Poruszająca historia miłości, która stawia opór śmierci
Dylan przeżyła straszliwy wypadek pociągu. Ale czy na pewno?
Ponury krajobraz wokół niej to nie Szkocja, lecz pustkowie, po którym krążą zjawy w poszukiwaniu ludzkich dusz. Czekający na nią nieznajomy nie jest zwykłym chłopcem. Tristan jest przewoźnikiem. Ma bezpieczne przetransportować jej duszę w zaświaty - zadanie, które wykonywał już wielokrotnie. Tym razem jest jednak inaczej.
Rozdarta pomiędzy miłością i przeznaczeniem, Dylan zdaje sobie sprawę, że nie może ani opuścić Tristana, ani z nim zostać. Jej duszę schwyciłyby w końcu zmory. Byłaby stracona na wieki.
Czy prawdziwa miłość może pokonać śmierć?
Pierwsza część młodzieżowej trylogii Claire McFall została wydawniczą sensacją w Chinach, gdzie sprzedano ponad 2 miliony egzemplarzy książki! Jej zawrotna popularność przyczyniła się do tego, że wkrótce powieść zostanie zekranizowana.
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2019-04-29
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 340
Tytuł oryginału: Ferryman
Ja byłam bardzo ciekawa tej historii. Kiedy przeczytałam opis, stwierdziłam, że na pewno będzie to coś, co przypadnie mi bardzo do gustu i co będę mogła polecić każdemu z ręką na sercu. Jednak jak stało się w rzeczywistości?
Główna bohaterka, Dylan, to dziewczyna dość uparta, która stawia na swoim. Jednak nie uważam tej cechy za coś złego, ponieważ widać, że potrafi ona zawalczyć o to, na czym naprawdę jej zależy. W tym przypadku było to spotkanie z ojcem, na które nie chciała zgodzić się jej mama. Upartość Dylan jednak chwilami okazywała się paskudnie irytująca. Objawiło się to właściwie już na początku znajomości z Tristanem. Przez to mam mały problem z tą postacią, ponieważ nie potrafię określić czy ją polubiłam, czy też wręcz przeciwnie.
Tristan z kolei to bardzo interesujący bohater. Okazuje się, że przybiera on postacie różnych osób, w zależności od tego, kogo ma akurat przeprowadzić. Uważam, że jest to naprawdę ciekawe, ponieważ każdy widzi go po prostu inaczej. Z początku grał on takiego zimnego, zirytowanego wręcz chłopaka, który przeprowadzenie Dylan traktuje jako największą karę. Jednak po czasie zaczęła z niego wychodzić jego dobroć, wrażliwość i anielska cierpliwość do dziewczyny. W jego przypadku potrafię już stwierdzić, czy go polubiłam. Tak, ten bohater przypadł mi do gustu, mimo tego, że nie zabłysnął niczym szczególnym.
Styl autorki również przypadł mi do gustu. Obawiałam się, że będzie tu mnóstwo niezrozumiałych dla mnie słów, które mógł wypowiadać tytułowy Przewoźnik, ale na szczęście książka została napisana prostym językiem, który zrozumie każdy czytelnik.
Fabuła odrobinę przypominała mi Na krawędzi wszystkiego. Choć na pierwszy rzut oka nie ma między tymi pozycjami żadnych podobieństw, to dla mnie jakoś tak te dwie historie są do siebie bardzo podobne. Czy twierdzę, że to źle? W żadnym wypadku. Zarówno Na krawędzi wszystkiego, jak i Przewoźnik to lektury przyjemne w odbiorze, zawierające naprawdę ciekawe i wartościowe przesłania.
Powieść Claire McFall to idealna pozycja dla miłośników lekkich młodzieżówek z wątkiem fantastyki oraz romansu. Ponadto autorka bardzo ciekawie przedstawiła wizję śmierci i "przejścia na drugą stronę". Dla mnie niestety zabrakło tutaj jeszcze takiego efektu WOW, żebym mogła postawić tej książce szczerą szóstkę, dlatego otrzymuje ona ode mnie tylko piątkę. Niemniej jednak polecam Wam tę pozycję, bo być może ktoś z Was zostanie przez nią totalnie oczarowany.
Kto z Was choć raz rozmyślał na temat tego, co dzieje się z nami po śmierci?
Jak wygląda niebo, piekło czy czyściec? Nie da się ukryć, że to, co najbardziej fascynujące w tych rozmyślaniach to to, że nikt nic tak naprawdę o tym nie wie. I to właśnie na ten temat Claire McFall stworzyła przepiękną powieść dla młodzieży.
Dylan przeżyła straszliwy wypadek pociągu. Ale czy na pewno?
Ponury krajobraz wokół niej to nie Szkocja, lecz pustkowie, po którym krążą zjawy w poszukiwaniu ludzkich dusz. Czekający na nią nieznajomy nie jest zwykłym chłopcem. Tristan jest przewoźnikiem. Ma bezpieczne przetransportować jej duszę w zaświaty – zadanie, które wykonywał już wielokrotnie. Tym razem jest jednak inaczej. Rozdarta pomiędzy miłością i przeznaczeniem, Dylan zdaje sobie sprawę, że nie może ani opuścić Tristana, ani z nim zostać. Jej duszę schwyciłyby w końcu zmory. Byłaby stracona na wieki. Czy prawdziwa miłość może pokonać śmierć?
“Przewoźnik” jest debiutem Pani McFall. Moją uwagę przyciągnął głównie dzięki ślicznej okładce ale też ciekawemu opisowi. Potem znalazłam informacje, że książka ta to prawdziwy hit w Chinach (2 mln sprzedanych egzemplarzy) i planowana jest ekranizacja tej powieści. Po takiej dawce zachęcających danych nie mogłam przejść obojętnie wobec “Przewoźnika”. Pomimo, że historie z elementami fantastyki nie należą do moich ulubionych, to jednak ta powieść całkowicie skradła moje serce.
Rozpoczynając lekturę “Przewoźnika” myślałam że historia ta będzie mieć “mitologiczny” wydźwięk. Nic jednak bardziej mylnego. Historia jest niezwykle współczesna, a pustkowie po którym podróżują bohaterowie wygląda jak… Szkocja. Z kolei ten wątek podróżowania został tak świetnie napisany, że stanowi jeden z największych atutów historii. Jako wielbiciela wartkiej i ciągle zmieniającej się akcji jestem zachwycona tym, jak plastycznie i ciekawie została poprowadzona fabuła. Główni bohaterowie praktycznie cały czas przemieszczają się po pustkowiu, nie mniej jednak jest to tak ciekawie napisane, że ja nie potrafiłam oderwać się od lektury.
Wykreowani przez autorkę bohaterowie nie wyróżniają się niczym szczególnym, ale nie sposób ich nie polubić. Tristan od razu mnie zaintrygował, a jego opiekuńczość i troska wobec Dylan była po prostu urocza. Dziewczyna również była sympatyczna. Jak na swój wiek była dość dojrzała i nie podejmowała (jak to często bywa w przypadku nastoletnich bohaterek) głupich i nielogicznych decyzji. Co prawda gdzieś w połowie książki, jej zachwyt Tristanem może dla niektórych wydawać się zbyt duży, ale czy nastoletnie zauroczenie tak właśnie nie wygląda?
Sam wątek romantyczny został bardzo dobrze poprowadzony. Nie przyćmiewał on całej fabuły, tylko idealnie ją dopełnił. Uczucie, które połączyło tą dwójkę było niewinne, delikatne i chwytało za serce. Nie rozmawiają oni ze sobą zbyt wiele. Ich relacja została bardzo spokojnie rozwinięta. Między nimi tak naprawdę nie dochodzi do jakiś większych zbliżeń, ale ja strasznie ich polubiłam jako parę zakochanych w sobie nastolatków i mocno im kibicowałam. Osobiście uważam też, że aktualnie brakuje tak “delikatnych” i nie wulgarnych powieści dla młodzieży. Często zaczytuję się w erotykach, jednak bardzo cenię sobie tego typu historie.
Zakończenie bardzo mi się spodobało, choć myślałam że autorka pójdzie w zupełnie innym kierunku. Z różnych źródeł wynika, że “Przewoźnik” jest pierwszym tomem trylogii. Ogromnie się z tego powodu cieszę, gdyż z chęcią poznam dalsze losy Tristana i Dylan.
Na początku wspominałam, że moja uwagę przykuła grafika i ogólnie wydanie tej książki. Jako typowa sroka okładkowa muszę pochwalić Wydawnictwo Zysk i S-ka, które zwróciło uwagę na najdrobniejsze melizmaty, jeśli chodzi o wydanie, a mianowicie o: drobne zdobienia numeracji stron czy grafikę przy każdym rozdziale. Jak dla mnie cudo.
Nic nie zapowiadało tego, że „Przewoźnik” aż tak bardzo mi się spodoba. Nie jest to gatunek, który jakoś wybitnie uwielbiam, a dodatkowo nie ma w niej rzeczy, które sobie cenię, jak np. wielowątkowość, duża liczba bohaterów, wartka, dynamiczna akcja czy dorośli bohaterowie. Nie mniej jednak jestem oczarowana tą historią i nie pozostaje mi nic innego, jak tylko ją Wam gorąco polecić.
Moja ocena: 9/10
,, I zastygła tak, z ręką w górze, jak miniaturowa Statua Wolności, kiedy to się stało. Światło zniknęło, rozległ się wybuch. Świat się skończył".
Ta historia strasznie mnie wkręciła. W momencie, kiedy dziewczyna dowiedziała się prawdy, gdzie aktualnie się znajduje, aż w oczach stanęły mi łzy. Najgorsze było jednak to, że miała do przebycia bardzo długą drogę do... no właśnie, do czego? Nawet nie wiedziała gdzie Tristan ją prowadził ani po co. Szła za nim w ciemno, gdyż coś jej podpowiadało, że może mu zaufać. Był jej przewoźnikiem i miał bezpiecznie odprowadzić jej duszę w zaświaty. Jednak pewnego feralnego dnia ich wyprawa staje się bardzo niebezpieczna. Tristan znika, a świat, który do tej pory widziała Dylan całkowicie się zmienia. Pozostaje jej rozpacz i nieokiełznane łzy. Zaraz za drzwiami czają się na nią ciemne dusze, które krzykiem zwiastują swoje zwycięstwo. Czy Dylan przetrwa? Co się stało z Tristanem? Jak dotrzeć do celu, kiedy nie ma się pojęcia w którym podążać kierunku?
Oj, całkowicie moje klimaty. Pamiętam, że od dziecka się zastanawiałam, co się dzieje z człowiekiem po śmierci. Czy faktycznie mamy dusze? Czy można po drugiej stronie kogoś spotkać? Ja wiem, że to fikcja literacka, ale moje myśli z dzieciństwa jakby odżyły. Przez jakiś czas mogłam na nowo poczuć się niesforną dziewczynką z wybujałą wyobraźnią. Poczuć ten klimat, kiedy ktoś zaczyna nam się podobać i czujemy, że oblewamy się rumieńcem. Może i to uczucie nie zrodziło się w zbyt sprzyjających okolicznościach, ale nie zmienia to faktu, że miłość potrafi przekraczać wszelkie granice. Nawet te z zaświatów.
Chciałam zauważyć, że autorka pisze bardzo ciekawym stylem. Spodobały mi się jej barwne porównania i epitety. Opisywała ona wszystko, co w danej chwili widziała, przez co miałam wrażenie, że patrzyłam jej oczami. W książce wciąż coś się dzieje, jakby ktoś kręcił korbką coraz szybciej. Momentami robiłam sobie przerwę, gdyż nawet nie spostrzegłam, kiedy wstrzymywałam oddech. Było tutaj sporo napięcia, a to dopiero część pierwsza...
Z twórczością Claire McFall spotykam się po raz pierwszy, i już wiem, że nie po raz ostatni. Mimo, że lektura jest z gatunku fantastyki, do tego fantastyki młodzieżowej, historia Dylan i Tristana bardzo podobała mi się. Nie dziwi mnie fakt, iż książka sprzedała się w ponad 2 milionowym nakładzie. Dla tych, którzy są już po lekturze Przewoźnika, ucieszy wiadomość o ekranizacji powieści. Sama nie mogę się doczekać.
Dylan to piętnastoletnia uczennica, dziewczyna od ponad dziesięciu lat nie widziała się z ojcem, bardzo za nim tęskni, i chciałaby go poznać. Jednak matka, Joan, przez wiele lat nie pozwalała na ich kontakt. W końcu, po usilnych namowach córki, Joan ulega. Dylan jest bardzo szczęśliwa i zarazem przerażona. Nie wie, czy ojciec ucieszy się, gdy po tylu latach odezwie się do niego córka. Bohaterka w końcu postanawia się odważyć i dzwoni do ojca. Telefon po drugiej stronie milczy, co jeszcze bardziej potęguje strach i niepewność. Po długich, dla Dylan, dwóch dniach, dzwoni ojciec. Rozmowa na początku nie klei się, jednak po kilku niezręcznych zdaniach, przybiera zupełnie inny obrót. Ojciec jest szczerze zainteresowany życiem córki, wypytuje ją o wszystko, jakie filmy lubi oglądać, jakich ma znajomych, jak idzie jej w szkole. Dylan jest bardzo szczęśliwa, tym bardziej, że ojciec zaprosił ją do siebie na weekend. W dniu wyjazdu wszystko idzie nie po myśli Dylan. Budzik rano nie dzwoni, przez co dziewczyna spóźnia się na zajęcia, w międzyczasie kłócąc się z matką. Wychodzi z domu bez śniadania, w szkole również nie jest lepiej, docinki ze strony rówieśników, doprowadzają Dylan do ostateczności, dziewczyna postanawia zerwać się z zajęć. Wsiada do pociągu, jest przejęta i szczęśliwa, że w końcu zobaczy ojca. Nagły błysk sprawia, że Dylan traci przytomność. Kiedy odzyskuje świadomość, stwierdza, że jest sama w ciemnym pociągu. Narasta w niej panika, myśli, że została pominięta podczas akcji ratunkowej. Z trudem wydostaje się z ciemnego wagonu. Niestety, na zewnątrz zamiast oczekiwanej akcji ratunkowej, dziewczyna zastaje jedynie pustkę. Mija dłuższa chwila nim dostrzega, że nie jest sama pośród pustkowia. Na wzniesieniu zauważa chłopaka...
Tristan to tytułowy Przewoźnik, został powołany, aby pomagać duszom bezpiecznie trafić do nieba. Jest znudzony swoją rolą na tym świecie, jednak wszystko zaczyna przybierać inne barwy, kiedy poznaje niepozorną Dylan. Mimo zakazu, Tristan zaczyna zakochiwać się w nastolatce...
Przewoźnik to fascynująca powieść pod wieloma względami. Interesujący język, którym posługuje się autorka, wciąga czytelnika do swojego świata. Mimo, iż jest to młodzieżówka, ja, kobieta po trzydziestce, jestem nią urzeczona. Postacie głównych bohaterów są tak rzeczywiste, że ma się wrażenie, iż są obok nas i opowiadają swoją historię. Dylan nie jest typową nieśmiałą nastolatką, jej silna osobowość i upór skradły moje serce. To nie jest powieść tylko o wędrujących duszach, które zmagają się ze zmorami i innymi przeciwnościami losu, to powieść również niosąca nadzieję, na to, iż nawet w zaświatach można doświadczyć pięknej i wiecznej miłości. Z niecierpliwością czekam na kolejną część. Claire McFall zostaje jedną z moich ulubionych pisarek, przeczytam wszystko co wyjdzie spod jej pióra.
Dylan jest normalną nastolatką z typowymi dla tego wieku problemami. Mieszka tylko z mamą i marzy o tym, aby w końcu poznać swojego ojca. Któregoś dnia udaje jej się skontaktować z tatą, który bardzo chce się spotkać z córką. Kupuje Dylan bilet na pociąg i oczekuje na jej przybycie. Dziewczyna jednak nigdy nie dociera na miejsce. Budzi się w ciemnym pociągu, który utknął w tunelu. Kiedy udaje jej się wydostać na zewnątrz, okazuje się, że nie ma ratowników, policji, ani nikogo, kto mógłby jej pomóc. Nie ma też innych pasażerów pociągu. Dylan jest przerażona, nie wie, co się dzieje. Wreszcie go dostrzega. Tristan siedzi na wzgórzu i wygląda, jakby na nią czekał. Ale w jaki sposób mógłby jej pomóc ten nastoletni chłopak? I gdzie są inni, jacyś dorośli? W tym miejscu rozpoczyna się podróż Dylan przez pustkowie. Wszędzie wokół rozciąga się mroczny, ponury krajobraz i do Dylan zaczyna docierać, że to może nie być Szkocja, a coś zupełnie innego i zdecydowanie bardziej mrocznego. Brak dorosłych w tym świecie staje się najmniejszym z jej problemów.
Ciężko zaliczyć tę powieść do jakiegoś gatunku. Myślę, że najbardziej odpowiednie będzie zaklasyfikowanie jej jako paranormal romance. Ale to nie jest to, co znamy z książek o wampirach, wilkołakach czy innych zmiennokształtnych. Wnosi coś świeżego i całkiem innego do tego gatunku. Owszem, jest tu silny wątek romantyczny, który napędza fabułę. Napędza, ale nie niszczy. Nie ma tu mdłych dialogów, ani opisów, które do niczego nie prowadzą. Jest to historia miłości niemożliwej, ale do bólu prawdziwej. Tej pierwszej, niewinnej, pięknej i być może na zawsze. Ale jak kochać kogoś, kogo tak naprawdę nie ma?
"Próbowała sobie wyobrazić, jak to jest nie mieć własnej tożsamości. Być całkowicie ograniczonym wszystkimi wokół, nigdy samemu nie istnieć. Nie znać nawet własnej twarzy. Nie potrafiła sobie tego wyobrazić i chociaż raz poczuła się dobrze, będąc sobą".
Jednak nie romans jest tu główną osią fabuły. Romans rozwija się niespiesznie, łagodnie, towarzysząc wędrówce młodych ludzi przez pustkowie. Tristan jest przewoźnikiem. Ma wykonać zadanie i przetransportować bezpiecznie duszę Dylan w zaświaty, tak samo, jak robił już wielokrotnie z innymi duszami. Tylko dlaczego tym razem jest to tak trudne? Co jest w tej dziewczynie takiego, że chłopak od obojętności przechodzi przez cały wachlarz emocji, aby na końcu stwierdzić, że zaczyna odczuwać jak człowiek?
Tym, co mnie urzekło w tej pozycji był przede wszystkim motyw drogi i fakt, że autorce udało się stworzyć tak złożoną powieść, bazując jedynie na dwójce bohaterów. Dylan i Tristan właściwie tylko idą, czasami odpoczywają i ukrywają się w bezpiecznych chatkach przed demonami, które chcą przejąć duszę dziewczyny. I to jest właśnie najbardziej niesamowite, to, że tylko idą, a ta ich podróż przykuwa uwagę czytelnika do tego stopnia, że nie można oderwać się od lektury. Nasi bohaterowie podróżują przez pustkowie, dużo rozmawiają, często o naprawdę poważnych sprawach, co skłania czytelnika do rozważań o własnym życiu. A zastanowić się warto, bo jeszcze jest czas, aby coś w swoim życiu zmienić, aby nie bać się żyć naprawdę. Kiedyś każdy z nas stanie przed swoim przewoźnikiem i na takie przemyślenia może być już za późno.
Mogłabym o tej książce pisać długo i dużo, jednak nie uniknęłabym masowych spojlerów, a chciałabym bardzo, abyście ją przeczytali. Dodam więc tylko, że bardzo polubiłam bohaterów. Za ich wiarygodność przede wszystkim, a także za hart ducha, siłę i wolę życia. Dylan jest inna niż wszystkie dusze, które Tristan miał okazję przeprowadzać przed pustkowie. Jest współczująca, myśli nie tylko o swoich uczuciach, ale też o tym, jak w danej sytuacji odnajduje się chłopak. Żadna z tysięcy dusz, jakie przeprowadził, nie interesowała się nim, zatapiali się w swoim smutku, użalali nad sobą, to on był od tego, aby ich pocieszać. Dylan chce zobaczyć Tristana takim, jaki jest naprawdę. Dziewczyna jest inna również z innego powodu. Kiedy dowiaduje się, że nie żyje, nie rozpacza, nie użala się nad sobą. Przyjmuje ten fakt do wiadomości z godnym pozazdroszczenia spokojem. Może wydawać się to dziwne, że nie płacze, skoro wie, że wszystkie jej nadzieje i marzenia, a także rodzice, zostali po drugiej stronie. Moim zdaniem jednak takie zachowanie świadczy o jej dojrzałości. Kiedy się spotkali, Tristan nie był dla dziewczyny dobry. Początkowo drwił z niej, naśmiewał się, był protekcjonalny. W przypadku każdej innej duszy taki sposób traktowania się sprawdzał. Kiedy zakładał znaną i wyćwiczoną maskę obojętności, było mu zwyczajnie łatwiej. Dopiero, kiedy Dylan wykazała prawdziwe zainteresowanie tym, czym Tristan się zajmuje i jak się z tym czuje, chłopak zaczął się otwierać. Bardzo fajnie obserwowało się tę jego przemianę.
"(…) był sfrustrowany tym, że zmuszała go do myślenia o sprawach, z którymi pogodził się już dawno temu. Po raz pierwszy od dawna poczuł się pokrzywdzony swoim losem. Niekończącym się więzieniem, do którego sprowadzało się jego życie. Zachowaniem wszystkich egoistycznych dusz, które kłamały, oszukiwały i zmarnowały dane im życie, którego on nigdy nie miał, a tak bardzo pożądał".
To opowieść nie tylko o życiu po śmierci, o przekraczaniu własnych granic, o odkrywaniu siebie. To najbardziej niezwykła historia miłosna, jaką kiedykolwiek przeczytałam. Przyciągnęła mnie do niej przepiękna okładka, ale i treść okazała się być niesamowita, bogata, głęboka, absorbująca. Autorka pięknie pisze, niemalże poetycko. Chociaż ta historia tak bardzo mnie zaabsorbowała, że chciałam szybko wiedzieć, co dalej, przy dłuższych opisach musiałam się zatrzymywać. Są pełne metafor, porównań, wspaniałych przemyśleń. Czytając, chciałam delektować się każdym zdaniem. A zakończenie? Wbija w fotel, zapiera dech w piersiach. Nie przewidziałam takiego zakończenia i się go nie spodziewałam. Po przemyśleniu na spokojnie stwierdzam jednak, że zakończenie powinno być właśnie takie. Nic innego nie pasowałoby do tej opowieści.
Oszałamiający debiut! Czekam z niecierpliwością na kolejny tom tej wspaniałej trylogii.
Recenzja ukazała się również na blogu: https://maitiribooks.wordpress.com/20...
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka :)
Kontynuacja historii o niezwykłej miłości, której udało się pokonać śmierć Dylan i Tristanowi udało się zrobić coś nieprawdopodobnego - oszukać...
Przeczytane:2021-05-16,
Przewoźnik to pierwszy tom cyklu Ferrymana, jest to książka młodzieżowa, która osiągnęła szczyty popularności i zostanie zekranizowana! Czyta się ją bardzo szybko i przyjemnie- lubię takie lekkie książki. Podoba mi się okładka- która łączy się z każdym kolejnym tomem tworząc piękny obraz.
IG: Czytomanka
👉Dylan mieszka całe życie ze swoją matką, niestety nigdy nie poznała ojca. Pragnie poznać go i robi wszystko, żeby nawiązać z nim relację. Postanawia do niego jechać, wsiada do pociągu, który ulega wypadkowi, a po wyjściu Szkocja zamieniła się w ponure, ciemne, straszne miejsce. Nikogo nie mogła znaleźć poza jednym chłopcem Tristanem, który okazuje się, że jest przewoźnikiem. Tristan ma za zadanie przeprowadzić duszę Dylan w zaświaty i zniknąć, niestety każdego dnia zbliżają się do siebie i w końcu łączy ich miłość, jednak przeznaczenie jest jedno-odprawić jej dusze w zaświaty. Miłość walczy z przeznaczeniem.
👉Świetnie przedstawiony motyw miłości, świat Szkocji, mrok, opisy są tak hipnotyzujące, że niemal można poczuć ten świat, obecność mroku, ciemności, szarości, ale też miłości i bólu bohaterów. Powieść młodzieżowa, jednak z pewnością znajdzie zwolenników wśród dorosłych- naprawdę jest godna polecenia!
Dziękuje @zysk_wydawnictwo za egzemplarz.
❗Ocena: 9/10