Elle Kennedy powraca w wielkim stylu.
Doskonałe połączenie humoru, uczuć i namiętności w historii o dziewczynie z zasadami, która trafia na zbyt przystojnego chłopaka bez zasad…
Wszyscy twierdzą, że niedobra ze mnie dziewczyna. Mają rację tylko po części – nie pozwalam, by rządził mną strach i z pewnością nie obchodzi mnie, co myślą o mnie ludzie. Ale nie pogwałcę jednej zasady: nie prześpię się z wrogiem. Zasłużyłabym na potępienie, gdybym zabawiała się z zawodnikiem z przeciwnej drużyny, skoro jestem córką głównego trenera hokeistów z Briar.
Jake Connelly jest właśnie taką osobą. Gwiazdorski napastnik Harvardu na swoje nieszczęście grzeszy arogancją, butnością i zbyt przystojną aparycją. Niestety, okrutny los sprawił, że muszę prosić go o pomoc w zdobyciu tak upragnionego przeze mnie stażu, a ten seksowny palant nie ułatwia mi zadania. Na moją prośbę Jake Connelly udaje, że jest moim chłopakiem. Za każdą udawaną randkę żąda… prawdziwej.
Co oznacza, że wpadłam w tarapaty. Nic dobrego nie może wyniknąć z potajemnych spotkań z Jakiem Connellym. Mój ojciec mnie zabije, przyjaciele oburzą się, a kariera zawodowa, którą mam rozwijać po ukończeniu college'u, zawiśnie na włosku. Choć z coraz większym trudem przychodzi mi opierać się seksownemu Jake'owi i jego hardemu uśmiechowi, nie pozwalam sobie na to, by się w nim zakochać. Nie podejmę tego ryzyka…
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2020-02-11
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 350
O Elle Kennedy mówi się, iż jest jedną z lepszych autorek powieści romantycznych i New Adult. Rok temu miałam okazję przeczytać jej Pościg, który mimo tego, że był bardzo dobrą powieścią, to niestety nie pozostał w moich myślach na jakoś bardzo długo. Tym razem jednak mam wrażenie, że będzie zupełnie inaczej, ponieważ za mną drugi tom serii Briar U. No i muszę przyznać, że to było coś, zdecydowanie.
Brenna Jensen to młoda kobieta, która, choć uważana za niegrzeczną i dość niebezpieczną, to ma swoje zasady. Jednakże pewnego dnia przyjdzie jej o nich zapomnieć, gdyż na plan wkroczy Jake Connelly, który jest gwiazdorskim członkiem drużyny hokejowej Harvardu. Okrutny los sprawia, że Brenna musi prosić go o przysługę - ma udawać jej chłopaka, a że Jake nie jest naiwny, to w zamian za każdą udawaną randkę żąda prawdziwej. No i tu się dopiero zaczyna prawdziwa zabawa.
Czy przed rozpoczęciem lektury tej książki miałam jakieś oczekiwania? Właściwie to nie. Spodziewałam się przyjemnego romansu, który rozgrzeje moją romantyczną duszę i to właśnie dostałam. Jednak poza romantyzmem, w tej książce odnalazłam coś więcej, ale o tym w dalszej części.
Główną bohaterką jest Brenna, dziewczyna twarda, niedająca sobie w kaszę dmuchać i ogólnie dość stanowcza. Obawiałam się, że jej surowość wpłynie na mój stopień sympatii do niej, jednak na próżno. Ponieważ ta bohaterka w stu procentach zakręciła mi w głowie i sprawiła, że chciałabym właśnie taką Brennę jako swoją przyjaciółkę. No ale, jak to często bywa w powieściach, ta bohaterka nie była tylko taka silna i dzielna, ponieważ chowała przed innymi swoje zmory z przeszłości głęboko do szafy. Mogłabym się tutaj przyczepić, że było to schematyczne i tak dalej, ale szczerze? Dzięki temu wątkowi polubiłam ją jeszcze bardziej.
Jack to drugi główny bohater, który również zdobył moją sympatię. Mogłabym go nazwać pozerem, ponieważ zgrywał niezwykle pewnego siebie i takiego egoistycznego dupka, ale miał również swoją drugą twarz, przez którą okazywał się - dosłownie - milusim szczeniaczkiem. No tak, chyba nie muszę mówić, że znalazłam nowego książkowego męża i jest on już zaklepany na amen? 😉
W tej książce podobało mi się... wszystko. Dosłownie. Zarówno kreacja głównych bohaterów, jak i tych drugoplanowych jest bardzo dobra, akcja, choć odrobinę szła utartym szlakiem, to potrafiła zaskoczyć na różnych zakrętach. Mogłam się również domyślić, że książka nie będzie w całości taka ciepła, zabawna i urocza. W pewnym momencie nastąpiła konfrontacja Brenny z jej przeszłością, a to wywołało we mnie nie tylko szok, ale i łzy.
Bardzo spodobało mi się to, że Elle Kennedy postawiła na przedstawienie dość trudnej i chłodnej relacji między rodzicem a dzieckiem. Jasne, niektórych może ten temat już nudzić, ale mnie z jakiegoś powodu zawsze to przyciąga. Nie inaczej było w przypadku tej powieści, gdzie ten aspekt został podkreślony dość mocno i również nie obyło się bez moich łez. Mam wrażenie, że dużo płakałam na tej książce... No cóż, dobra robota Kennedy.
Na plus zasługuje również to, w jaki sposób autorka przedstawiła tutaj motyw sportu, a w tym przypadku hokeja. Kiedy opisywane były mecze, autentycznie czułam atmosferę tego pobudzenia i adrenaliny uderzającej właśnie podczas oglądania ulubionej drużyny podczas gry.
O tym, że autorka ma lekkie pióro, chyba nie muszę znowu wspominać. Ta powieść spodobała mi się o wiele bardziej niż Pościg i naprawdę, mam ochotę zacząć czytać tę powieść jeszcze raz, żeby zobaczyć, czy czegoś przypadkiem nie pominęłam. No, a to może znaczyć tylko jedno: ta książka naprawdę jest bardzo dobra.
Ryzyko całkowicie zaspokoiło moje serduszko i tchnęło w nie życie. Nie mogę się doczekać lektury trzeciego tomu, a że nie wiadomo, kiedy Polska premiera, to prawdopodobnie zainwestuję sobie w wersję po angielsku. W tej chwili dla tej autorki jestem w stanie się poświęcić.
Jeżeli tak jak ja przepadacie za świetnie napisanymi romansami, to musicie, po prostu musicie sięgnąć po Ryzyko Elle Kennedy. Nie akceptuję żadnej odmowy. 😉
Opis tej książki zachęcił mnie do jej przeczytania. A co było dalej?
Jake Connelly jest 22-letnim przystojniakiem, gwiazdą hokeja i kapitanem drużyny. Wkrótce ma rozegrać bardzo ważny mecz, po którym "awansuje" i stanie się jednym z najlepszych graczy. Przeciwnikami jest drużyna z Briar, której kibicuje piękna i inteligentna Brenna - córka trenera.
Dziewczyna stara się o pracę w jednej ze stacji telewizyjnych. Niestety nie jest to łatwe zadanie, dlatego posuwa się do ostateczności i... kłamie, że jest w związku z Connelly.
Chłopak zgadza się na odgrywanie romantycznego związku, w zamian za prawdziwą randkę. Tym sposobem kłamstwo staje się prawdą... Prawdą, którą muszą ukrywać, a gdy w końcu wychodzi na jaw, powoduje poważne spustoszenie w obu drużynach...
Jak zakończy się niewinne niedopowiedzenie? Czy Brenna otrzyma wymarzoną pracę? A najważniejsze - która drużyna sięgnie po mistrzostwo?
"Ryzyko" Elle Kennedy, to powieść obyczajowa i romans. Zbiera masę fantastycznych opinii, w których przeczytać można między innymi o tym, że jest komedią. Cóż... Mam wrażenie, że czytaliśmy różne książki. Albo, że nie mam poczucia humoru. Kompletnie...
"Ryzyko" to romantyczna opowieść dla nastolatek. Nie ma nic komediowego, ale cała historia jest przemyślana i dosyć ciekawa, zwłaszcza dla przedziału wiekowego 17+.
Autorka nie pozbawiła swoich bohaterów zadziorności, nie zrezygnowała również z erotyki i niecenzuralnych słów. Większość akcji rozgrywa się w klubach lub na boisku, przedstawia normalne życie nastolatków z college. Oczywiście poruszone zostały poważniejsze kwestie, jak praca i nierówne traktowanie kobiet i mężczyzn, czy młodzieńcza ciąża.
Książka całkiem fajna, czytało się ją dosyć lekko. Osobiście jednak jestem rozczarowana, pewnie dlatego, że nastawiałam się na inną, doroślejszą opowieść ;)
Elle Kennedy to kanadyjska autorka romansów młodzieżowych, którą większość może kojarzyć z takich tytułów jak: „Układ”, „Błąd”, „Podbój”, „Cel” (cykl: „Off-Campus”). Często sięgam po powieści z tego gatunku, więc nazwisko to nie było mi obce, pomimo iż nigdy nie przeczytałam żadnej historii pióra Kennedy. Jednak zachęcona wieloma pozytywnymi opiniami, postanowiłam na własnej skórze sprawdzić, co w trawie piszczy…
Wszyscy twierdzą, że niedobra ze mnie dziewczyna. Mają rację tylko po części – nie pozwalam, by rządził mną strach i z pewnością nie obchodzi mnie, co myślą o mnie ludzie. Jake Connelly – gwiazdorski napastnik Harvardu na swoje nieszczęście grzeszy arogancją, butnością i zbyt przystojną aparycją. Niestety, okrutny los sprawił, że muszę prosić go o pomoc w zdobyciu tak upragnionego przeze mnie stażu. Na moją prośbę Jake Connelly udaje, że jest moim chłopakiem. On jednak nie ułatwia mi zadania, za każdą udawaną randkę żąda… prawdziwej.
Muszę przyznać, że nie lubię pisać recenzji tego typu książek. Z jednej strony wciągnęłam się w tą historię, spędziłam kilka przyjemnych godzin na jej lekturze, ale z drugiej strony nie znalazłam w „Ryzyku” nic nowego. To wszystko już było. Tak więc o czym tu pisać?
Elle Kennedy wykreowała ciekawych bohaterów, ale są oni tak schematyczni, że nie pozostaną w mej pamięci na długo. Podobało mi się to, że w kwestii wątku romantycznego, autorka zestawiła ze sobą dwa, bardzo podobne charaktery, które wyróżniają się dużą pewnością siebie, pewnego rodzaju zadziornością, mają podobne poczucie humoru itp. Dzięki takiemu zabiegowi było zabawniej, ciekawiej i mniej banalnie.
Co się tyczy pozostałych bohaterów: wszyscy są do siebie bardzo podobni pod względem… nijakości. Do samego końca nie mogłam spamiętać, który z hokeistów był z drużyny Harvardu, a który z Briar. Nie wspominając już który jaką rolę gra w całej fabule. Dlaczego? Każdy z tych bohaterów jest taki sam: bez wyrazu. Tylko jedna dwójka z pewnością zostanie w mej pamięci na dłużej: dziwak Hollins i niezrównoważona wariatka Rupi. Nie ma co, para doskonała.
Bardzo spodobał mi się wątek relacji Brenny z jej własnym ojcem. Od samego początku byłam zaciekawiona dlaczego ich wzajemne relacje wyglądają tak, a nie inaczej.
Choć cała fabuła skupia się wokół mistrzostw hokeja i romansu głównych bohaterów, to autorka porusza w swej książce kilka innych motywów, jak np. wyżej wymieniona relacja rodzic & dziecko, ale również i wątek uzależnień, nałogów.
Podsumowując, „Ryzyko” jest schematyczną i przewidywalną historią, choć czyta się ją bardzo dobrze. Być może jest to wynik lekkiego pióra autorki. Historia przez nią stworzona jest idealnie wyważona - nie jest przedramatyzowana (co często zdarza się w tego typu powieściach), a ponadto została napisana z poczuciem humoru. Ciekawa propozycja na chwilę relaksu i tzw. „odmóżdżenia”.
Moja ocena: 7/10
Kiedy na początku 2019 roku dostałam propozycję zrecenzowania książki „Pościg” autorstwa Elle Kennedy, ani przez chwilę nie rozważałam, by się zgłosić. Właściwie to nawet odpuściłam sobie czytanie opisu fabuły. Takie książki to nie moja bajka, bo odkąd porzuciłam lektury młodzieżowe, w których zaczytywałam się jako nastolatka, nie sięgam po romanse i erotyki, uważając je za banalne, przewidywalne i totalnie niewymagające. Na półkach mojej biblioteczki takich książek znaleźlibyście pewnie pięć, może sześć, ale na pewno nie więcej niż dziesięć. Jednak jako osoba związana z branżą wydawniczą uważnie obserwuję nowe trendy oraz analizuję zainteresowania czytelników i widzę, co się dzieje na rynku. Wzrost liczby wydawanych powieści z tego gatunku i ich coraz wyższa pozycja w rankingach najlepiej sprzedających się tytułów w popularnych księgarniach internetowych pokazuje, że romans z elementami erotyki przechodzi aktualnie najlepszy okres. Właściwie ma swoje pięć minut. Nic więc dziwnego, że polscy wydawcy chętnie wychodzą naprzeciw oczekiwaniom spragnionych emocji, namiętności i adrenaliny czytelniczek, publikując kolejne nowości.
Zdesperowana Brenna ma tylko jedno wyjście – musi poprosić Jake’a Connelly’ego, który zmienia dziewczyny niczym rękawiczki, by udawał jej chłopaka. Dziewczyna wie, z jakim ryzykiem wiąże się ta decyzja. Jeśli Jake się zgodzi i Brenna zacznie spotykać się z wrogiem, córka Jensena może stracić wszystko: zaufanie ojca, które i tak już jest znikome, oraz przyjaciół, dla których związek z graczem Harvardu to niewybaczalna zdrada. Najgorsze jest jednak to, że Jake, który jest gotów pomóc Brennie, za każdą udawaną randkę żąda… prawdziwej.
Do lektury „Ryzyka” siadłam w teoretycznie najlepszy dzień roku dla takiej powieści, czyli w walentynki. Już pierwsze strony sprawiły, że wkręciłam się w wymyśloną przez Elle Kennedy historię. Od razu polubiłam Jake’a i Brennę i z zainteresowaniem i wypiekami na twarzy śledziłam rozwój wypadków. Jest nieco przewidywalnie, mamy dramatyczne zwroty akcji, kłótnie, rozstania i powroty. Kennedy realizuje schemat typowego banalnego romansu, ale robi to znakomicie. Jej powieść jest wciągająca, zabawna i bardzo romantyczna.
„Ryzyko” było dla mnie niczym podróż sentymentalna. Książka Elle Kennedy przypomniała mi, jakie powieści uwielbiałam czytać 10-15 lat temu. College, popularne dziewczyny, przystojni hokeiści, futboliści i piłkarze, do których wzdychają wszystkie uczennice. Bardzo lubiłam takie historie, więc nic dziwnego, że lektura „Ryzyka” okazała się tak szalenie przyjemna! Bawiłam się znakomicie i, serio, niesamowicie się cieszę, że zdecydowałam się przeczytać tę powieść. Na koniec zdradzę Wam jedno: bardzo bym chciała, by Jake Connelly był moim chłopakiem. Nawet jeśli mielibyśmy tylko udawać :)
“Jake Connelly jest kapitanem drużyny hokejowej Harvardu. CZULI TO WRÓG”.
Brenna jest córką trenera hokejowej drużyny - Briar. Przez znajomych i rodzinę jest postrzegana jako niedobra dziewczyna. Jednak Brenna nie przejmuje się tym, co myślą o niej inni. Jake to gwiazda drużyny Harvardu. Jest przystojny i arogancki. Brennie marzy się staż w HockeyNet. Okazuje się, że musi powołać się na znajomość z Jake, żeby spróbować się tam dostać.
“Ryzyko” Elle Kennedy to kolejny romans na który trafiłam w lutym. Uczucie, które rodzi się pomiędzy Brenna i Jakiem jest “zakazane”, ponieważ Brenna i Jake są związani z drużynami hokejowymi, które walczą między sobą. Historia Brenny i Jake przypomina miłość Romea i Julii. Nie mogłam się wkręcić w ich historię, trochę się nudziłam. Brakowało mi tego czegoś, dzięki czemu nie mogłabym się doczekać tego jak będzie wyglądało zakończenie. Brakowało mi tajemnicy jakiegoś dreszczyku emocji. Moim zdaniem “Ryzyko” to jedna z tych historii, które są miłe i przyjemne ale nie są takimi od których nie można się oderwać.
Nie myślałam że az tak spodoba mi się ta książka. Fajna historia miłosna w której ukrywa się drugie dno. Relacja między głównymi bohaterami często grozi wybuchami śmiechu. Oboje mają cięty język i wiedza czego chcą. Jednak jak w każdym związku nadchodzi gorszy moment i wszystko się sypie.
Drugim ważnym wątkiem jest relacja bohaterki z ojcem. Ta część książki wycisnęła że mnie łzy i bardzo się wzruszyłam.
Ten tom był dużo lepszy niż poprzednia część. Książkę przeczytałam w dwa dni i był to bardzo miło spędzony czas.
Elle Kennedy w wielkim stylu przeniosła mnie do świata bohaterów książki "Ryzyko", dostarczając kolejną porcję doskonałej rozrywki. Autorka świetnie łączy humor, emocje i namiętność, tworząc historię o dziewczynie, która stawia sobie zasady i wpada w wir zbyt przystojnego chłopaka bez zasad.
Główna bohaterka, Branna, nie jest typową bohaterką romansu. Jest pewną siebie dziewczyną o ciętym języku, mającą jasno określone cele związane z karierą sportową. To, co wyróżnia ją spośród innych postaci, to odwaga i determinacja, które są jej niezbędne do osiągnięcia zamierzonego celu.
Jake Connelly, gwiazdorski napastnik Harvardu, wchodzi na scenę jako mężczyzna grzeszący arogancją i butnością. Elle Kennedy jednak zręcznie ukazuje, że za tymi pozornie negatywnymi cechami kryje się coś więcej. Kiedy Branna i Jake muszą udawać parę, by spełnić cel dziewczyny, sytuacja zaczyna się komplikować. Autorka przedstawia pełną humoru i napięcia grę między bohaterami, a ich udawane randki przeradzają się w coś znacznie bardziej realnego.
Historia "Ryzyka" to nie tylko romans, ale także opowieść o walce o swoje miejsce w świecie sportu, szczególnie w męskim zdominowanym otoczeniu. Branna musi podjąć trudną decyzję, kiedy jej szanse zaczynają się sypać, co prowadzi do nietypowego sojuszu z Jakiem, jej wrogiem. Ta nieprzewidywalność fabuły sprawiła, że trzymałam się lektury z zapartym tchem, chcąc dowiedzieć się, jak zakończy się ta nietypowa historia miłosna.
Elle Kennedy w "Ryzyku" udowadnia, dlaczego uważana jest za mistrzynię gatunku romansu. Jej styl pisania to mistrzowskie połączenie humory, dramatu i chwytających za serce momentów. Ta książka to nie tylko romantyczna opowieść, ale również spojrzenie na świat sportu z kobiecej perspektywy, co dodaje jej dodatkowej głębi i aktualności.
Wniosek? "Ryzyko" to kolejny strzał w dziesiątkę Elle Kennedy. Dla fanów autorki i miłośników romansów to lektura, której nie można przegapić. Oczarowana stylem pisania Elle Kennedy biorę w ciemno, bo to gwarancja niezapomnianej podróży przez świat emocji i romansu.
JEDNA Z NAJCHĘTNIEJ CZYTANYCH POWIEŚCI PRZEZ UŻYTKOWNICZKI NAJWIĘKSZEGO PORTALU LITERACKIEGO GOODREADS ...on lubi zdobywać nie tylko bramki... John Logan...
Niesamowita chemia uczuć i ekscytująca zabawa w dowcipnej opowieści o parze z pozoru nie do połączenia... Czego się nauczyłem po zeszłorocznych rozgrywkach...
Przeczytane:2021-12-18, Ocena: 5, Przeczytałam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2021, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2021 roku,
Brenna Jensen jest córką trenera drużyny z Briar. Uwielbia hokej, z którym ma styczność od małego. Jej marzeniem jest staż w Hockey Net. Chcę zostać w przyszłości dziennikarką sportową. Niestety rozmowa kwalifikacyjna nie przebiega pomyślnie i jedynie co może ją uratować, to udawany związek z Jakiem Connelly.
Jakey jest kapitanem drużyny z Harvardu. Wpadła mu w oko córka trenera rywalizującej z nimi drużyny harcerskie hejowej. Na wieść o szalonej propozycji Brenny postanawia postawić wszystko na jedną kartę. Udawana randka dla niej, prawdziwa randka dla niego.
Co wyjdzie z tego układu? Czy Brenna i Jake mogą być razem? Czy im się uda? Jakie tajemnice wypłyną na światło dzienne? Co wybierze Jake: hokej czy dziewczynę, która wdarła się do jego serca?
Uwielbiam serię Briar U. Zaczęłam niefortunnie od czwartego tomu a teraz nadrabiam od początku. Za mną już więc historia Emmy i Fitza z "Pościgu" oraz Taylor i Conora z "Wyzwania". Teraz przyszła kolej na Brennę i Jake. Na starcie członków walczących ze sobą drużyn hokejowych.
Konflikt interesów wypływa już na samo dzień dobry. Autorka bardzo dobrze oddała tą walkę. Te wszystkie niepewności i próby. A także atmosferę męczy i przygotowań. Czuć było ten ziąb buchający z lodowiska i tą górę testosteronu walczącą o zwycięstwo. Tą siłę, moc i determinację członków drużyn.
Brenna Jensen to kobieta z pazurem. Z ikrą i charyzmą. Waleczna, ambitna, odważna, zadziorna i ironiczna. Kobieta petarda. Temperament aż bucha od niej.
Jake to seksowny sportowiec. Arogancki, brutalny i niegrzeszący przystojną aparycją. Mieszanka wybuchowa, jeśli dołożyć do tego siłę, ambicję i zdecydowanie. Niezwykle charaktery mężczyzna. Wie czego chce. Fajnie stworzona postać. Polubiłam go, tak samo jak Brennę.
Ich relacja od początku wyzwala iskry. Widać między nimi te fajerwerki podczas starć i przekomarzań. Ten ogień, gdy stają oko w oko. Ten żar, który ich spala. Bomba.
Fajnie, że autorka w tym tomie dalej pociągnęła role bohaterów z pierwszej części. Z przyjemnością obserwowałam ich poczynania.
W lekturze jest fajny humor. Wesołość, która równoważy szokujące i dość mocno wstrząsające wydarzenia z przeszłości. Idealna równowaga.
Autorka pokazała, że w miłości nic na siłę. Trzeba się kierować sercem w porozumieniu z umysłem. Warto się otworzyć i zaryzykować. To niezwykle ciepła i romantyczna historia o miłości. O pasji, jaką jest hokej. O zwyczajnym życiu studenckim. Niezwykle realna i wiarygodna fabuła. Jestem zachwycona tą powieścią. Przeczytałam ją w jedno popołudnie. Ledwie skończyłam, od razu zabrałam się za tom trzeci. Nie sposób jest odłożyć książkę na później, kiedy ciekawość zżera od środka. Zachęcam do czytania. Warto.
A i jeszcze jedno: teoretycznie zalecana jest chronologia tomów podczas lektury ale i bez tego dacie radę. Ja dałam.
Polecam.
Współpraca: Wydawnictwo Zysk i S-ka