakuje się w rozmaite tarapaty. Któregoś dnia poznaje wreszcie tego jednego jedynego. Wszystko wskazuje na to, że będą żyli długo i szczęśliwie. Prawie wszystko...

Informacje dodatkowe o Smak miłości:

Wydawnictwo: Damidos
Data wydania: 2014-07-14
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 978-83-7855-080-8
Liczba stron: 240
Język oryginału: polski
Tłumaczenie: brak

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Smak miłości

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Smak miłości - opinie o książce

Avatar użytkownika - zaczytana_owca
zaczytana_owca
Przeczytane:2016-03-03, Ocena: 3, Przeczytałam, 52 książki 2016, domowe zapasy,
Książka może nie jest wybitnym arcydziełem, ale miło się ją czyta. Ot, sympatyczne czytadełko wiosenne wieczoru, do przeczytania na raz. Przygody głównej bohaterki szczerze mnie ubawiły. Jednakże odnoszę wrażenie, że gdyby książka była bardziej rozbudowana, to byłoby to z korzyścią dla niej, zwłaszcza jeśli chodzi o losy Fryderyka.
Link do opinii
Fajna fabuła opisująca dziewczyne trochę zwariowaną której przytrafiają sie dziwne przypadki a już jak dochodzi do małżeństwa to i na tym polu zaskoczenie.
Link do opinii
Avatar użytkownika - korcia
korcia
Przeczytane:2014-12-31, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2014, Mam,
Weronika to klasyczna stara panna, która czeka na swego księcia. Ba, ona nawet jakiegoś ma na oku, wzdycha do niego nieustannie, marzy o nim i ich wspólnym życiu. Niestety obiekt jej westchnień, który ma na imię Grzegorz, chyba raczej ma inne plany. Cóż, takie jest życie... Siostra Weroniki - Klara - właśnie wychodzi za mąż. Ceremonia ma się odbyć w Urzędzie Stanu Cywilnego. Trzeba przyznać, że Weronika nie przepada za przyszłym szwagrem, a nawet nie może się nadziwić, co też Klara w nim widzi. Siostra uwielbia swego wybranka, dba, by niczego mu nie brakowało, wpatrzona jest jak w obrazek w jego "tłustą gębę". Oczywiście mimo opinii Weroniki, Klara i Mirek wstępują w związek małżeński i wyjeżdżają w podróż poślubną, zostawiając pod jej opieką mieszkanie z niezliczoną ilością kwiatków wymagających podlewania lub suszenia i lakierowania. Po wypełnieniu obowiązków Weronika w pośpiechu wyrzuca śmieci, z reklamówką w ręce biegnie na przystanek i w ostatniej chwili wskakuje do autobusu. Gdy siada, okazuje się, że niestety do kontenera wyrzuciła swoją reklamówkę, a zabrała ze sobą śmieci... Trzeba szybko wrócić i odzyskać swoje rzeczy, zanim jakiś kloszard sobie je przywłaszczy. Niebawem przekonuje się, że gdyby nie pomoc znajomego policjanta, mogłoby to być bardzo trudne... Na okładce powieści możemy przeczytać, że jest ona porównywana do Bridget Jones, oczywiście w polskiej wersji. Czy słusznie? Myślę, że tak. Nasza główna bohaterka jest podobnie postrzelona, nierozgarnięta, samotna, nieco przy kości i ma niewątpliwie talent do pakowania się w kłopoty. Jednak z pewnością da się ją lubić, razem z jej wadami i zaletami, oraz głupimi pomysłami. Droga Weroniki do miłości jest bardzo wyboista, ale czy na jej końcu czeka jej wymarzony książę? Tego Wam nie zdradzę. Książkę czyta się ekspresowo. Strona za stroną, aż nie wiadomo kiedy dobijamy do końca. Jest to w dużej mierze zasługa stylu autorki, sporej ilości dialogów, śmiesznych sytuacji i tego, że ciągle się coś w tej powieści dzieje. Chociaż jest to lektura lekka i przyjemna, to nie brakuje tu bohaterów, którzy mogą przyprawić czytelnika o niezły ból głowy. Irytacja miesza się tu z głupotą, a co z tego wyszło, niestety nie mogę Wam powiedzieć, chociaż bardzo bym chciała. Pod tą zwariowaną historią kryje się coś jeszcze. Iga Adams chce zwrócić naszą uwagę na kilka problemów, pokazać jak wygląda w dzisiejszych czasach sytuacja singli i czym się kończy szukanie na siłę męża... Czy mogę Wam tę książkę polecić? Oczywiście. Z pewnością nie będziecie się w trakcie tej lektury nudzić. Mam nadzieję, że sprawi Wam ona tyle radości co mi, osłodzi nawet najsmutniejszy dzień i bardzo pozytywnie Was zaskoczy, nie tylko zakończeniem. Szczególnie teraz, gdy słoneczko nas nie rozpieszcza, taka dawka dobrego humoru jest bardzo wskazana. http://korcimnieczytanie.blogspot.com/2014/12/iga-adams-smak-miosci.html
Link do opinii
Avatar użytkownika - monisia75
monisia75
Przeczytane:2014-12-29, Ocena: 5, Przeczytałem,
Każda kobieta jest istotą barwną i skomplikowaną. Nie inaczej jest w przypadku Weroniki, głównej bohaterki Smaku Miłości. Potyka się, przewraca, myli.... Szybko można przypiąć jej łatkę ofiary życiowej. Jednak ta ofiara w gruncie rzeczy okazuje sie byc bardzo silna kobieta. Kiedy ma poważny problem, nie szepcze po katach z przyjaciółkami, nie użala się nad soba tylko szuka fachowej pomocy u specjalisty... Na początku książki rozpaczliwie i za wszelka cenę szuka męża, potem jednak gdy jej związek okazuje sie być toksyczny, ma sile powiedzieć: dość! Kieruje swoje kroki do adwokata i bierze rozwód.... Smak Miłości, to w gruncie rzeczy bardzo smutna książka... opowiedziana w sposób humorystyczny. Jest cięta, brutalnie nazywa pewne rzeczy po imieniu, dlatego domyślam się, ze nie każdemu sie spodoba. To nie jest bajka o królewiczu i księżniczce z bajki....
Link do opinii
Avatar użytkownika - karrun
karrun
Przeczytane:2014-12-24, Ocena: 1, Przeczytałam, 26 książek 2014,
Nie wiem, o czym jest ta książka- o randkowaniu przez internet, o poszukiwaniu właściwego faceta, o relacji siostrzanej nieco toksycznej, a psiasiułkach w wieku dojrzałym, o innych orientacjach seksualnych w układzie małżeńskim, o niby zabawnych sytuacjach życiowych, o pechu, o samotności? W tej książce jest tyle wątków, że żaden nie jest motywem przewodnim, w związku z czym nie wiadomo, co jest główną osią, główną historią, którą chciała opowiedzieć autorka.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Silviana
Silviana
Przeczytane:2014-12-01, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,
Każda kobieta marzy o miłości. O miłości, która ją całkowicie pochłonie. O miłości, której się bez pamięci odda. O miłości naszpikowanej erotyzmem, pożądaniem. O miłości, która daje również bezpieczeństwo. Przynajmniej tak było w przypadku głównej bohaterki powieści, Weroniki, która mimo swych krągłości, ognistego temperamentu i oczekiwań chciała znaleźć prawdziwą miłość. Jej poszukiwania doprowadzały ją jednak często do łez. Traciła wiarę w swoje siły. Jednak, gdy przychylił nowy dzień, pojawiały się nowe nadzieje. W swoim życiu spotkała już wielu mężczyzn. Jednych lepszych, innych trochę gorszych. Jednakże wszystko kończyło się zawsze tak samo: po prostu się kończyło, gdyż w jej sercu było miejsce tylko dla jednego mężczyzny, Grzegorza, który zdaniem jej siostry ,,nie był dla niej". Ona mimo to, kochała go zawzięcie, z uporem, a wszystkie fantazje erotyczne z nim w roli głównej były dla niej niezapomnianym doświadczeniem. Jej siostra często powtarzała - ,,Seks to nie wszystko, erotyka to nie całe życie, namiętność to złuda a dzikie pożądanie można oglądać tylko w filmach" [1]. Weronika jednak nie chciała w to wierzyć, miała inną wizję na swoje życie i miłość. W końcu się poddała. Jej ideał był nieosiągalny. Związany z inną kobietą. Wtedy też poznała Fryderyka zawierzając czeluściom internetu. Z początku myślała, iż poznała męża doskonałego, z którym zacznie wieść prawdziwie szczęśliwe życie. Życie porządnej kobiety, której definicję Fryderyk określał jasno: ,,Porządne kobiety nie myślą o seksie (...) - To o czym myślą? - O dzieciach, gotowaniu, sprzątaniu..." [2]. Jednak ,,człowiek nigdy nie przewidzi tego, co może wymyślić życie" [3]. I tak było w przypadku Weroniki. Fryderyk, a raczej jego tajemnica doprowadziły do tego, iż ich drogi się rozeszły, a życie Weroniki zmieniło się już na zawsze... ,,Smak miłości" to słodko-gorzka, ale przede wszystkim pełna humoru, przekąsu i ironii opowieść o poszukiwaniu prawdziwej miłości, o wielu przeciwnościach losu oraz podejmująca tematy tabu, takie jak seks czy odmienne orientacje seksualne. Hipnotyzująca historia wywołująca niejednokrotnie szeroki uśmiech na twarzy oraz lekkie piórko sprawiają, iż historię Weroniki czyta się jednym tchem. Czy jest to książka godna polecenia? Z całą pewnością tak! 1. Adams, Smak miłości, Wydawnictwo Damidos, Warszawa 2014, s. 106. 2. Adams, Smak miłości, Wydawnictwo Damidos, Warszawa 2014, s. 136. 3. Adams, Smak miłości, Wydawnictwo Damidos, Warszawa 2014, s. 116. S.P-M.
Link do opinii
Avatar użytkownika - werka777
werka777
Przeczytane:2014-11-19, Przeczytałam,
Człowiek nie jest stworzony do życia w samotności. Stąd też kiedy nadchodzi odpowiedni moment, każdy z nas poszukuje tej swojej drugiej połówki. Jedni natrafiają na nią od razu, zbytnio się nie rozglądając. Czasami jednak los nie jest tak łaskaw i pragnie, by ktoś mocno się natrudził. W trakcie takich długich poszukiwań ludzie przeżywają wzloty i upadki. Bywa tak, że się zniechęcają, ale pojawiają się i takie osoby, które próbując wszystkiego, nie przestają wierzyć w powodzenie. No właśnie… Jaka w takim razie okaże się bohaterka książki „Smak miłości”, autorstwa Igi Adams? Weronika, nieco niezdarna, zabawna i pechowa, wciąż rozpamiętuje swoją dawną, niespełnioną miłość.  Nie mając szczęścia u mężczyzn, mieszka z nierozłącznym towarzyszem życia – kotem. Decydując się na poważny krok i zapomnienie o dawnych uczuciach, kobieta postanawia zabrać się za poszukiwania drugiej połówki. Decyduje się więc na założenie profilu w Internecie, na jednej ze stron do tego przeznaczonych. Po pewnym czasie dochodzi do spotkania z nowopoznanym Fryderykiem. Serce Weroniki podpowiada jej, że ów mężczyzna może okazać się całkiem dobrą partią. Ich znajomość nie kończy się więc na pierwszej randce, a wręcz przeciwnie, coraz bardziej przybiera na znaczeniu. I mogłoby się wydawać, że Fryderyk pozostanie jej miłością, ale czy na pewno? W jej życiu pojawiają się bowiem mężczyźni z przeszłości, Jacek i Grzegorz, na widok których Weronika dostaje palpitacji serca. Cóż z tego, że jeden z nich jest żonaty, a drugi ma narzeczoną. Jaki finał znajdzie ta nieco pogmatwana, szalona i wywołująca śmiech sytuacja? Iga Adams stworzyła powieść o miłości, która jednak odbiega od utartego, typowego schematu książek romantycznych. W takowych zazwyczaj dochodzi do poznania dwojga ludzi, których uczucie rozkwita, później pojawiają się problemy i rozstania, a wszystko kończy się pięknym, opatrzonym fanfarami happy endem. Bohaterowie pojawiający się w książce „Smak miłości” mają swoje wady, jak każdy, zwykły człowiek, a więc pojawiają się liczne sytuacje, które daleko odbiegają od wzorca idealnej baśni. Weronika, zakręcona, niezdarna i nieraz doprowadzająca do zdarzenia przyprawiającego ją o zaczerwienione ze wstydu policzki, patrzy na świat nieco naiwnie, dostrzegając nieciekawą sytuację innych, zaś wierząc we własne szczęście. Fryderyk, jej wybranek serca, potrafi ją rozpalić, chociaż na co dzień wydaje się oschły i mało uczuciowy. A Jacek i Grzesiek? Mają swoje życie, własne problemy, chociaż od czasu do czasu na ich drodze staje Weronika, która nie wiadomo, czy wywołuje w nich jakieś uczucia, czy też nie. Jest więc oryginalnie, ciekawie i wesoło, bo autorka tejże książki z pewnością cechuje się wielkim poczuciem humoru. Przednia okładka książki, na której widnieje napis przyrównujący powieść do historii znanej już wszystkim Bridget Jones, nie jest zwodnicza. Bohaterka bowiem w swoim zachowaniu nieraz przypomina angielską odpowiedniczkę. Szata graficzna potrafi jednak zmylić, ponieważ wizerunek pary pogrążonej w romantycznej sytuacji budzi w wyobraźni czytelnika nieco inny obraz treści. Takie niespodzianki nieraz wychodzą jednak na dobre i w tym wypadku z pewnością tak jest. Czy nie chcielibyście poznać przygód kobiety tak dalece odbiegającej od wizerunku zgrabnej i niezwykle kuszącej bohaterki? Weronika to osoba, którą można pokochać, bo nie wzbudza zazdrości i nie wprawia w kompleksy. To zwyczajna, a zarazem niezwyczajna kobieta, z wadami i zaletami, z wpadkami, ale i licznymi szalonymi przygodami. Można mieć poczucie, że całkiem ciekawie byłoby mieć właśnie taką koleżankę. Pełna wywołujących uśmiech wydarzeń historia, okraszona miłością i przyjaźnią, to doskonała lektura dla każdej kobiety i tej samotnej, która w swoich poszukiwaniach idealnej połówki nieco się gubi, ale i dla takiej, która już oddała komuś własne serce. Polecam na zimowe wieczory, szczególnie te ponure, ponieważ „Smak miłości” to książka, która potrafi wprawić w lepszy nastrój. „Pewnego mroźnego styczniowego dnia Fryderyk zaprosił mnie na zakupy. Wstąpiliśmy do jubilera, gdzie mój chłopak kazał mi wybrać sobie pierścionek. Potem wyciągnął świnkę skarbonkę  ku przerażeniu ekspedientki rozłupał ją na ladzie. Można śmiało powiedzieć, że sypnął kasą, bo pięcio- i dwuzłotówki rozsypały się po całym sklepie. Rzuciliśmy się na kolana i zaczęliśmy je zbierać”.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Uleczkaa38
Uleczkaa38
Przeczytane:2014-11-14, Przeczytałam,

Miłość i komedia idę ze sobą nieodłącznie  w parze od początków ludzkości. Trudno bowiem zakochiwać się, kochać i rozstawać bez  gaf, wpadek, potknięć wywołujących salwy śmiechu u pobocznych obserwatorów, niestety rzadziej u zakochanych:) Niemniej coś w tym jest takiego, iż wraz z zakochaniem się w drugiej osobie, stajemy się nagle postacią niezwykłej komedii..I każdy kto choć raz naprawdę kochał przyzna, iż rola ta jest najwspanialszym i najpiękniejszym przeżyciem w życiu:) Poczujmy się zatem jako widzowie właśnie takiej świetnej komedii, którą to możemy śledzić na  stronach debiutanckiej  powieści autorki o tajemniczym pseudonimie - Iga Adams, a której tytuł brzmi:  "Smak miłości".

 

 Powieść ta to niezwykle ciepła, dowcipna i pogodna historia o poszukiwaniu miłości przez główną bohaterkę -  Weronikę. Blisko 30-letnia, samotna, wesoła, mieszkająca z kotem, lekko zwariowana kobieta, która właśnie dopiero co zakończyła swój związek z byłym partnerem. Ponieważ powszechnie wiadomo, iż na starą miłość najlepsza jest nowa miłość, Weronika postanawia znaleźć nowego, lepszego i tym razem już wyłącznie tego wymarzonego, mężczyznę. Najlepszym celem ku temu wydaje się być Internet.., i tam też Weronika kieruje swoje kroki w poszukiwaniu nowej miłości:). Portale randkowe kuszą, zapraszają i oferują wiele możliwości poznania tego jedynego.., z których większość kończy się mniejszą lub większą katastrofą..W końcu Weronika poznaje Fryderyka - mężczyznę pełnego tajemnic, pasji i nieziemsko przystojnego:) Czy owa znajomość skończy się na ślubnym ołtarzu? Jakie sekrety skrywa Fryderyk? I jaką rolę w życiu Weroniki odegra tajemnicza kobieta o imieniu Monika..? O tym wszystkim dowiecie się już sami  z lektury ten przezabawnej powieści, która idealnie nadaje się na długie, zimne i szare jesienne wieczory:)

 

Promocyjny nagłówek na okładce książki głosi, iż będziemy mieli tu do czynienia z Polską Bridget Jones. Przystępując zatem do lektury tej powieści mniej więcej wiedziałam, czego mogę się po niej spodziewać, czyli samotnej "prawie" starej panny, która nie może wybrać pomiędzy dwoma mężczyznami z jednoczesnym towarzystwem największych wpadek i katastrof jakie tylko mogą stać się udziałem człowieka - z jego winy:) I po lekturze "Smaku miłości" muszę stwierdzić, iż owy nagłówek bardzo Mnie zmylił, oszukał, wyprowadził na manowce. Otóż książka ta i jej główna bohaterka,  zostawiają daleko w tyle brytyjski przebój kinowy, będąc po prostu ciekawszą, bardziej szaloną i inteligentniejszą opowieścią. Ta Nasza polska Bridget, czyli Weronika, jest jedną z Nas, polskich dziewcząt, której nie poukładało się życie i która próbuje "załapać" się na uciekające z  jej z peronu życia, szczęście.  W odróżnieniu od swojej brytyjskiej koleżanki, jest bystra, inteligenta, zdecydowana, ambitna, zabawna (nie mylić z naiwną do bólu) i przez to zdecydowanie bardziej ciekawa. Jedyną wspólną cechą tych bohaterek jest pragnienie bycia kochaną, a przez to zdeterminowaną w znalezieniu miłości. Czytając o jej perypetiach sercowych po prostu nie mogłam oderwać się od lektury, automatycznie utożsamiając się z tą dziewczyną i stawiając samą siebie na jej miejscu. W przypadku Bridget coś takiego nie mogło zaistnieć, gdyż tamta kobieta i jej świat była dla Mnie zupełnie nie realny, czysto filmowy. Natomiast świat i życie Weroniki, to także po części i mój świat, o którym chcę czytać jak najwięcej:)

 

 Lektura tej książki to  pędząca z zawrotną prędkością przygoda, którą przeżywamy wraz z główną bohaterka tej historii. Przygoda okraszona atakami nie dającego się niczym powstrzymać śmiechu, co np. w przypadku czytania tej pozycji w autobusie lub pociągu, może powodować dziwne spojrzenia współpasażerów.., ale co tam;) Iga Adams łączy w tej książce ciekawą historię miłosną z rewelacyjną komedią, ukazującą niejako w krzywym zwierciadle współczesną Polskę i Nas Polaków, którzy w dobie Internetu staramy się układać sobie życie poprzez klikanie i stukanie w klawisze klawiatury. To także świetna, bardzo ironiczna ale i prawdziwa analiza kondycji Naszego społeczeństwa, a dokładniej pozycji osoby samotnej i nastawienie do niej innych. Z jednej strony bycie singlem jest modne i trendy, z drugiej jednak każdy z najbliższych, ale także i znajomych, wciąż pyta główną bohaterkę  o to,  kiedy wreszcie z kimś się zwiąże. Czyż już samo to  w sobie nie jest zabawne:)? Takich kobiet w Naszym kraju są setki tysięcy, którym wcale nie jest na co dzień do śmiechu.. I być może właśnie ta książka uświadomi Im, że z tych wszystkich dobrych rad, pytań, docinek najlepiej jest się po prostu śmiać i żyć po swojemu:) W powieści tej największą siłą jest właśnie to, iż pozwala ona i jednocześnie  uczy  śmiać się z tego, jak odbierają Nas inni ludzie:)

 

 Konstrukcja fabuły tej historii stoi na bardzo wysokim poziomie, który każe w Pani Idze Adams doszukiwać się kogoś ze znacznie większym dorobkiem pisarskim, niż miałoby to miejsce w przypadku debiutu. Jeśli jednak jest to faktycznie debiut autorski tej pisarki, to wielkie "chapeau bas":). Już sam prolog jest niezwykle intrygujący, ukazujący nie Weronikę na pierwszym planie, ale tajemniczą Monikę..Dalej jest równie intrygująco i ciekawie, zaś z rozdziału na rozdział tajemnice, zaskoczenia i niespodzianki są coraz częstsze, większe i bardziej porywające. Zwieńczeniem całości jest równie niespodziewane zakończenie w postaci epilogu, które pozostawia także pewną aurę tajemnicy i niedopowiedzenia. Ważne przy tym wszystkim jest to, że ani przez chwile tej lektury się nie nudzimy, nie czujemy zmęczeni tą historią ani też nie mamy dość jej bohaterów. Iga Adams dysponuje bardzo solidnym warsztatem pisarskim, który absolutnie broni się sam w sobie. Napięcie akcji, trafność zwracania uwagi czytelnika na to co najważniejsze, wiarygodne i rzeczowe dialogi - wszystko to znajdziemy na tych 236 stronach lektury, którą z pewnością zapamiętamy na bardzo, bardzo długi czas..

 

 "Smak miłości" to książka, która zapewne wpisze się na trwałe w historię polskiej literatury obyczajowej. Ktoś być może stwierdzi, iż to zbyt daleko idące stwierdzenie. Jednak Ja uparcie będę się tego trzymać, gdyż książka ta jako jedna z nielicznych, jeśli nie jedyna, prezentuje sobą wszystkie odcienie i smaki miłości. Nie znajdziemy tutaj kolorowej, słodkiej i naiwnej opowieści o zakochaniu, szczęśliwym życiu i związku dwojga ludzi aż do śmierci..Odnajdziemy tu natomiast najszczerszą prawdę o życiu kobiety i mężczyzny, które nie zawsze jest idealne, a często wręcz kompletnie nie udane. Iga Adams opowiada o miłości prawdziwej, nie zaś z kolorowych czasopism i serialowych tasiemców..Zakochać jest się bardzo łatwo, zwłaszcza jeśli naprawdę tego chcemy, natomiast żyć w tej miłości, konfrontować ją z rzeczywistością gdy owe zakochanie traci swoją temperaturę.., to już całkiem inna historia. Historia, którą poznamy właśnie w tej książce i która być może będzie stanowiła pewną przestrogę dla wszystkich tych kobiet, które tak bardzo pragną wreszcie kogoś poznać, że nie zawsze widzą  prawdziwą twarz tego nowo poznanego mężczyzny..Wielkie słowa uznania należą się autorce także za to, iż tę naprawdę trudną prawdę ukazała w lekkich,  komediowy szatach, dzięki czemu puenta tej historii nie jest aż tak bardzo bolesna.

 

  "Smak miłości" to pozycja skierowana głównie dla kobiet, które po prostu chyba lepiej zrozumieją tą opowieść i trafniej odkryją jej drugą twarz, przykrytą zewnętrzną warstwą zabawy i humoru. Oczywiście i panowie również mogą jak najbardziej sięgnąć po tę lekturę, która przyniesie im nie tylko ciekawą i zabawną opowieść, ale także i być może pewną naukę o tym, jak  nie powinno się postępować względem swoich wybranek serca..Myślę, że każdy odnajdzie tutaj coś dla siebie, coś z własnego życia, z własnej przeszłości lub z życia swoich znajomych, którzy także nie zawsze dobrze trafiali z lokowaniem swoich uczuć..Cóż można więcej dodać niż to, że jest to po prostu opowieść o samym życiu.., ale takie przecież lubimy najbardziej:)

 

Debiut Igi Adams to niezwykle interesująca, zaskakująca i dobrze skonstruowana historia o poszukiwaniu miłości za wszelką cenę. Historia, która Was rozbawi, czasami zasmuci jak i również zmusi do refleksji..Myślę, że właśnie takich książek oczekują  wszyscy czytelnicy. Polecam i życzę naprawdę niezapomnianych wrażeń z lektury:)

Link do opinii
Avatar użytkownika - Velstruna
Velstruna
Przeczytane:2014-11-13, Ocena: 4, Przeczytałam, 26 książek 2014, Mam,

Recenzja ,,Smaku miłości" Igi Adams

 

Miłość w literaturze kojarzy się z zapachem świeżo ściętych róż, smakiem truskawek  z bitą śmietaną, prawdziwym szampanem i na  koniec... wielopiętrowym tortem weselnym. Nic bardziej banalnego, a przecież tego oczekujemy od romantycznych książek, filmów i od życia- powtórki  historii rodem z baśni o  Kopciuszku.

Tymczasem ,,Smak miłości" Igi Adams jest gorzki, cierpki i wylewa kubeł zimnej wody -rzeczywistości- na głowę. Akcja powieści osadzona w polskich realiach nie pozostawia złudzeń. To nie bajka o pięknej i nieszczęśliwej królewnie, do której wzdycha przystojny książę. Chociaż Weronika- główna bohaterka przyznaje: ,,Byłam oderwanym od życia ,,cudokiem", marzycielką wierzącą w bajki i fantastykę", próbuje zapanować nad swoim życiem, robi plany, podejmuje decyzje. Niestety, ,,los pisze własne scenariusze.(...) Człowiek nigdy nie przewidzi tego, co może wymyślić życie."

Czego należy się spodziewać, gdy ktoś wierzy, że złudzenia staną się faktem, wyobrażenia prawdą, a na siłę i za wszelką cenę można złapać szczęście za nogi?

Dlaczego niektórzy angażują się w układy z ludźmi, których tak naprawdę nie znają? Czy mają przekonanie i pewność, że wprowadzą w ten sposób właściwe zmiany w swoim życiu?

Co popycha ludzi do tego, by niszczyli własne marzenia, rezygnowali z godności i brnęli w coś, co w żadnym stopniu nie spełnia ich oczekiwań?

Do tego rodzinne ,,piekiełko", presja najbliższych, tykający zegar biologiczny robią niezły zamęt w życiu Weroniki z Chorzowa, której pech nie opuszcza, mężczyźni pojawiają się i znikają,  a problemy nawarstwiają się. Bez recepty na szczęście i miłość będzie musiała stawić czoło wydarzeniom, które musi odegrać zgodnie z przygotowanym dla niej  scenariuszem. A o tym, jaki będzie finał tej sztuki, w satyrycznym ujęciu ,,Smaku miłości" Igi Adams.

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - kasiulek17
kasiulek17
Przeczytane:2014-11-08, Ocena: 5, Przeczytałam, Czytam regularnie w 2014 roku, Mam,
Nie lubię w książkach poleceń przez innych autorów, którzy tak naprawdę robią książce reklamę tylko swoim nazwiskiem, a książka często pozostawia wiele do życzenia. Nie lubię również, jak książkę porównuje się do innej, również dla lepszej jej sprzedaży. I po trzecie nie lubię w książkach nietrafionych okładek, które tak naprawdę nie zachęcają do lektury, sugerują całkiem inny gatunek. Dlaczego więc sięgnęłam po Smak miłości Igi Adams? Stwierdzenie na okładce: Polska Bridget Jones, sama okładka sugeruje raczej cukierkowe romansidło. Wszystko na nie. Jednak, od jakiegoś już czasu wychodzę z założenia, aby nie oceniać książki po okładce, gdzie wydawca nie do końca zna historie przedstawioną, a pewnie jedynie jej zarys, a grafik przedstawił ją tak a nie inaczej. Co na dłuższą metę robi źle książce. Po drugie miałam okazję poznać wcześniej kilka opinii na jej temat, które skutecznie mnie do książki zachęciły. Główna bohaterka - Weronika, to zwykła dziewczyna z krwi i kości, swój czas poświęca pracy w spółdzielni mieszkaniowej, a w domu czeka na nią kot. Jak każda kobieta pragnie miłości, jednak ten wymarzony nie pojawia się nawet na dalekim horyzoncie. Pewnego dnia postanawia odmienić swój los i loguje się na portalu randkowym. Początki nie są owocne, jednak poznaje Fryderyka, mężczyznę całkowicie innego od tych poprzednich, którym tylko jedno w głowie. Mężczyznę, który ma swoje tajemnice, ale chyba to najbardziej ją w nim pociąga. Dochodzi do ślubu i wtedy właśnie tak naprawdę cała historia się rozpoczyna. Pierwsze, co nasuwa mi się po lekturze Smaku miłości to niesamowite poczucie humoru autorki, jej rewelacyjny zmysł obserwacji otoczenia i przekazania tego w tej jakże krótkiej, ale bogatej w wydarzenia historii. Przy lekturze książki zaśmiewałam się non stop, albo tylko pod nosem, albo wręcz parskałam śmiechem i nie mogłam się opanować. Uwielbiam takie historie. Nie dość, że ciekawe fabularnie to i czas przy nich spędzony zaliczam bardzo pozytywnie. Historia Weroniki jest przedstawiona z przymrużeniem oka i tak należy ją odbierać. Jednak jakby się tak dłużej zastanowić, to cała prawda ubrana w odpowiednie słowa i ukazana w dość umiejętny i ciekawy sposób. Iga Adams pisze bardzo lekkim i przyjemnym w odbiorze językiem. Fabuła jest dość wartka i na szczęście nie zatrzymuje się niepotrzebnie. Nie ma tu również zbędnych opisów, natomiast nie brak ciekawych i ciętych dialogów. Czytałam kiedyś historię o Bridget Jones i powiem Wam, że to porównanie jest nietrafione. Smak miłości jest o wiele lepszy, przynajmniej dla mnie, już nawet dla mnogości ciekawych i humorystycznych szczegółów. Iga Adams przedstawia w książce historię trzydziestolatków, którzy nie potrafią odnaleźć miłości. Tylko czy tak naprawdę trzeba szukać jej na siłę i nie zwracać później uwagi na niedopowiedzenia, by później znaleźć się w takiej sytuacji, w jakiej została postawiona główna bohaterka? Według mnie, nic na siłę. Przyjdzie czas na każdego. Jeśli macie ochotę na lekką i przyjemną lekturę, pełną humoru sytuacyjnego to polecam serdecznie Smak miłości Igi Adams.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Lustro
Lustro
Przeczytane:2014-11-06, Ocena: 5, Przeczytałam,
Zaopatrzyłam się w kuszący czerwienią egzemplarz z nadzieją na intymny romans. Tymczasem lektura wprawiła mnie w osłupienie i powtórzę za innymi recenzentami - nie sugerujcie się okładką! Wnętrze smakuje jak gorzka czekolada doprawiona chilli - nie każdy polubi, ale każdy zapamięta. Weronika, mimo trzydziestki na karku, nie znajduje szczęścia w miłości winiąc za wszystko swój trudny charakter i wrodzonego pecha. Próbując zapomnieć o starej miłości rozpoczyna poszukiwanie nowej. Wybiera łatwą, choć niebezpieczną drogę - portal randkowy. Spotyka tego jedynego i planuje długie, szczęśliwe życie. Jednak podświadomie czuje, że coś nie gra. Brnie w związek, mimo że wszystkie znaki na niebie i ziemi przepowiadają katastrofę. Co z tego wyniknie? Przeczytajcie. Lektura tej książki to przede wszystkim moc zaskoczeń. Bądźcie gotowi na wielką dawkę humor, czasem lekkiego, czasem mocno przerysowanego. Ten zabieg na początku wydał mi się męczący - dziewczyna z wiecznym pechem, którą spotykają najgorsze wypadki (jak trafienie do męskiej toalety, alarm bombowy w sklepie podczas przymierzania za małej bielizny korekcyjnej, czy spotykanie się z amantami z internetu, którzy potwierdzają wszelkie stereotypy) to było za dużo jak na jedną powieść. Po kilkunastu stronach stała się rzecz nieoczekiwana, przywyknęłam do stylu autorki na tyle, że pochłonęłam powieść podczas podróży z Krakowa do domu i po przewróceniu ostatniej kartki poczułam... smutek. Może sprawił to gorzki smak powieści, może płynące z niej wnioski, a może depresyjny obraz rzeczywistości? Nie wiem, żałuję natomiast, że powieść jest jednotomowa. Chciałabym ponownie trafić do świata Weroniki i podpatrzeć, czy w końcu ułoży sobie życie jak bajkę i wszyscy będą żyć długo i szczęśliwie? Chciałabym, by jej książę był jednym z tych mięśniaków na białym koniu, a nie obfitym jegomościem z zapoconym karkiem... Chciałabym doświadczyć tej nadziei, którą powieść przemyca i utwierdzić się w przekonaniu, że kobiece dążenia do romantycznej miłości nie są skazane na porażkę. Iga Adams stworzyła powieść nie dla każdego, gdzie sarkastycznie komentuje małżeństwo, pokazując, że miłość nie zawsze ma słodki smak. Tym samym pozwala poczuć gorycz porażki i zmusza do połykania łez w chwilach, gdy jej bohaterka mierzy się z okrutną prozą życia. Lekko satyryczną opowieść autorki odebrałam jako przestrogę dla kobiet, które zbyt ochoczo podchodzą do poszukiwania miłości. Na siłę szukają męża (zwłaszcza w pewnym wieku) upatrując w tym jedynej drogi ku szczęśliwemu życiu. Bardzo podobała mi się metamorfoza głównej bohaterki, która zrozumiała że szczęście nie zależy od złotego krążka na palcu, odważyła się żyć po swojemu i dała się porwać prądowi nieoczekiwanego uczucia. Nie twierdzę, że bohaterka została wykreowana perfekcyjnie. Pani Adams nieco się zapędziła w nadawaniu jej cech gapiowatej, słodkiej idiotki i to przerysowanie postaci nie zawsze wychodziło jej na dobre. Jednak w ogólnym rozrachunku Weronice nie można odmówić oryginalności i na pewno jako postać przemówi do wielu czytelniczek, które się z nią utożsamią. Jest urocza, pełna autoironii, czasem cierpi na niedobór inteligencji ale zasługuje na to, by wreszcie jej się ułożyło, a czytelnik odbierze ją jako wiarygodną i realną postać. Smak miłości to komedia omyłek, bawi choć czasem powoduje śmiech przez łzy. Poza życiem uczuciowym porusza też różnorakie tematy obyczajowe, od dziewictwa, po stereotypowe relacje małżeńskie. Nie polecam czytania tej książki w miejscu publicznych, chyba, że lubicie, gdy ktoś dziwnie na Was spogląda :) W kwestiach fabularnych mogłabym się przyczepić do zbytniego okrojenia wątku związanego z życiem małżeńskim Weroniki, brakowało mi szczegółowości. I nadal nie wiem czemu panuje pogląd, że to książka erotyczna! W całości powieści znalazłam może ze cztery sceny lekko podszyte erotyzmem, w żaden sposób nie obrażające uczuć najbardziej pruderyjnych czytelników. Za to finał historii już do grzecznych nie należy i jestem niemal pewna, że wzburzy co wrażliwszych czytelników. Na brawa zasługuje również tajemniczy prolog i epilog, na początku nie wiedziałam o co w nich chodzi, ale po lekturze wiem, że tworzy idealne ramy opowieści. Podsumowując: książka Igi Adams to urocza, satyryczna perełka opakowana w niepasującą okładkę. Porusza niewygodne kwestie około-uczuciowe, zmusza do refleksji, intryguje, bawi, czasem zniesmacza, ale nigdy nie pozostawia obojętnym. źródło: blog Lustro Rzeczywistości
Link do opinii
Avatar użytkownika - katemeres
katemeres
Przeczytane:2014-11-04, Ocena: 5, Przeczytałam,
Niech okładka Was nie zwiedzie. To nie ckliwa historia o miłości, to nie jest romans. To fantastyczna książka satyryczna napisana z humorem, a do tego nutką goryczy. Odrobinę przerysowana, lecz nie znaczy to, że nieprawdziwa. Na początku muszę Was ostrzec, jeśli zabierzecie się za czytanie "Smaku miłości" koniecznie zróbcie to w dniu, w którym nie macie zbyt wiele rzeczy do zrobienia. Bo książka wciąga i nie pozwala czytelnikowi od niej odejść. Fabuła jest naprawdę porywająca! Weronika to specyficzna kobieta, która mimo zbliżającej się trzydziestki nie ma dzieci a tym bardziej męża. Nie ma nawet odpowiedniego kandydata na jego miejsce. Z każdej strony otacza ją miłość (ale czy idealna, wymarzona?). Jej niemal perfekcyjna siostra przygotowująca się do ślubu, mama pytająca o wnuki... Weronice w głębi serca też brakuje drugiej połówki (zwłaszcza kogoś z dawnych lat). Zaczyna więc intensywne poszukiwanie - przypadkiem wpada na Jacka, Grzegorza, lecz to nie oni zajmą miejsce przy jej boku. Weronika zaczyna szukać sympatii za pomocą internetu, jak jej to wyjdzie? Przekonajcie się sięgając po tę powieść. Uprzedzam, że nie spodziewacie się TAKIEGO zakończenia. Przyznam, że ta książka bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Nie spodziewałam się, że aż tak mi się spodoba. Satyryczna, momentami do bólu prawdziwa, momentami smutna, czułam żal i współczucie wobec życia Weroniki, zwłaszcza podczas szokującego zakończenia. To właśnie zakończenie według mnie jest mocną stroną tej książki - zaskakujące, a do tego wywołujące uczucie niedowierzania i zadumy. Kolejnym istotnym plusem tej powieści jest humor - podejrzewam, że niektórym osobom może się on nie spodobać, bo pewne fakty trzeba traktować z przymrużeniem oka. Należy pamiętać, że to satyra. Ma na celu przedstawienie rzeczywistości w sposób groteskowy. Kilka razy śmiałam się czytając niektóre fragmenty. "Smak miłości" trzeba traktować z dystansem. Miłośniczki romansów nie znajdą tutaj gorących scen miłosnych, cudownych, romantycznych i wzruszających chwil. Mimo, że ja uwielbiam romanse to od czasu do czasu chętnie sięgam po przeciwstawny gatunek. Nie zawiodłam się na "Smaku miłości", a raczej świetnie się bawiłam podczas czytania. Kreacja bohaterów bardzo mi się spodobała. Główną rolę gra tutaj Weronika, która ma specyficzne podejście do życia, można powiedzieć, że zdrowe, można powiedzieć, że momentami przesadza; jest zabawna, zdarza jej się popełniać gafy i kiedy sobie je przypominam to momentalnie na moich ustach tworzy się uśmiech. Weronika to pozytywna bohaterka, którą się lubi. Jest postacią silną, zdeterminowaną, zakręconą, taką która rzadko kieruje się zdaniem innych; taką która mimo pomyłek stara się dzielnie stawiać czoła światu. Myślę, że nie jeden raz wrócę do tej książki. To była czysta przyjemność zapoznać się z tą historią. Jeśli macie ochotę na zabawną satyrę to nie zawiedziecie się. Książkę czyta się szybko z lekko przymrużonym okiem i uśmiechem na twarzy. Na jesienne wieczory (i nie tylko) - idealna. Z niecierpliwością czekam na kolejne książki Autorki i żałuję, że moja przygoda z Weroniką się już skończyła.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Marysia80
Marysia80
Przeczytane:2014-10-05, Ocena: 5, Przeczytałem,
Nie lubię romansów, odrzuca mnie od takiego typu książek i tyle, a tu znajoma na urodziny wręczyła mi SMAK MIŁOŚCI. Podziękowałam grzecznie i odłożyłam książkę na bok, z zamiarem oddania powieści komuś innemu, no bez przesady! Nie będę czytać takiego badziewia! Po kilku dniach jednak, postanowiłam dać szansę autorce i chociaż przejrzeć książkę… Przeczytałam jeden fragment, drugi, trzeci i powiem Wam szczerze: wczytałam się! Może nie jest to żaden geniusz literacki, ale książka napisana naprawdę nieźle.. Nie wiem o czym myślał Wydawca i jakie pobudki nim kierowały, ale okładka pasuje do książki jak pięść do nosa. To wesoła, pogodna powieść, czyta się ją z ogromną przyjemnością, płynnie i szybko. Jedyne, czego się mogę doczepić to końcówka: Weronika jest zbyt fajna, zbyt wesoła, zbyt zwariowana, a końcówka no cóż…. Jak dla mnie jest odrobinę smutna. Mam nadzieję, że powstanie druga część, że to nie koniec, że jeszcze coś zostanie dopisane. Oczywiście „Smak Miłości” sobie zostawiłam i nie zamierzam już nikomu go oddawać. Domyślam się, że za jakiś czas sięgnę do niej po raz drugi i trzeci. To taki typ literatury, który czyta się po kilka razy, bo za każdym razem możemy odnaleźć coś nowego. Gorąco polecam!
Link do opinii
Avatar użytkownika - agacik120
agacik120
Przeczytane:2014-10-02, Ocena: 5, Przeczytałem,
Iga Adams, autorka powieści "Smak miłości" sama o sobie pisze, że jest kobietą „wulkan”, która potrafi tkwić w uśpieniu, potrafi wyrzucać kłęby dymu i pluć lawą. Najbardziej ceni sobie literaturę przełomu XIX/ XX wieku. "Smak miłości" - to przewrotna opowieść o uczuciu, które wielu z nas w sobie jeszcze poszukuje, jak również opis przygód głównej bohaterki Weroniki oraz jej siostry Klary. Jest to powieść, o pożądaniu, miłości, pragnieniach, o szczęściu jak również pechu, który w najbardziej nieoczekiwanym momencie naszego życia, przychodzi, burząc dotychczasowe nasze unormowane życie, wkraczając z wielkim impetem. Główna bohaterka książki, jest osobą w średnim wieku mającą za sobą kilka nieudanych wzlotów miłosnych, które odcisnęły nieco piętno na jej dotychczasowym życiu. Poszukując miłości popada zarówno w tarapaty, jak również dane jest jej przeżyć takie chwile w życiu, które może nazwać - najpiękniejszymi. Przygody jakie ją spotykają potrafią czytelnika rozśmieszyć do łez, ale również wzruszyć i dać czasem do myślenia. Weronika jest osobą bardzo energiczną, żywiołową i nieco nadgorliwą. Czy te cechy charakteru pomogą jej w odnalezieniu i dostrzeżeniu prawdziwej miłości? A może uchronią ją przed dokonaniem niewłaściwych wyborów? Tego zapewne dowiedzieć będą się mogli czytelnicy, który odważą się sięgnąć po tę lekturę. Książka napisana jest językiem lekkim i przyjemnym. Czyta się ją niesamowicie szybko, a przygody jakie autorka pozwala nam wraz z bohaterami przeżyć potrafią wyrwać nas z rzeczywistości, zabierają nas w świat pełen niespodziewanych zwrotów akcji, wybuchu namiętności, jak również w świat, który nie jest pozbawiony problemów jakie życie często stawia na naszej drodze. "Smak miłości" - to powieść napisana z dużą dawką humoru, która zachwyci niejednego czytelnika. Polecam ją zarówno kobietom jak i mężczyznom, którzy po jej przeczytaniu lepiej będą mogli zrozumieć kobiecą naturę. Osobiście chwile spędzone przy książce uważam, za bardzo udane i z przyjemnością polecę "Smak miłości" również moim bliskim.Jest to idealna książka na wakacje oraz na prezent dla bliskiej osoby, której chcemy podarować niezapomniane chwile.
Link do opinii
Avatar użytkownika - PatrycjaZurek
PatrycjaZurek
Przeczytane:2014-09-29, Przeczytałam,

Bardzo sceptycznie podchodzę do wszystkich książek, które mają w tytule miłość. Jeszcze gorzej nastrajają mnie porównania, w tym wypadku do Bridget Jones. Wtedy w głowie tworzy się pewien obraz i pojawiają się oczekiwania. A to wcale nie wychodzi powieści na dobre.

Jednak „Smak miłości” to nie jest zwyczajny, ociekający słodyczą romans. Dzięki Bogu, bo musiałabym przygotować miskę na tęczę wypływającą z moich ust. Na szczęście nic takiego się nie stało, a jedyne, co płynęło, to łzy – w niektórych momentach ze śmiechu.

Autorce nie można zarzucić, że nie ma poczucia humoru. Książka pełna jest zabawnych sytuacji i pewnie niejedna czytelniczka, podobnie jak ja, będzie śmiała się do rozpuku. To największa zaleta tej książki. Jest to lekka, przyjemna lektura w sam raz na wakacyjny czas. Mogę ją polecić każdemu, kto ma ochotę oderwać się od rzeczywistości i poszybować w szalony świat oryginalnej Weroniki.

I wszystko byłoby pięknie, gdyby nie to, że muszę się przyczepić do pewnej rzeczy. Weronika to świetna dziewczyna, trochę gapa, ale całkiem sympatyczna. Autorka miała na nią pewien pomysł i to wyszłoby całkiem nieźle, gdyby nie… przesadziła. W pewnym momencie z fajnej, śmiesznej dziewczyny bohaterka staje się pewnego rodzaju karykaturą. Co za dużo to nie niezdrowo, mówi przysłowie, i w tym wypadku się to sprawdza. Odnoszę wrażenie, że w swej gapowatości Weronika staje się czasami taką słodką idiotką. Głupiutką „blondyneczką”, co robi jej wielką krzywdę. I tylko do tego się przyczepię. Być może są na świecie takie kobiety, być może taki był zamysł autorki – nie wiem. A jednak drażniło mnie to, szczególnie pomylenie Curie-Skłodowskiej i Konopnickiej. Wiem, że w zamyśle miało być śmiesznie, ale zabawnie nie było. Być może to karykatura na takiego typu osoby? Do mnie nie do końca to przemawia, bo nie jestem takim typem czytelnika.

Oprócz tego książka jest ciekawa. Kobieta co rusz ma problemy, wsiada do czyichś aut, wyrzuca nie te śmieci, co trzeba, dotyka nie tych mężczyzn, których powinna. Rozpaczliwie szuka miłości, próbując zapomnieć o kimś z przeszłości.

Autorka pisze bardzo przyjemnym językiem, ma w sobie dużo ironii i poczucia humoru. To widać i jest to bardzo przyjemne. Wadą książki będzie dla niektórych także długość. „Smak miłości” można pochłonąć w kilka godzin.

Zakończenie na pewno wielu z was zaskoczy. Czy pozytywnie? Tego zdradzać nie będę. Jedno jest pewne: przy tej książce nie będziecie się nudzić, jeśli tylko lubicie komedię pomyłek i lekkie, ale jakże przyjemne lektury.

Link do opinii
Avatar użytkownika - natalciaawd
natalciaawd
Przeczytane:2014-09-24, Przeczytałam,

Facet zdradza mnie z książką?!
''O zwariowanej  przewrotnej histori (z życia wziętej)Weroniki''
Jakiś czas temu wygrałam w kokursie książkę Igi Adams ''Smak miłości'' w konkursie u Kasi Pisarskiej(Psiary genetycznej) ;) LINK DO JEJ FP: facebook.com/KasiaPisarskaFanPageNo ,ale przechodząc do rzeczy.Kiedy otezymałam książkę od razu zabrałam się za czytanie :) Książkę miałam zamiar podzielić na rozdziały czytać np. 20 stron dziennie. Niestety nie wyszło :( Wspomnę jeszcze ,że ja książek zbytnio nie lubię czytać ,ale..........Gdy otrzymałam tę książkę nie mogłam się od niej oderwać czytałam ją nawet,gdy stałam w korkach :) Książką byłam(i jestem) zachwycona :) Jest to książka humorystaczny :) I DLA DOROSŁYCH!!! Dla nastolatków może być nie odpowiednia :) Książka została przeze mnie przeczytana w jeden dzień !!! Byłam z siebie dumna 235 stron w jeden dzień to dla mnie sukces! :)Książkę postanowiłam przeczytać jeszcze raz! I znów z przyjemnością ją cytałam. Ale według mnie książka jest za króka :) Mogłoby być 100 stron więcej ;)później postanowiłam dać książkę mojemu facetowi... Facet jak to facet po przeczytaniu kilku stron  stwierdził ''To nie jest Kocie typowe romansidło'' Ale faceci nie zbyt się na ''romansidłach'' znają (Tylko nie piszcie,że zmuszam mojego faceta do czytania książek.Poprosiłam go tylko o recenzję bo chcę napisać o niej recenzję)Teraz opowiem o książce kilku słów :)Książka jak wcześniej wspomniałam jest humorystyczna :)Opowiada ona historię o pewnej kobiecie o imieniu Weronika,któa bardzo chce znaleść tego jednego jedynego. gdy więła  jednym z facetów ślub ,którego ponała...... okazało się ,że ... Weronika kocha się w swojej miłości z dawnch lat :)Jeżeli chcecie dowiedzieć się za kogo wyszła Weronika i kimś się okazał jej mąż oraz o losach życiowyc jej siostry Klary koniecznie kupćie tę książkę jej koszt jest nie wielki :)PS: Książkę otrzymałam z dedykacją od autorki ;) PS2: Polecam brać udział w konkursach!! :)           
                 

Link do opinii
Avatar użytkownika - lawina
lawina
Przeczytane:2014-08-28, Ocena: 6, Przeczytałem,
Autorka w zabawny sposób opowiada nam historię do której sięgnąć powinna każda kobieta... Nie jest to zwykły romans, ani typowa książka dla kobiet. Jest to książka, która w zabawny sposób pokazuje nam zagrożenia i problemy, które mogą dotknąć kobiet. Nie spodziewałam się takiej właśnie historii... Lekko i zabawnie napisana książka bardzo zaskoczyła mnie treścią. Choć czyta się ją w kilka godzin warto po nią sięgnąć. Właśnie ze względu na treść i wydanie. Wydawnictwo bardzo się postarało bo litery są duże i czyta się naprawdę fajnie. A to radość ostatnio na rynku... Weronika niczym nie różni się od typowych polskich kobiet.Może jest trochę bardziej zwariowana. Wierzy w miłość i chciałaby być szczęśliwa. Niestety nie ma szczęścia w miłości... Nadal cierpi po ostatniej miłości, ale nie chce nic na siłę... Pragnie szczęścia. Wszyscy wokół są z kimś, mniej lub bardziej szczęśliwi. Weronika postanawia szukać szczęścia w internecie... Mimo, że kilka razy nie poznaje nikogo ciekawego umawia się z Fryderykiem. Początkowo mężczyzna wydaje jej się dziwny i nie spełnia jej oczekiwań. Kobieta czuje że nic z tego nie będzie... Jednak różne zbiegi okoliczności zbliżają ją do tajemniczego mężczyzny i mimo, że nie ma w ich związku filmowej miłości biorą skromny i urokliwy ślub. Weronika liczy na szczęście. Czy spotka ją u boku męża... sprawdźcie same. Moim skromnym zdaniem ta opowieść może uchronić kilka kobiet przed dramatem, z którym mogą nie poradzić sobie tak jak Weronika. Szczerze polecam. Może doczekamy się kolejnej części... Lawina http://katarzynametzger.bloog.pl/id,341884631,title,Smak-milosci-Iga-Adams,index.html
Link do opinii
Avatar użytkownika - awiola
awiola
Przeczytane:2014-08-15, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,
"Ot i moje życie. Mężczyźni nie dzwonią do moich drzwi? Ależ dzwonią! Pukają, a bardziej niecierpliwi nawet w nie kopią...". Jaką historię może przedstawiać książka, o swojsko brzmiącym tytule "Smak miłości"? Banalne pytanie i banalna odpowiedź - oczywiście historię o miłości. O uczuciu, które często przybiera formę słodko-gorzką, zabarwioną różnorakimi odcieniami. W taki sam sposób będziecie odbierać lekturę tego dzieła, wzbudzi w Was bowiem różnorodną paletę uczuć - od konsternacji do niepohamowanego śmiechu. A wszystko przez ukazanie otaczającego nas świata w krzywym zwierciadle. Iga Adams to pseudonim literacki kobiety "wulkan", o wiecznie rozczochranych złocisto- brązowych włosach. Autorka jest staroświecka, uwielbia sztukę, dużo czyta, ale nie nazwałaby siebie molem książkowym. Ceni literaturę przełomu XIX i XX wieku. Mieszka w Warszawie, na Śląsku, w Paryżu lub w Meksyku, nazywa siebie "niepokorną duszą". Weronika to zwykła dziewczyna, mieszkająca z kotem, która jak większość kobiet marzy o wielkiej miłości. Swojego szczęścia postanawia poszukać w internecie, na pewnym portalu randkowym. Początkowe porażki, związane z internetowymi znajomościami nie zniechęcają jej, aż pewnego dnia poznaje Fryderyka. Dość dziwacznego osobnika, z tajemnicami, które skrzętnie ukrywa, nie wzbudzającego w niej wielkiej miłości. Summa summarum jego zaloty prowadzą do ślubu, będącego początkiem ciekawej historii. Banalny tytuł, romantyczna okładka książki, a także porównanie do Bridget Jones, większości czytelników będą sugerować jedno - romans. W tym przypadku jednak sprawdza się powiedzenie, że nie można oceniać książki po okładce, gdyż "Smak miłości" to powieść obyczajowa, utrzymana w konwencji satyrycznej, która ośmiesza i po trosze piętnuje różnorodne zjawiska społeczno - obyczajowe. Muszę przyznać, że kompletnie nietrafiony tytuł i taka sama okładka szkodzą temu dziełu, gdyż chyba nikt nie będzie się spodziewał takiej właśnie treści. Autorka w dość dowcipny sposób stara się bowiem ukazać w krzywym zwierciadle zjawiska, które dotyczą wszystkich, współczesnych kobiet. Mowa tutaj o staropanieństwie, poszukiwaniu partnerów przez internet, seksie, utarcie dziewictwa, czy relacji damsko-męskich w małżeństwie. Powieść tę można więc oceniać jedynie w ramach konwencji, w jaką została włożona - satyry społeczno-obyczajowej. Jak na satyrę przystało, Iga Adams pokusiła się także o karykaturalne przedstawienie wykreowanych przez siebie postaci. Filozofia życiowa singielki Weroniki i perypetie życiowe jakie stają się jej udziałem, wielokrotnie doprowadzały mnie do śmiechu, powodowały zdziwienie i wprawiały w zdumienie. Wyolbrzymienie zachowań i decyzji, jakie podejmuje Weronika, podążanie jej niezgłębionym tokiem myślenia i dziwną logiką - było naprawdę ciekawym doświadczeniem poznawczym. Czy wyobrażacie sobie bowiem spacerować samotnie o dwunastej w nocy, poznając przy tym niebezpiecznego kloszarda? Albo wyrwać klamkę od wyjściowych drzwi i zostać tym samym uwięzioną we własnym mieszkaniu? Jeśli nie, to wystarczy zajrzeć do książki, tam bowiem aż roi się od takich komicznych sytuacji, których wyolbrzymione poprawia natychmiastowo humor. Cała kanwa fabularna powieści została utrzymana w podobnym stylu, jak niedawno czytana przeze mnie powieść Edyty Świętek pt. "Zakręcone życie Madzi Kociołek". Autorka posługuje się lekkim językiem, z dużą ilością dialogów, które w większości cechują się dowcipem i dużym poczuciem humoru. Całą powieść czyta się bardzo szybko, stąd jej lektura będzie świetnym przerywnikiem, pomiędzy bardziej absorbującymi książkami, jakie czytacie. Szkoda tylko, że tytuł i okładka tak bardzo wprowadzają w błąd, przy jej pierwszym poznaniu. "Smak miłości" to książka, która mnie autentycznie zdziwiła. Pod banalnym tytułem i kiepską okładką, kryła się bowiem duża ilość dowcipu, ironii, komizmu i wiele poważnych refleksji. Lektura perypetii życiowych Weroniki, dostarczyła mi wiele uśmiechu, dlatego to tytuł idealny na poprawę humoru. Zachęcam do przeczytania. http://www.subiektywnieoksiazkach.pl
Link do opinii
Avatar użytkownika - dona
dona
Przeczytane:2015-08-05, Ocena: 3, Przeczytałam, Mam,
Avatar użytkownika - UzytkownikMagda
UzytkownikMagda
Przeczytane:2015-01-02, Ocena: 5, Przeczytałem,
Avatar użytkownika - lidkagal
lidkagal
Przeczytane:2014-08-25, Ocena: 4, Przeczytałam, Obyczajowe,
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy