Czary, zagubione dusze, hoodoo - to codzienność Savannah, pięknego miasteczka kryjącego upiorne sekrety. Cienkiej granicy pomiędzy rzeczywistością ludzi a światem demonów strzeże ród Taylorów, najpotężniejszych czarownic na południu USA. Gdy głowa rodziny umiera w tajemniczych okolicznościach, ktoś musi zająć miejsce lidera i powstrzymać zło, które zaczyna przenikać do miasta… Mercy Taylor jako jedyna z rodu nigdy nie dysponowała magicznymi mocami. To ona jednak wyciąga czerwony los, który naznacza ją jako wybrankę. Co się za tym kryje? Jak zareaguje jej siostra, Maisie, która dotychczas wydawała się faworytką? I dlaczego narzeczony Maisie nagle nie może oderwać wzroku od Mercy? Fascynująca, pełna grozy opowieść w stylu southern gothic o miłości, zdradzie, magii i mroku.
Wydawnictwo: Feeria
Data wydania: 2015-04-22
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 336
Tytuł oryginału: Witching Savannah. The Line
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Jerzy Bandel
Ilustracje:Joanna Wasilewska
Czas na prawdziwą magię.
Wiedźmy w powieściach fantasy to jedne z moich ulubionych postaci. Dlatego, gdy dowiedziałam się, że powieść Pana J. D. Horn zostanie wydana w Polsce byłam nie tyle szczęśliwa, co ogromnie podekscytowana. Już sam opis przyciągnął moją uwagę i przeczuwałam, że będzie to jedna z najlepszych powieści fantasy jaka ukaże się w tym roku. Ba, mogę nawet stwierdzić, że jest to jedna z lepszych pozycji jaką czytałam, a uwierzcie mi, że w fantastyce ,,siedzę" od dawna.
,,Kłamstwo jest całkiem proste. To prawda jest taka skomplikowana. Jest jak cebula, zawsze znajdziesz kolejną warstwę, jeśli będziesz obierać dalej."
Fabuła powieści skupia się na wiedźmach z upalnego miasteczka Savannah, a konkretniej na rodzinie Taylorów, którzy od pokoleń mają w swoim gronie wiedźmę kotwiczącą. Wiedźma, która pełni tę funkcję posiada potężną moc. Mercy i Maisie są bliźniaczkami. Każda rodząca się wiedźma posiada już moce, jednak gdy urodziły się bliźniaczki tylko jedna z nich dostała moc. Mercy pozostała ,,normalnym" człowiekiem, dlatego nie była traktowana z godnym szacunkiem przez wszystkich z rodu wiedźm. Przepowiednia, tajemnice, intrygi - to wszystko w połączeniu z magią stanowią istną bombę atomową, bombę, która w każdej chwili może wybuchnąć i zmienić życie zwykłej dziewczyny w kolejkę górską. Gdy eksplozja następuje, wszystkie tajemnice wychodzą na jaw i świat Mercy w zaledwie kilka tygodni ulega całkowitej zmianie.
Dawno nie spotkałam się z tak wciągającą i przede wszystkim lekką lekturą. Pomimo tej lekkości, powieść ta nie jest powieścią błahą czy skopiowaną, jak to ostatnio często bywa. Autor stworzył oryginalną, świeżą i pełną sprzecznych uczuć powieść, którą czyta się jednym tchem. Z ogromnym zaciekawieniem przerzucałam kartka po kartce i poznawałam kolejne fakty, które dosłownie zapierały dech w piersi. Powieść jest zaskakująca i nieprzewidywalna. Nagłe zwroty akcji, kompletnie niepojęte zwroty akcji, dosłownie przyprawiają o gęsią skórkę. Autor stworzył niesamowity klimat i trzymające do ostatniej strony napięcie.
W powieści przechodzimy od tajemnicy do tajemnicy, przez co książka jest jeszcze bardziej ciekawsza. Bohaterowie są bardzo dobrze wykreowani, barwni, z temperamentem. Nie ma postaci płytkich, czy bezosobowych. Zatapiamy się w świecie wiedźm, który pochłania nas do granic możliwości.
Najbardziej podobały mi się moje emocje podczas czytania tej książki. Już myślałam, że znam prawdę, że wiem kto kryje się za intrygą, a tu BUM! Kilka stron dalej okazywało się, że prawda jest zupełnie inna, nieprzewidywalna i zaskakująca. Emocje, które temu towarzyszyły są nie do opisania, i jestem pewna, że takie same będą towarzyszyć każdemu czytelnikowi, który sięgnie po tę książkę.
,,Ród. Wiedźmy z Savannah 1" z ręką na sercu polecam każdemu, ale to każdemu czytelnikowi. Oczywiście nie przymuszę kogoś do czytania fantasy, kogoś kto nigdy nie polubił świata magii i czarów, lecz jestem pewna, że takie osoby by się nie zawiodły. Każdy książkomaniak powinien raz na jakiś czas wejść w świat fantasy i oderwać się od rzeczywistości, która coraz częściej potrafi być zbyt przytłaczająca.
Gdy pragnienie magii jest większe niż więzy rodzinne
Wielu z nas wie, jak to jest być innym niż pozostali. Jak to jest, gdy oczekuje się od nas czegoś niesamowitego już od urodzenia. A prawda okazuje się być bolesna. Zawodzimy czyjeś oczekiwania, a mimo to staramy się być twardzi i być po prostu sobą. Czy Mercy Taylor, pochodząca z rodu wiedźm, zniesie piętno braku mocy? Czy jej nieoczekiwane przyjście na świat było pechowym wydarzeniem w dziejach rodu? A może los ma dla Mercy o wiele poważniejsze plany?
Savannah to miasto w stanie Georgia, w południowo-wschodniej części Stanów Zjednoczonych. Czym się wyróżnia? Usytuowanie nad rzeką o tej samej nazwie czyni z niego bardzo istotny punkt w rzecznym transporcie dóbr. Ma bardzo wiele zielonej przestrzeni, która często jest opisywana w książce (wysokie miejsce w turystycznych przewodnikach po stanie Georgia). Co więcej, książka jest napisana zgodnie z geografią tego miasta – cmentarze Colonial i Bonaventure naprawdę istnieją w jej topografii. Ma nawet Fort Pulaski, od polskiego żołnierza Kazimierza Pułaskiego, biorącego udział w Amerykańskiej Rewolucji i walczącego ramię w ramię z amerykańskimi żołnierzami. Co takiego jest jeszcze w Savannah? Magia oczywiście.
W „Rodzie” mamy wiele postaci, spośród których jednak to Mercy Taylor wysuwa się na pole pierwszoplanowej bohaterki. I słusznie! To barwna postać, której nie brak monologów wewnętrznych oraz wyrazistych dialogów z innymi bohaterami książki (ach ten sarkazm i poczucie humoru!). Ma wiele dystansu do swojego życia i ogromny szacunek do swojej rodziny, co widać w jej postawie i słowach, których używa, pytanie tylko czy w całej trylogii autor planuje weryfikację jej podejścia (nic nie jest w końcu tak różowe, gdy w grę wchodzi potężna magia i ogromna doza władzy). J. D. Horn ciekawie podszedł do kwestii mocy, którą można mieć od urodzenia, ale można ją też „pożyczać” i oddawać (zrozumiecie po lekturze książki). Mam nadzieję, że w następnych tomach będzie więcej opisów poszczególnych mocy, bo tutaj nie było tego aż tak wiele jakbym chciała (owszem czytanie w myślach było, niewidzialność również, ale umówmy się – to dość „oklepane” moce).
„Ród” czyta się bardzo szybko, czas mknie jak szalony, bo ciągle chce się przeczytać jeszcze jeden rozdział (są na tyle krótkie, że ta wymówka staje się z czasem blaknąć). Język, także za sprawą świetnego tłumaczenia Jerzego Bandela, jest przejrzysty i nie ma w nim żadnych anomalii językowych, które utrudniałyby lekturę. Opisy przyrody są bardzo barwne, a opisy ludzi bardzo plastyczne, co umożliwia nam wyobrażenie sobie wszystkiego, co dostępne na kartkach tej powieści.
Jack Douglas Horn to amerykański pisarz, któremu nie jest obca literatura rosyjska i francuska oraz analiza finansowa. „Ród. Wiedźmy z Savannah tom 1” to jego debiut, który miesza w sobie horror, magię i zjawiska paranormalne. Z tego co widzę, wyszły spod jego ręki już trzy tomy tego cyklu, a na następny rok planuje premierę prequela tej serii (co mnie bardzo cieszy i mam nadzieję, że książki Horna zostaną przetłumaczone dalej). Na blogu autora znajdziecie nawet wzmiankę o tym, że ogromnie cieszy go rozprzestrzenianie się popularności jego powieści.
Premiera książki już jutro, czyli 22 kwietnia 2015 roku, więc z całego serca Wam polecam, bo to naprawdę przyjemna lektura na każdą chwilę, która w dodatku przenosi nas do świata, w którym magia potrafi być naprawdę potężna i śmiertelnie niebezpieczna.
Przeczytane:2016-03-11, Ocena: 3, Przeczytałam, 52 książki - 2016, Wyzwanie - fantastyka 2016,