Weronika, próbując zapomnieć o starej miłości, rozpoczyna intensywne poszukiwania nowej. Po drodze - z właściwym sobie talentem - pakuje się w rozmaite tarapaty. Któregoś dnia poznaje wreszcie tego jednego jedynego. Wszystko wskazuje na to, że będą żyli długo i szczęśliwie. Prawie wszystko...
Wydawnictwo: Damidos
Data wydania: 2014-07-14
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 240
Język oryginału: polski
Tłumaczenie: brak
Miłość i komedia idę ze sobą nieodłącznie w parze od początków ludzkości. Trudno bowiem zakochiwać się, kochać i rozstawać bez gaf, wpadek, potknięć wywołujących salwy śmiechu u pobocznych obserwatorów, niestety rzadziej u zakochanych:) Niemniej coś w tym jest takiego, iż wraz z zakochaniem się w drugiej osobie, stajemy się nagle postacią niezwykłej komedii..I każdy kto choć raz naprawdę kochał przyzna, iż rola ta jest najwspanialszym i najpiękniejszym przeżyciem w życiu:) Poczujmy się zatem jako widzowie właśnie takiej świetnej komedii, którą to możemy śledzić na stronach debiutanckiej powieści autorki o tajemniczym pseudonimie - Iga Adams, a której tytuł brzmi: "Smak miłości".
Powieść ta to niezwykle ciepła, dowcipna i pogodna historia o poszukiwaniu miłości przez główną bohaterkę - Weronikę. Blisko 30-letnia, samotna, wesoła, mieszkająca z kotem, lekko zwariowana kobieta, która właśnie dopiero co zakończyła swój związek z byłym partnerem. Ponieważ powszechnie wiadomo, iż na starą miłość najlepsza jest nowa miłość, Weronika postanawia znaleźć nowego, lepszego i tym razem już wyłącznie tego wymarzonego, mężczyznę. Najlepszym celem ku temu wydaje się być Internet.., i tam też Weronika kieruje swoje kroki w poszukiwaniu nowej miłości:). Portale randkowe kuszą, zapraszają i oferują wiele możliwości poznania tego jedynego.., z których większość kończy się mniejszą lub większą katastrofą..W końcu Weronika poznaje Fryderyka - mężczyznę pełnego tajemnic, pasji i nieziemsko przystojnego:) Czy owa znajomość skończy się na ślubnym ołtarzu? Jakie sekrety skrywa Fryderyk? I jaką rolę w życiu Weroniki odegra tajemnicza kobieta o imieniu Monika..? O tym wszystkim dowiecie się już sami z lektury ten przezabawnej powieści, która idealnie nadaje się na długie, zimne i szare jesienne wieczory:)
Promocyjny nagłówek na okładce książki głosi, iż będziemy mieli tu do czynienia z Polską Bridget Jones. Przystępując zatem do lektury tej powieści mniej więcej wiedziałam, czego mogę się po niej spodziewać, czyli samotnej "prawie" starej panny, która nie może wybrać pomiędzy dwoma mężczyznami z jednoczesnym towarzystwem największych wpadek i katastrof jakie tylko mogą stać się udziałem człowieka - z jego winy:) I po lekturze "Smaku miłości" muszę stwierdzić, iż owy nagłówek bardzo Mnie zmylił, oszukał, wyprowadził na manowce. Otóż książka ta i jej główna bohaterka, zostawiają daleko w tyle brytyjski przebój kinowy, będąc po prostu ciekawszą, bardziej szaloną i inteligentniejszą opowieścią. Ta Nasza polska Bridget, czyli Weronika, jest jedną z Nas, polskich dziewcząt, której nie poukładało się życie i która próbuje "załapać" się na uciekające z jej z peronu życia, szczęście. W odróżnieniu od swojej brytyjskiej koleżanki, jest bystra, inteligenta, zdecydowana, ambitna, zabawna (nie mylić z naiwną do bólu) i przez to zdecydowanie bardziej ciekawa. Jedyną wspólną cechą tych bohaterek jest pragnienie bycia kochaną, a przez to zdeterminowaną w znalezieniu miłości. Czytając o jej perypetiach sercowych po prostu nie mogłam oderwać się od lektury, automatycznie utożsamiając się z tą dziewczyną i stawiając samą siebie na jej miejscu. W przypadku Bridget coś takiego nie mogło zaistnieć, gdyż tamta kobieta i jej świat była dla Mnie zupełnie nie realny, czysto filmowy. Natomiast świat i życie Weroniki, to także po części i mój świat, o którym chcę czytać jak najwięcej:)
Lektura tej książki to pędząca z zawrotną prędkością przygoda, którą przeżywamy wraz z główną bohaterka tej historii. Przygoda okraszona atakami nie dającego się niczym powstrzymać śmiechu, co np. w przypadku czytania tej pozycji w autobusie lub pociągu, może powodować dziwne spojrzenia współpasażerów.., ale co tam;) Iga Adams łączy w tej książce ciekawą historię miłosną z rewelacyjną komedią, ukazującą niejako w krzywym zwierciadle współczesną Polskę i Nas Polaków, którzy w dobie Internetu staramy się układać sobie życie poprzez klikanie i stukanie w klawisze klawiatury. To także świetna, bardzo ironiczna ale i prawdziwa analiza kondycji Naszego społeczeństwa, a dokładniej pozycji osoby samotnej i nastawienie do niej innych. Z jednej strony bycie singlem jest modne i trendy, z drugiej jednak każdy z najbliższych, ale także i znajomych, wciąż pyta główną bohaterkę o to, kiedy wreszcie z kimś się zwiąże. Czyż już samo to w sobie nie jest zabawne:)? Takich kobiet w Naszym kraju są setki tysięcy, którym wcale nie jest na co dzień do śmiechu.. I być może właśnie ta książka uświadomi Im, że z tych wszystkich dobrych rad, pytań, docinek najlepiej jest się po prostu śmiać i żyć po swojemu:) W powieści tej największą siłą jest właśnie to, iż pozwala ona i jednocześnie uczy śmiać się z tego, jak odbierają Nas inni ludzie:)
Konstrukcja fabuły tej historii stoi na bardzo wysokim poziomie, który każe w Pani Idze Adams doszukiwać się kogoś ze znacznie większym dorobkiem pisarskim, niż miałoby to miejsce w przypadku debiutu. Jeśli jednak jest to faktycznie debiut autorski tej pisarki, to wielkie "chapeau bas":). Już sam prolog jest niezwykle intrygujący, ukazujący nie Weronikę na pierwszym planie, ale tajemniczą Monikę..Dalej jest równie intrygująco i ciekawie, zaś z rozdziału na rozdział tajemnice, zaskoczenia i niespodzianki są coraz częstsze, większe i bardziej porywające. Zwieńczeniem całości jest równie niespodziewane zakończenie w postaci epilogu, które pozostawia także pewną aurę tajemnicy i niedopowiedzenia. Ważne przy tym wszystkim jest to, że ani przez chwile tej lektury się nie nudzimy, nie czujemy zmęczeni tą historią ani też nie mamy dość jej bohaterów. Iga Adams dysponuje bardzo solidnym warsztatem pisarskim, który absolutnie broni się sam w sobie. Napięcie akcji, trafność zwracania uwagi czytelnika na to co najważniejsze, wiarygodne i rzeczowe dialogi - wszystko to znajdziemy na tych 236 stronach lektury, którą z pewnością zapamiętamy na bardzo, bardzo długi czas..
"Smak miłości" to książka, która zapewne wpisze się na trwałe w historię polskiej literatury obyczajowej. Ktoś być może stwierdzi, iż to zbyt daleko idące stwierdzenie. Jednak Ja uparcie będę się tego trzymać, gdyż książka ta jako jedna z nielicznych, jeśli nie jedyna, prezentuje sobą wszystkie odcienie i smaki miłości. Nie znajdziemy tutaj kolorowej, słodkiej i naiwnej opowieści o zakochaniu, szczęśliwym życiu i związku dwojga ludzi aż do śmierci..Odnajdziemy tu natomiast najszczerszą prawdę o życiu kobiety i mężczyzny, które nie zawsze jest idealne, a często wręcz kompletnie nie udane. Iga Adams opowiada o miłości prawdziwej, nie zaś z kolorowych czasopism i serialowych tasiemców..Zakochać jest się bardzo łatwo, zwłaszcza jeśli naprawdę tego chcemy, natomiast żyć w tej miłości, konfrontować ją z rzeczywistością gdy owe zakochanie traci swoją temperaturę.., to już całkiem inna historia. Historia, którą poznamy właśnie w tej książce i która być może będzie stanowiła pewną przestrogę dla wszystkich tych kobiet, które tak bardzo pragną wreszcie kogoś poznać, że nie zawsze widzą prawdziwą twarz tego nowo poznanego mężczyzny..Wielkie słowa uznania należą się autorce także za to, iż tę naprawdę trudną prawdę ukazała w lekkich, komediowy szatach, dzięki czemu puenta tej historii nie jest aż tak bardzo bolesna.
"Smak miłości" to pozycja skierowana głównie dla kobiet, które po prostu chyba lepiej zrozumieją tą opowieść i trafniej odkryją jej drugą twarz, przykrytą zewnętrzną warstwą zabawy i humoru. Oczywiście i panowie również mogą jak najbardziej sięgnąć po tę lekturę, która przyniesie im nie tylko ciekawą i zabawną opowieść, ale także i być może pewną naukę o tym, jak nie powinno się postępować względem swoich wybranek serca..Myślę, że każdy odnajdzie tutaj coś dla siebie, coś z własnego życia, z własnej przeszłości lub z życia swoich znajomych, którzy także nie zawsze dobrze trafiali z lokowaniem swoich uczuć..Cóż można więcej dodać niż to, że jest to po prostu opowieść o samym życiu.., ale takie przecież lubimy najbardziej:)
Debiut Igi Adams to niezwykle interesująca, zaskakująca i dobrze skonstruowana historia o poszukiwaniu miłości za wszelką cenę. Historia, która Was rozbawi, czasami zasmuci jak i również zmusi do refleksji..Myślę, że właśnie takich książek oczekują wszyscy czytelnicy. Polecam i życzę naprawdę niezapomnianych wrażeń z lektury:)
Recenzja ,,Smaku miłości" Igi Adams
Miłość w literaturze kojarzy się z zapachem świeżo ściętych róż, smakiem truskawek z bitą śmietaną, prawdziwym szampanem i na koniec... wielopiętrowym tortem weselnym. Nic bardziej banalnego, a przecież tego oczekujemy od romantycznych książek, filmów i od życia- powtórki historii rodem z baśni o Kopciuszku.
Tymczasem ,,Smak miłości" Igi Adams jest gorzki, cierpki i wylewa kubeł zimnej wody -rzeczywistości- na głowę. Akcja powieści osadzona w polskich realiach nie pozostawia złudzeń. To nie bajka o pięknej i nieszczęśliwej królewnie, do której wzdycha przystojny książę. Chociaż Weronika- główna bohaterka przyznaje: ,,Byłam oderwanym od życia ,,cudokiem", marzycielką wierzącą w bajki i fantastykę", próbuje zapanować nad swoim życiem, robi plany, podejmuje decyzje. Niestety, ,,los pisze własne scenariusze.(...) Człowiek nigdy nie przewidzi tego, co może wymyślić życie."
Czego należy się spodziewać, gdy ktoś wierzy, że złudzenia staną się faktem, wyobrażenia prawdą, a na siłę i za wszelką cenę można złapać szczęście za nogi?
Dlaczego niektórzy angażują się w układy z ludźmi, których tak naprawdę nie znają? Czy mają przekonanie i pewność, że wprowadzą w ten sposób właściwe zmiany w swoim życiu?
Co popycha ludzi do tego, by niszczyli własne marzenia, rezygnowali z godności i brnęli w coś, co w żadnym stopniu nie spełnia ich oczekiwań?
Do tego rodzinne ,,piekiełko", presja najbliższych, tykający zegar biologiczny robią niezły zamęt w życiu Weroniki z Chorzowa, której pech nie opuszcza, mężczyźni pojawiają się i znikają, a problemy nawarstwiają się. Bez recepty na szczęście i miłość będzie musiała stawić czoło wydarzeniom, które musi odegrać zgodnie z przygotowanym dla niej scenariuszem. A o tym, jaki będzie finał tej sztuki, w satyrycznym ujęciu ,,Smaku miłości" Igi Adams.
Bardzo sceptycznie podchodzę do wszystkich książek, które mają w tytule miłość. Jeszcze gorzej nastrajają mnie porównania, w tym wypadku do Bridget Jones. Wtedy w głowie tworzy się pewien obraz i pojawiają się oczekiwania. A to wcale nie wychodzi powieści na dobre.
Jednak „Smak miłości” to nie jest zwyczajny, ociekający słodyczą romans. Dzięki Bogu, bo musiałabym przygotować miskę na tęczę wypływającą z moich ust. Na szczęście nic takiego się nie stało, a jedyne, co płynęło, to łzy – w niektórych momentach ze śmiechu.
Autorce nie można zarzucić, że nie ma poczucia humoru. Książka pełna jest zabawnych sytuacji i pewnie niejedna czytelniczka, podobnie jak ja, będzie śmiała się do rozpuku. To największa zaleta tej książki. Jest to lekka, przyjemna lektura w sam raz na wakacyjny czas. Mogę ją polecić każdemu, kto ma ochotę oderwać się od rzeczywistości i poszybować w szalony świat oryginalnej Weroniki.
I wszystko byłoby pięknie, gdyby nie to, że muszę się przyczepić do pewnej rzeczy. Weronika to świetna dziewczyna, trochę gapa, ale całkiem sympatyczna. Autorka miała na nią pewien pomysł i to wyszłoby całkiem nieźle, gdyby nie… przesadziła. W pewnym momencie z fajnej, śmiesznej dziewczyny bohaterka staje się pewnego rodzaju karykaturą. Co za dużo to nie niezdrowo, mówi przysłowie, i w tym wypadku się to sprawdza. Odnoszę wrażenie, że w swej gapowatości Weronika staje się czasami taką słodką idiotką. Głupiutką „blondyneczką”, co robi jej wielką krzywdę. I tylko do tego się przyczepię. Być może są na świecie takie kobiety, być może taki był zamysł autorki – nie wiem. A jednak drażniło mnie to, szczególnie pomylenie Curie-Skłodowskiej i Konopnickiej. Wiem, że w zamyśle miało być śmiesznie, ale zabawnie nie było. Być może to karykatura na takiego typu osoby? Do mnie nie do końca to przemawia, bo nie jestem takim typem czytelnika.
Oprócz tego książka jest ciekawa. Kobieta co rusz ma problemy, wsiada do czyichś aut, wyrzuca nie te śmieci, co trzeba, dotyka nie tych mężczyzn, których powinna. Rozpaczliwie szuka miłości, próbując zapomnieć o kimś z przeszłości.
Autorka pisze bardzo przyjemnym językiem, ma w sobie dużo ironii i poczucia humoru. To widać i jest to bardzo przyjemne. Wadą książki będzie dla niektórych także długość. „Smak miłości” można pochłonąć w kilka godzin.
Zakończenie na pewno wielu z was zaskoczy. Czy pozytywnie? Tego zdradzać nie będę. Jedno jest pewne: przy tej książce nie będziecie się nudzić, jeśli tylko lubicie komedię pomyłek i lekkie, ale jakże przyjemne lektury.
Facet zdradza mnie z książką?!
''O zwariowanej przewrotnej histori (z życia wziętej)Weroniki''
Jakiś czas temu wygrałam w kokursie książkę Igi Adams ''Smak miłości'' w konkursie u Kasi Pisarskiej(Psiary genetycznej) ;) LINK DO JEJ FP: facebook.com/KasiaPisarskaFanPageNo ,ale przechodząc do rzeczy.Kiedy otezymałam książkę od razu zabrałam się za czytanie :) Książkę miałam zamiar podzielić na rozdziały czytać np. 20 stron dziennie. Niestety nie wyszło :( Wspomnę jeszcze ,że ja książek zbytnio nie lubię czytać ,ale..........Gdy otrzymałam tę książkę nie mogłam się od niej oderwać czytałam ją nawet,gdy stałam w korkach :) Książką byłam(i jestem) zachwycona :) Jest to książka humorystaczny :) I DLA DOROSŁYCH!!! Dla nastolatków może być nie odpowiednia :) Książka została przeze mnie przeczytana w jeden dzień !!! Byłam z siebie dumna 235 stron w jeden dzień to dla mnie sukces! :)Książkę postanowiłam przeczytać jeszcze raz! I znów z przyjemnością ją cytałam. Ale według mnie książka jest za króka :) Mogłoby być 100 stron więcej ;)później postanowiłam dać książkę mojemu facetowi... Facet jak to facet po przeczytaniu kilku stron stwierdził ''To nie jest Kocie typowe romansidło'' Ale faceci nie zbyt się na ''romansidłach'' znają (Tylko nie piszcie,że zmuszam mojego faceta do czytania książek.Poprosiłam go tylko o recenzję bo chcę napisać o niej recenzję)Teraz opowiem o książce kilku słów :)Książka jak wcześniej wspomniałam jest humorystyczna :)Opowiada ona historię o pewnej kobiecie o imieniu Weronika,któa bardzo chce znaleść tego jednego jedynego. gdy więła jednym z facetów ślub ,którego ponała...... okazało się ,że ... Weronika kocha się w swojej miłości z dawnch lat :)Jeżeli chcecie dowiedzieć się za kogo wyszła Weronika i kimś się okazał jej mąż oraz o losach życiowyc jej siostry Klary koniecznie kupćie tę książkę jej koszt jest nie wielki :)PS: Książkę otrzymałam z dedykacją od autorki ;) PS2: Polecam brać udział w konkursach!! :)