Śleboda

Ocena: 5.04 (27 głosów)
Anka Serafin, młoda doktor antropologii z Krakowa, jedzie w Tatry, by szukać własnej tożsamości. Znajduje trupa. Zmasakrowane zwłoki z Doliny Suchej Wody należą do starego górala Jana Ślebody. Jego historia wiedzie ku wstydliwie skrywanej podhalańskiej przeszłości. To zabójstwo jest dopiero pierwszą ze zbrodni, które zdają się karą za stare grzechy. Czy Anka i tabloidowy dziennikarz Sebastian Strzygoń odkryją, kto zabija w Murzasichlu? Dlaczego krwią ofiar maluje swastykę? I czy przekonają się, ile dla górali warta jest śleboda, czyli wolność?

Informacje dodatkowe o Śleboda:

Wydawnictwo: Dolnośląskie
Data wydania: 2015-03-18
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 978-83-271-5270-1
Liczba stron: 336

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Śleboda

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Śleboda - opinie o książce

Głównymi bohaterami części I powieści kryminalnej książki autorstwa Pani Małgorzaty i Michała Kuźmińskich pt.''Śleboda'' są młoda pani doktor antropologii z Krakowa Anka Serafin oraz tabloidowy dziennikarz Sebastian Strzygoń.

Opisana początkowo fabuła brzmi tajemniczo, a wykryte przypadkowo przez Ankę Strzygoń zmasakrowane ciało wzbudziło niesmak, który wywołał wielkie poruszenie i zainteresowanie wśród społeczeństwa żyjącego każdego dnia z plotek usłyszanych od sąsiadów, którzy udzielali nie do końca sprawdzonych informacji.

Niby odpoczynek od pracy na uniwersytecie w Krakowie przyczynił się nieoczekiwanie, że Anka czuła ogromny strach po tym, co zobaczyła i odkryła podczas spaceru w Dolinie Suchej Wody.

Sebastian Strzygoń za wszelką cenę próbuje walczyć o swoje własne ja zawodowe ukryte we własnej skórze. Nie waha się, przed niczym tworząc, to nowe tematy dziennikarskie. Teraz też chce zabłysnąć w swoim świecie, z którego chce pokazać, że jest dobrym dziennikarzem śledczym na dobrą orientację w danym temacie. Czasem jego wiedza jest ulotna, ale on się tym nie przejmuje. W głębi ma umiejętność myślenia, co ktoś pomyśli o nim i o jego pracy zawodowej.

Działania zakopiańskiej policji w tej delikatnej sprawie prowadzone są wolno, chwilami emocjonalnie i z należytą ostrożnością.

Sprawa ta wzbudza wielkie poruszenie ze strony medialnej, ale nie tylko, gdyż Jan Śleboda dla wielu mieszkańców stanowił zagadkę, miał dobrego kontaktu z synem, nigdy nie poznał wnuczki.

Poznamy w I części cyklu tej niezwykle napisanej kryminalnej powieści przedstawione losy każdego z bohaterów z osobna, ich mocne, jak i słabe strony charakterów, zainteresowania, charakterystyczne dla nich rozmowy z użyciem gwary góralskiej świadczącej o ich sposobie zachowania oraz można też spróbować zaprzyjaźnić się z nimi.

Wprowadzona została umiejętnie w tekstach dialogowych gwara, co zrobi pozytywne wrażenie na Czytelnikach chcących delektować się nią i chcących poznawać ją na nowo przy odpowiednio do nowo słów wypowiadanych z największą przyjemnością przez tychże mieszkańców.

Moje pierwsze spotkanie z twórczością autorstwa Pani Małgorzaty i Michała Kuźmińskich uważam za udane, gdyż nie zapomnieli, oni o tym, co jest najważniejsze, o podziękowaniach, w których to uwzględnili Wydawnictwo Dolnośląskie, które uwierzyło w ich ogromny wkład pracy twórczej, potencjał oraz pozwoliło im rozwinąć skrzydła, aby powstały kolejne losy Anki i Sebastiana pod ich czujnym nadzorem.

Ludzie gór są wspaniali o gorących sercach, specyficznej góralskiej gwarze, która jest u nich codzienną tradycją podobnie jak zakąska i chce na nowo powracać i przysłuchując się na nowo historiom, jakie bywały kiedyś, gdy nie było tak jak dziś ogromnego postępu technologicznego.

Z miłą chęcią będę powracać do tej książki cyklu, który spowodował we mnie pozytywne emocje nawet w chwili, gdy wydarza się wokół niejedna ludzka tragedia, która jak zawsze niesie ze sobą wiele tajemnic.

Tajemnice w zaproponowanej książce autorstwa Państwa Małgorzaty i Michała Kuźmińskich pt. ''Śleboda''są warte odkrycia i to przyciąga każdego z nas, abyśmy wraz z jej autorami przeżywali chwile grozy, radości ludzkich codziennych trosk ukrytych w historii makabrycznego zabójstwa Jana Ślebody.

Polecam przeczytać tę książkę.

Link do opinii

Śleboda to po góralsku wolność. Niech was nie zmyli jednak tytuł, bo „Śleboda” Małgorzaty i Michała Kuźmińskich to tak naprawdę wcale nie książka o wolności, a o góralach, zbrodni i nieco o przeszłości na Podhalu. A skoro zbrodnia, to mamy do czynienia z kryminałem. Dobrym kryminałem, osadzonym w teraźniejszości, wśród górali broniących dostępu do swojej przeszłości (tej mało chwalebnej) i do swojej tożsamości.

Anka Serafin – młoda antropolożka, Krakuska z krwi i kości, w której płynie jednak nieco góralskiej krwi – wyjeżdża na wakacje do dawno niewidzianej góralskiej rodziny w Murzasichlu. Wakacje, które miały dać kobiecie wytchnienie zamieniają się w prawdziwy koszmar, po tym jak odnajduje ona zmasakrowane zwłoki w Tatrach. Policja ustala, że ofiara to żyjący samotnie i powszechnie pogardzany mieszkaniec Murzasichla, Jan Śleboda. Trochę wbrew swojej woli, a trochę wiedziona własnym uporem i ciekawością Anka rozpoczyna prywatne śledztwo, które ma doprowadzić ją do odpowiedzi na pytanie dlaczego mężczyzna zginął. Jej śledztwo prowadzone jest równolegle do śledztwa dziennikarskiego (Bastian) oraz policyjnego (Jędrek), a losy tej trójki osób przeplatają się ze sobą, tworząc skomplikowane relacje.

„Śleboda” to kryminał, w którym znajdziecie wszystko to, za co kochamy ten gatunek. Zbrodnia (trupów będzie więcej), skomplikowane śledztwo, mistrzowsko zarysowane postacie o bardzo złożonej osobowości, wciągająca fabuła. Jeśli dodać do tego wątek miłości, zazdrości, zdradę i mroczną, niechlubną przeszłość górali (niemiecka akcja germanizacyjna goralenvolk  i Goralische Waffen SS) oraz sporo informacji o góralskich obyczajach, dostaniecie świetnie opowiedzianą historię o ludzkiej naturze i o góralskim duchu. Będzie działo się sporo, wielokrotnie zaskoczy was sposób w jaki historię poprowadziło małżeństwo Kuźmińskich – on zapalony dziennikarz, ona – antropolożka kultury. Dlaczego o tym wspominam? Bo w książce wyraźnie widać pasję obojga do swojego zawodu, która odzwierciedla się w znakomicie napisanej powieści, dzięki której każdy czytelnik dostanie dawkę dobrej literatury i trochę wiedzy. A wszystko to w bardzo wysmakowany sposób. Polecam.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Psotka88
Psotka88
Przeczytane:2016-09-10, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2016,
Jedna z niewielu książek, które mimo cyklu czytałam nie po kolei. Jednak już pierwsza, a raczej druga część patrząc na tomy na prawdę mnie zaintrygowała. Odniosłam wrażenie, że Małgorzata i Michał w pewnym sensie stworzyli bohaterów na swoją podobiznę. Jest kilka kwestii, które bardzo spodobały mi się w ich książkach, ale do tego później. Co przekonało mnie do czytania literatury polskiej, którą zazwyczaj omijam szerokim łukiem? Dobre opinie, które znalazłam, opis książki oraz ostatnio często podejmowane przeze mnie ryzyko zawodowe. Nudno jest nie łamać własnych zasad. Anna Serafin jest młodą panią doktor antropologii. Postanawia spędzić wakacje inaczej niż do tej pory, więc odzywa się do dawno nie widzianej kuzynki. Tak udaje jej się jechać do podhalańskiej wsi Murzasichle by zastanowić się nad tym co robi, a co chciała by robić oraz odpocząć. Niestety nie jest jej to pisane. Już na samym początku podczas wycieczki w Dolinę Suchej Wody nic nie układa się jak należy. Schodząc ze szlaku turystycznego za potrzebą czuje odór, a idąc w jego stronę czuje, że nie plany wakacyjne legną w gruzach. Gdy za sprawą zapachu trafia na zmasakrowane zwłoki nie potrafi ani o tym zapomnieć ani nie zacząć grzebać i myśleć co się stało. Tak znane wszystkim pytanie: "Dlaczego?" nawet jej nie daje spokoju. A gdy przypadkiem zdradza niewielką część tego co jej się spotkało na portalu Facebook jest już tylko gorzej. Wpada w jeszcze większe tarapaty, bo na miejsce ściąga upartego, bezkompromisowego i bezczelnego dziennikarza Sebastiana Strzygonia. Mało tego okazuje się, że jedne zwłoki to za mało nawet na górską wieś. Duet jaki tworzą Anka i Seba stara się dociec co się dzieje i jaki jest powód morderstw. Niestety im więcej pytań mają i chcą zadać tym na większy mur milczenia trafiają wśród mieszkańców. Macie wrażenie, że opowiedziałam wam całą historię? Uwierzcie mi, że nie. To malutki kamyk w górskiej lawinie. To co dają nam w tej pozycji Kuźmińscy jest niesamowite. Dynamika akcji, co rusz to nowe zagadki, mylne tropy, nowi podejrzani... Nawet ja, miłośniczka intryg i kryminałów się zgubiłam w pewnym momencie. To co podoba mi się w twórczości Małgorzaty i Michała to umiejętne łączenie języka codziennego z gwarą góralską w tym wypadku, a ze śląską w przypadku drugiego tomu czyli "Pionka". Na prawdę roi to wrażenie. Następna sprawa to bohaterowie. Jest kilku, którzy przyciągają uwagę, a każdy z nich ma swój charakter i nie jest "płaski" tylko realny. Jednak to co w pewien sposób mnie zauroczyło to pokazanie pracy dziennikarza bez mydlenia oczy. Pięknie przedstawiony fakt, że nie jeden z nich dla zdobycia informacji zrobi wiele, a raczej wszystko... Dla mnie książką jak najbardziej do polecenia wszystkim miłośnikom kryminałów czy thrillerów, ale tych co lubią trochę krwi, bo jest jej tu miejscami trochę więcej niż by wypadało. Całość z rodzaju, który a pewno nie ucieknie z głowy zaraz po odłożeniu książki.
Link do opinii
Avatar użytkownika - bibliotekarkaB
bibliotekarkaB
Przeczytane:2016-02-03, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2016,
Bardzo ciekawy kryminał.
Link do opinii
Avatar użytkownika - nikolsosna
nikolsosna
Przeczytane:2015-11-11, Ocena: 5, Przeczytałem, 52 książki 2015,
bardzo rzadko daje piątkę ale jak nie dam tej książce to nie będę mogła spać spokojnie, tak jak nie spałam czytając do 3 rano :) świetny kryminał i to napisany przez Polaków, nie odbiega wcale od skandynawskich bestsellerów. Historia bardzo przemyślana, w każdym szczególe, bohaterowie z którymi chce się tę historię przeżywać, ciekawy wątek kryminalny, wcale niejednoznaczny, zwroty akcji których nikt się nie spodziewa i przede wszystkim spora garść informacji o Goralnvolku o którym chyba mało wie przeciętny czytelnik. Ogromnym plusem również tekst pisany w gwarze góralskiej która nadaje autentyczności dialogom. Polecam polecam trzyma w napięciu, zaciekawia, wciąga i kończy się z łomotem.
Link do opinii
Avatar użytkownika - malczes88
malczes88
Przeczytane:2015-09-03, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2015,
Anka ma dosyć akademickiego życia. Wiecznie w napięciu, za liche pieniądze, nie osiągnęła tego, do czego dążyła. Czuje się wypalona i zniechęcona, dlatego też postanawia uciec z Krakowa. Pełna optymizmu i nadziei na odprężenie wyjeżdża do dawno niewidzianej rodziny zamieszkującej małą górską miejscowość. Nie dane jej jednak odpocząć. Już na pierwszym spacerze Anka pechowo trafia na zwłoki. Wstrząśnięta odkryciem próbuje jeszcze złapać coś z wakacji, szybko się przekonuje, że ta sprawa będzie się za nią ciągnąć. Zwłaszcza od momentu, w którym na scenę wkroczy Bastian, dziennikarz śledczy "Flesza", człowiek, który wyczuwszy dobry temat, nie popuści na krok. Zamordowanym mężczyzną okazuje się ponad osiemdziesięcioletni Jan Śleboda, człowiek żyjący w całkowitej izolacji, ktoś, kto skrywał niechlubną przeszłość. Podkomisarz Andrzej Chowaniec, który do tej pory nie miał do czynienia z taką zbrodnią, ma nie lada orzech do zgryzienia. Sprawy nie ułatwia także obecność Anki, która była jego pierwszą, dziecięcą miłością. Nie myślcie sobie, że to już wszystko, co zaproponowali nam autorzy. Mamy jeszcze więcej trupów i mnogość motywów. Kilku podejrzanych, akcję, która przyspiesza wraz z ilością przeczytanych kartek, trochę miłości, trochę zdrady i ogromną dawkę opowieści o historii i kulturze górali. Bohaterowie są bardzo różnorodni i charakterystyczni. Anka to taka zwyczajna babka, która czuje się lekko zagubiona w życiu. Bastian - twardy i bezwzględny dziennikarz, lekko zblazowany, nie budzący początkowo sympatii. Andrzej wzbudza za to sympatię od razu, z czasem sporo jednak traci, Jest jeszcze Babońka, starowinka wioskowa, która dużo wie, lecz mało mówi. No i Romuś, miejscowy głupek rysujący swastyki. Każda z tych postaci ma jakieś zadanie do wykonania, jest jedyna i niepowtarzalna. Wiele wnosi też kuzynka Anki, Kaśka, od której czerpiemy sporo wiedzy na temat mentalności góralskiej oraz jej brat Józek, pokazujący, jaki ciężar spoczywa na męskim członku góralskiej rodziny. Książka ma świetną atmosferę, głównie dzięki wtrącaniu do tekstu góralskiej gwary, ale także dzięki opisom przyrody oraz ukazaniu małej, zamkniętej społeczności, która potrafi otoczyć się wysokim murem i głęboko skrywać swoje sekrety. Poznałam kilka fajnych góralskich przyśpiewek, lecz także dowiedziałam się kilku faktów historycznych o których nie miałam pojęcia. Jako powieść kryminalna książka też się obroniła. Całkiem sporo się tu dzieje, cała intryga trzyma poziom i chociaż nie jest nowatorska, to nadrabia wykonaniem. Lekkie pióro i świetny styl opowieści sprawiają, że książkę czyta się płynnie i z niezmienną ciekawością. Znalazłam jednego byka dotyczącego działalności policji, jednak nie miało to dla mnie większego wpływu na odbiór całej historii. Jeśli masz ochotę poznać sieć zależności pomiędzy mieszkańcami pewnej górskiej miejscowości, interesuje Cię historia i mentalność górali, chcesz się przespacerować górskimi szlakami albo poczuć zastrzyk adrenaliny, to zapraszam do lektury, bo warto się w niej zagłębić.
Link do opinii
Avatar użytkownika - mag-maggie
mag-maggie
Przeczytane:2015-05-09, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 ksiązki 2015,
Udana książka. Fabuła osadzona w realiach góralskich, na terenie Murzasichla. Polecam nowych na rynku autorów.
Link do opinii
Avatar użytkownika -

Przeczytane:2015-05-01,
Bohaterowie są prawdziwą mieszanką wybuchową. Główni - to spokojna Anka Serafin, która przyjechała w góry aby odpocząć zabiera ze sobą dwa kryminały Jo Nesbø (piękny ukłon w stronę skandynawskiego mistrza ukazuje jednocześnie fascynację autorami z północy). Tymczasem znalazła w lesie trupa. Naturalnie zostaje wmieszana w śledztwo kryminalne, a z uwagi na swoją profesję antropologa postanawia dorzucić trzy grosze. Pomaga jej w tym dziennikarz miejscowego tabloidu Sebastian Strzygoń. Poza nimi poznajemy typowych przedstawiciela Podhala, o szerokiej gamie charakterów i różnych celach, które im przyświecają przy prowadzonym śledztwie. Bohaterowie nie są sztampowi, można odnaleźć u nich bardzo typowe ludzkie i naturalne odruchy. Kuźmińscy stanęli na wysokości zadania i w swojej trzeciej wspólnej książce pokazali jak po mistrzowski pisać polskie kryminały. Jest tu wszystko, co lubię - dobrze skonstruowana intryga, ciekawe niesztampowe postacie z głębią, mistrzowskie budowanie napięcia i przede wszystkim udane wodzenie czytelnika za nos. Autorzy stali się rzecznikami Podhala. Zrobili dobrą robotę pisząc swoją książkę, zdobywając rozgłos i promując (i tak dobrze znany) region. Mam nadzieję, że przygody bohaterów będą kontynuowane i zamkną się w co najmniej kilkutomowym cyklu.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Isgenaroth
Isgenaroth
Przeczytane:2015-04-17, Ocena: 5, Przeczytałem, Mam, E-book,
Duet Państwa Kuźmińskich w powieści zatytułowanej ,,Śleboda" zaprezentował na tyle wysoki poziom, że postanowiłem wybaczyć błędy popełnione przy konstruowaniu wątków fabuły związanych z procedurami policyjnymi. Powieść zachwyciła mnie w takim stopniu, że zdecydowałem autorom te ,,babole" darować i ocenić książkę bardzo wysoko. Jednak, na końcu powieści, autorzy zamieścili podziękowania, w których wymienili człowieka doradzającego im właśnie w sprawach związanych z pracą policji. W takim wypadku, zapomnieć niedociągnięć takiego kalibru niestety nie mogę. Wydaje mi się, że szukamy porad fachowców po to, aby wyeliminować błędy, które wpływają negatywnie na naszą pracę. W czym rzecz? Dla zwykłego tak zwanego ,,zjadacz chleba" szczegóły, o których wspomnę w dalszej części opinii, będą raczej niezauważalne. Jednak dla osoby, która na kryminałach i pracy policyjnej zęby zjadła, są one rażące i w rasowej powieści kryminalnej, do jakiej zapewne pretenduje ,,Śleboda", nie do przyjęcia. Chciałbym zatem Państwu Kuźmińskim i osobie doradzającej, czyli Panu Pawłowi Leskiemu uzmysłowić, że Policyjna Izba Zatrzymań znajdująca się czy to na Komisariacie, czy Komendzie Policji, nie ma prawa służyć i nie służy nigdy jako areszt. Aresztować człowieka w Polsce może jedynie sąd, nigdy policja. W Policyjnej Izbie Zatrzymań można przetrzymywać człowieka wyłącznie do wytrzeźwienia lub wyjaśnienia, do 48 godzin. Nigdy nie można powiedzieć, że stosuje się wobec umieszczonego tam człowieka areszt, a tym bardziej areszt wydobywczy. Jak wspomniałem, zatrzymany przez policję może przebywać w Policyjnej Izbie Zatrzymań do 48 godzin i nie ma prawa zaistnieć sytuacja, w której policjanci zapomnieli o świadku, bądź podejrzanym i przetrzymywali go wyłącznie na podstawie swojego widzimisię, lub niedopatrzenia. Ponadto - w polskim prawie - osobę, której zamierza się przedstawić zarzuty, bądź przesłuchać ją w charakterze świadka, można doprowadzić do jednostki zgodnie z nakazem zatrzymania, a nie aresztowania. Nakazy aresztowania stosuje się w zupełnie innych sprawach, nie mających nic wspólnego ze sprawą z fabuły powieści. W Polsce, przeważnie realizuje się międzynarodowe nakazy aresztowania. Być może przeoczyłem jeszcze jakieś ,,kwiatki" bądź umknęły już one z mojej pamięci i zdaję sobie sprawę, że przez większość czytelników ,,Ślebody" zostanę potraktowany jako oszołom, który się czepia, ale cóż, taki już jestem. Lubię jak coś zrobione jest porządnie Jak już wspomniałem na samym początku, powieść ta zafascynowała mnie i cieszy mnie fakt, że wzorem sławnych duetów zagranicznych autorów kryminałów, powstają takowe również w Polsce. Tym bardziej jest to krzepiące, jeśli stworzona przez taki rodzimy duet książka posiada interesującą i zawiłą intrygę kryminalną, oraz świetnie nakreślonych i skonstruowanych bohaterów. Całości dopełnia zastosowany język, który przeplata się z góralską gwarą. Obawiałem się, że użyte sformułowania będą utrudniały odbiór, jednak okazało się, iż w miejscach, gdzie bohaterowie posługują się językiem z Podhala, należy jedynie nieco bardziej się skupić i w zupełności wystarczy to do zrozumienia fabuły. Zastosowanie języka Górali dodaje powieści kolorytu i wzmacnia bodźce związane z odbiorem doskonałego klimatu tatrzańskiej miejscowości. Myślę, że ,,Śleboda" doskonale nadaje się na scenariusz filmowy - z chęcią obejrzałbym film z tak dobrze pomyślaną intrygą kryminalną , i akcją rozgrywającą się w przepięknych Tatrach, do których zawsze tęsknię. Ocena: A co mi tam, dam jednak 5/6
Link do opinii
Avatar użytkownika -

Przeczytane:2015-04-15, 52 książki 2015,
"Umrzyj stary, umrzyj, pochowom jo ciebie, a na twoim grobie, potańcujem sobie[1]." Jan Śleboda nagle zniknął. Nie od razu to zauważono, ponieważ starzec nie cieszył się zbytnią sympatią wśród okolicznych mieszkańców. Dlaczego? Nie wiadomo, czy bardziej z racji swojego usposobienia, czy uciążliwie szczekającego psa w jego obejściu... I gdyby nie ten dający się we znaki czworonóg właśnie, to pewnie prędko nie odkryto by jego tygodniowej nieobecności. Tymczasem w okoliczne tatrzańskie góry na spacer udaje się ona. Kobieta zmęczona swoim dotychczasowym życiem, niezadowolona z jego aktualnego wyglądu, pragnąca jedynie świeżego powietrza i świętego spokoju. Jednak im bliżej znajduje się przyprawiającego o mdłości odoru, tym bardziej pewna jest, że spokoju, którego szukała w Dolinie Suchej Wody, na pewno nie znajdzie... Kobieta ta to Anna Serafin, doktor antropologii, bohaterka książki pt. ,,Śleboda" autorstwa duetu pisarskiego - Małgorzaty i Michała Kuźmińskich. Gdyby choć cień kobiecej intuicji podpowiedział jej, że wracając w rodzinne strony, w Tatry, będzie na językach wszystkich za sprawą odnalezienia zmasakrowanych zwłok starego Ślebody, to najpewniej odpuściłaby sobie całą tę wycieczkę. Jednak co się stało, to się nie odstanie - i nim się obejrzy wpadnie w wir amatorskiego śledztwa, które poprowadzi wespół z bezczelnym dziennikarzem ogólnopolskiego tabloidu, Sebastianem Strzygoniem. Choć pozornie opowiedziałam dużo na temat fabuły książki duetu, to wierzcie mi, że to tylko maleńka kropelka w górskim strumyku zdarzeń całej historii: dzieje się tu bardzo dużo, a im bliżej zakończenia, tym więcej. Wyobraźnia twórców ,,Ślebody" stanęła na wysokości zadania i stworzyła bardzo porywającą historię z trupem (i to nie jednym!) w roli głównej, dla której nie pożałowali zapierającego dech w piersiach tła geograficznego (ach, Tatry!). Mnogość mocno różniących się od siebie bohaterów również robi dobre wrażenie: inteligentna, choć nieco naiwna i zagubiona w życiu pani doktor Serafin, wyjątkowo bezczelny i irytujący dziennikarz brukowca, Bastian, staruszka Babońka, której uszy niejedno słyszały, a oczy tyleż samo widziały, choć jej usta milczą jak zaklęte, miejscowy policjant, podkomisarz Andrzej Chowaniec, dla którego morderstwo w tak spokojnej okolicy to ewidentny przełom w karierze zawodowej. Każdy z nich barwny i charakterystyczny. Cechą charakterystyczną powieści jest bez wątpienia jej język, który jest swoistą przeplatanką języka codziennego z góralską gwarą. Akcja dzieje się właśnie w górach (konkretnie w Murzasichlu) i wiedziałam, że na pewno będzie mocno związana ze wszystkim, co góralskie, jednak nie spodziewałam się natknąć podczas lektury na gwarę. Według mnie to bardzo dobry i oryginalny pomysł ze strony autorów, którego na szczęście nie nadużyli. Kto obawia się, że gwara może utrudnić lekturę, ten bez wątpienia może porzucić te lęki. Jest jej tu po prostu w sam raz. Pisarze bardzo umiejętnie zbudowali też klimat akcji toczącej się w niewielkiej miejscowości, w której każdy zna każdego i gdzie jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zapada zmowa milczenia wśród mieszkańców, jeśli tylko tego zechcą. Prowadzący śledztwo (czy to amatorskie, czy profesjonalne) z nie lada trudem muszą przebijać się przez ten niewidzialny mur. Jestem bardzo mile zaskoczona tą powieścią, spodziewałam się bowiem przeciętnego kryminału, o którym szybko zapomnę, a tymczasem otrzymałam zgrabnie poprowadzoną fabułę z gwarą i naszymi pięknymi górami w tle. Szkoda tylko, że piękny krajobraz kalają trupy, ale... o to tu przecież chodzi. [1] M.M. Kuźmińscy, Śleboda, Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 2015, s. 25. Na blogu: http://www.ksiazkowka.pl/2015/04/sleboda-magorzata-i-micha-kuzminscy.html
Link do opinii

Długo krążyłam wokół tego nazwiska autorów aż wreszcie ich książka trafiła w moje ręce. Początek nudny i niemrawy. Tak naprawdę akcja rozkręca się po połowie, zaczyna rosnąć napięcie i pojawiają się pierwsze emocje. Nie polubiłam głównych bohaterów, nie pomogły nawet sytuacje gdzie mocno ucierpieli, a to przeważnie wzbudza we mnie pozytywne nastawienie do postaci.  Przeszkadzało mi używanie przez autorów gwary. Nie mam z żadną gwarą do czynienie ( no może poza wakacjami, które czasem spędzam w górach czy Kaszubach)  i utrudniało mi to czytanie, a na pewno przedłużało. Musiałam zastanawiać się, co te słowa znaczą. Z całą pewnością zaś dodało to powieści, rozgrywającej się w górach, realizmu. Autorzy trochę wprowadzali nas na manowce by na końcu okazało się , że tak jak zawsze chodzi  o pieniądze, chciwość, politykierstwo, kumoterstwo itd. Mam drugą część i mam nadzieję, że ta będzie ciekawsza.

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Saucy
Saucy
Przeczytane:2020-05-14, Ocena: 5, Przeczytałem, 26 książek 2020,

Anka Serafin wraca do Murzasichla gdzie spędzała wakacje w dzieciństwie. Gdy wybiera się na wycieczkę w góry znajduje przez przypadek ciało, które jest zmasakrowane przez niedźwiedzia. W pierwszej chwili nikt sie nie spodziewa, że mogło to być morderstwo. Okazuje się, że zwłoki należą do górala, który kiedyś był po stronie Niemców. Początkowo wszystkie tropy prowadzą do zemsty za dawne czasy jako motywu zbrodni. Ale w okolicy pojawiają się nowe trupy, powiązane z wcześniejszą ofiarą. Anka wraz ze znajomym dziennikarzem rozpoczynają śledztwo, które jednocześnie prowadzi miejscowa policja.

Link do opinii

Pierwsze spotkanie z małżeństwem Kuźmińskich - w zasadzie sięgnęłam po tę ksiażkę, bo kocham Tatry i chciałam sprawdzić, czy napisali coś ciekawego w fajnym klimacie. I o dziwo to był całkiem fajny kryminał, z MOCNO zarysowanym wątkiem kulturowym, całymi zdaniami, wypowiedziami, słowotokami pisanymi gwarą góralską!

Link do opinii

Zbierałam się do tej książki, odkąd wyszła. Musiała chwila minąć, bym wreszcie po nią sięgnęła i... nie żałuję. Najzabawniejsze jest to, że przez te wszystkie lata nie zorientowałam się, że akcja tej książki dzieje się w górach. Brawo ja!

 

Są Tatry, jest zbrodnia, są zawikłane ludzkie losy. Jest też nieznany mi dotąd fragment polskiej historii, o której u nas na północy się nie wspomina. To prawda, główna bohaterka, mimo iż ruda, jest chwilami mocno nieogarnięta życiowo, a jej znajomy dziennikach potrafi nieźle zaleźć za skórę. Jednak postać podkomisarza Jędrka Chowańca wynagradza wszystko. No nic nie poradzę na to, że mam słabość do zwichrowanych policjantów spod samiuśkich Tater... Zresztą, kto powiedział, że trzeba cokolwiek na to radzić? :)

Link do opinii
Inne książki autora
Mara
Małgorzata i Michał Kuźmińscy0
Okładka ksiązki - Mara

Stebastian Strzygoń wyrusza do rodzinnego domu w Dąbrowie Tarnowskiej, by odpocząć i powrócić do równowagi po niełatwych doświadczeniach...

Kamień
Małgorzata i Michał Kuźmińscy0
Okładka ksiązki - Kamień

W romskiej osadzie na Sądecczyźnie znaleziono martwego chłopczyka o jasnej karnacji i włosach koloru pszenicy. Wkrótce policja odkrywa, że mieszka tam...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy